Jaka Unia, jaka Europa?

wnp.pl (Off)
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Dyskusja pod hasłem "Jaka Unia, jaka Europa?" - w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach przyniosła obraz kluczowych problemów Unii Europejskiej. Solidarność czy konkurencyjność można rozumieć na różne sposoby.

ZOBACZ MATERIAŁY WIDEO

Czy Unia Europejska będzie nadal projektem polityczno-gospodarczym, czy też zostanie sprowadzona do roli „stowarzyszenia współpracy” o charakterze ekonomicznym i handlowym? Takie pytania stawiali sobie uczestnicy debaty „Jaka Unia, jaka Europa?”.

GALERIA  11 ZDJĘĆ

Diagnoza nie była jednoznaczna. UE stoi na rozdrożu, podział został wyraźnie zarysowany, a najbliższe miesiące rozstrzygną, dla których krajów członkowskich Unia będzie atrakcyjnym projektem politycznym.

– Unia jest dość silna, by sobie poradzić – diagnozował na wstępie sesji książę Michael von Lichtenstein, prezes zarządu Geopolitical Information Service. Podstawy jego optymizmu kwestionowali w różny sposób kolejni paneliści.

Zdaniem europarlamentarzysty Jana Olbrychta, UE „nie da sobie rady” , jeśli nie będzie wspólnotą polityczną. Współpraca gospodarcza wymaga bowiem decyzji na szczeblu politycznym.

– Czy wszyscy zechcą pozostać w Unii politycznej, to otwarte pytanie – uważa Olbrycht. – Zapewne nie. Proces wewnętrznego zamykania się Unii już trwa.

Krytycznej ocenie poddano europejską solidarność, jedną z podstawowych europejskich wartości weryfikowanych szczególnie mocno przez wydarzenia ostatnich miesięcy.

 – Przykład wspólnej polityki energetycznej UE pokazał, czym jest w rzeczywistości europejska solidarność – stwierdziła w trakcie dyskusji Jadwiga Wiśniewska, poseł do Parlamentu Europejskiego. – To tylko puste hasło. Postulowaną rehabilitację węgla zastąpiła dekarbonizacja a dywersyfikację źródeł zaopatrzenia w gaz – projekt Nord Stream 2. I tak dzieje się mimo stagnacji gospodarczej i ucieczki przemysłu poza Europę,  a wraz z nim miejsc pracy. Unia potrzebuje głębokiej reformy instytucji, rewizji polityki energetyczno-klimatycznej w duchu ustaleń szczytu paryskiego i wzmocnienia wspólnego rynku.

– Pani poseł żali się na brak solidarności, ale czyni to z punktu widzenia interesów jednego kraju – zauważył polemizując, Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce. – Solidarność nie może być jednostronna lub cząstkowa. Polska dostaje od podatnika francuskiego czy niemieckiego 15 mld euro. To także jest wymiar solidarności. Postrzegamy Unię Europejską jako wspólne dobro publiczne, a nie płaszczyznę walki o narodowy interes bez względu na interesy innych. Naszym wkładem w to wspólne dobro jest odpowiedzialność.

– To że zakwestionujemy unijną politykę energetyczno-klimatyczną nie znaczy nic, o ile nie zaproponujemy alternatywy, np. formuły jej uelastycznienia – dodał Janusz Reiter z Centrum Stosunków Międzynarodowych, były ambasador RP w Niemczech.

Probierzem europejskiej solidarności (czy też jej brak) stał się kryzys migracyjny.

– To proces, który się zaczął i nieprędko się zakończy – prognozował Olbrycht. Trzeba tę kwestię traktować jako długofalowe zadanie wymagające wspólnej strategii europejskiej, a nie problem do jednorazowego rozwiązania.

Tę kwestię widzi podobnie – w perspektywie co najmniej 20-lecia – książę von Lichtenstein, który wskazał na podstawowe dylematy związane z migracjami. Czy państwo opiekuńcze wyklucza imigrację? Jak włączyć imigrantów w europejski rynek pracy wobec przepisów dotyczących ochrony pracownika blokujących de facto zatrudnienie?

Rozmawiano o sprawach fundamentalnych – takich jako przyszła struktura Unii, perspektywy zachowanie jej spójności i skutki ewentualnych zmian europejskiego porządku politycznego.

Mówiąc o sposobach rozwiązywania europejskich problemów Reiter przeciwstawił metodę wspólnotową coraz szerzej stosowanej metodzie międzyrządowej polegającej na zawieraniu dwustronnych kompromisów. Państwa europejskie niechętnie dokładają do wspólnego budżetu; są coraz bardziej skłonne do finansowania konkretnych celów po mozolnych negocjacjach.

– Metodę dwustronnego wypracowywania kompromisów wytrzymują tylko najsilniejsi – zauważył Reiter, którego zdaniem cel powstania UE czyli zachowanie równowagi sił w Europie pozostaje aktualny. – Niczego lepszego w tej materii nie wymyślono. NATO nie zapewni spójności świata zachodniego, Zachód to Unia Europejska. Mamy sąsiada, któremu silna Unia Europejska nie jest na rękę, który dąży do rozbicia świata zachodniego od środka. Polska ma żywotny interes w tym, by metoda wspólnotowa trwała.

Unia potrzebuje sukcesu gospodarczego, który ją szeroko „uwiarygodni”. Wspólnota była bowiem przez lata klubem wygranych, a obecnie jej członkami są także kraje z silnym poczuciem porażki. Zaufanie do Unii, jak przekonywał Janusz Reiter, musi brać się z zaufania obywatela do państwa.

Paweł Rabiej, jeden z liderów partii Nowoczesna, zastanawiał się, czy Europejczyków mentalnie stać na to, by „wymyśleć na nowo kształt Europy”. Zwrócił uwagę na brak i potrzebę wielkiej, wspólnej idei.

– Czy może nią być Partnerstwo transatlantyckie, wspólna gra o wartości świata Zachodu? –zastanawiał się Rabiej. – Pewne jest to, że współpraca determinuje sukces we współczesnym świecie. Musimy zarzucić postrzeganie Unii Europejskiej jako „ich” w opozycji do „nas”. Oni to my. Mamy wpływ na to, w jakim kierunku pójdą zmiany i powinniśmy to wykorzystać.


WIDEO

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie