Przed EURO 2016: Piłka nożna jako gałąź gospodarki – ekonomiczne korzyści z inwestycji w sport

WNP.PL (Jerzy Dudała)
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Wielu określa piłkę nożną mianem współczesnej religii. Piłka nożna jest też dynamicznie rozwijającym się biznesem. Piłka to także ogromne emocje, efektywna promocja miast, w których funkcjonują kluby piłkarskie. To wreszcie budowa więzi społecznych.

O tym wszystkim debatowano w trakcie sesji zatytułowanej: "Przed Euro 2016: Piłka nożna jako gałąź gospodarki - ekonomiczne korzyści z inwestycji w sport".

GALERIA  17 ZDJĘĆ

Sesja ta odbyła się 19 maja w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.


Piłka nakręca wiele dziedzin



Marek Rozkrut, partner, główny ekonomista EY, mówił o znaczeniu piłki nożnej dla gospodarki. Przykładowo ponad sto tysięcy miejsc pracy wiąże się z funkcjonowaniem Premier League. W przypadku ligi francuskiej jest to ponad dwadzieścia tysięcy miejsc pracy.

Wydarzenia sportowe to także rozwój turystyki, to funkcjonowanie środków masowego przekazu, które relacjonują zmagania sportowców, to wpływ na takie branże, jak choćby gastronomia i hotelarstwo. Również gry komputerowe, czy branża bukmacherska. Funkcjonowanie klubów ma też duże znaczenie dla regionów i gmin.

- Ważne, aby patrzeć nie tylko na efekty krajowe, ale i lokalne. Piłkarska liga może bowiem dawać na przykład 0,4 proc. miejsc pracy w skali całej gospodarki, ale aż 15 proc. miejsc pracy w powiecie, a jeszcze większy udział mieć w skali zatrudnienia gminy - zaznaczył Marek Rozkrut.

Przykład Premier League pokazuje, jak różnorodne mogą być korzyści społeczne ze sportu. Dotąd mówiło się przede wszystkim o konsekwencjach zdrowotno-kulturowych uprawiania sportu.

- Jednak da się też z powodzeniem mierzyć konkretne efekty ekonomiczne zorganizowanych rozgrywek sportowych - mówił Marek Rozkrut.

I wskazywał, że funkcjonowanie Premier League w Wielkiej Brytanii, oprócz udostępnienia fanom atrakcyjnych widowisk sportowych, daje także wymierne skutki w postaci dodatkowych miejsc pracy, dochodów osób zatrudnionych i wpływów podatkowych. A ponadto rozwój marki Premier League poprawia wizerunek Wielkiej Brytanii.

Dzięki Premier League pracę ma 103 tys. osób. Przeszło 6,2 tys. pracuje w klubach piłkarskich i w spółce zarządzającej rozgrywkami. Pozostali zatrudnieni są w spółkach zarządzających stadionami, w firmach cateringowych i innych podmiotach, które współpracują z ligą.

Marcin Herra, wiceprezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce, który wcześniej zarządzał Stadionem Narodowym w Warszawie,  wspomniał początek swej przygody z tym obiektem.

- Mówiono, że nie będzie dobrych wyników Stadionu Narodowego, bo nie jest do niego przypisany żaden klub - mówił Marcin Herra. - W kwietniu 2014 roku był wynik operacyjny plus. Wtedy eksperci powiedzieli, że Stadion Narodowy będzie na plusie, bo nie ma klubu. Obiekt jest w stanie dobrze funkcjonować, gdy jest dobre zarządzanie. Chodzi o to, by klienci przychodzili i byli zachwyceni. Zachwyceni klienci uwielbiają płacić za to, że są szczęśliwi.

Marcin Herra mówił również o przyszłości piłki ręcznej, w której to dyscyplinie jest obecnie zaangażowany.

- Jej popularność rośnie, a ostatnie mistrzostwa pobiły rekordy oglądalności - przypomniał Marcin Herra. - Od przyszłego sezonu wystartuje w piłce ręcznej zawodowa liga.

Marcin Herra wskazywał też, że warto promować sport jako zajęcie dla całych rodzin. Tak właśnie jest w Stanach Zjednoczonych. Warto przy tym zauważyć dobrą oglądalność meczów piłki kobiecej. A do tego kluczowe jest znaczenie technologii mobilnych, które wspierają sport, dają bowiem szybkość i emocje.


Piłka, czyli budowanie więzi społecznych



Maciej Sawicki, sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej wskazał, że związek jest instytucją, która się samofinansuje. I pieniądze z rynku może inwestować w piłkę nożną.

- W 2011 roku około 90 mln zł to był budżet PZPN - mówił Maciej Sawicki. - A ubiegły rok zakończyliśmy na około 180 mln zł. Fundamenty rozwoju piłki nożnej są naprawdę mocne. Widzimy rosnący profesjonalizm w klubach i to, jak pozytywnie się zmieniają. Rozwój będzie więc następował Pozostaje pytanie o tempo tego rozwoju.

Aleš Dobeš, dyrektor zarządzający bukmacherskiej firmy Fortuna  Entertainment Polska, wskazywał na utracone biznesowe korzyści.

- Chodzi o nielegalny rynek bukmacherski w Polsce. Odzyskanie traconych tak podatków dałoby korzyści gospodarce, a także samorządom, które finansują inwestycje w infrastrukturę - mówił Aleš Dobeš. - Nasze zakłady związane są z wydarzeniami sportowymi. A ze sponsoringu jesteśmy bardzo zadowoleni.

Andrzej Dziuba, prezydent Tychów zwrócił uwagę na to, że ważna jest infrastruktura sportowa. W Tychach jest nowoczesny i funkcjonalny stadion.

- Irytują mnie pytania o to, kiedy stadion zacznie się samofinansować - przyznał prezydent Dziuba. - Można by też bowiem zapytać, kiedy teatr zacznie się samofinansować. Na naszym nowym stadionie średnia frekwencja wynosi ok. ośmiu tysięcy osób. Widać więc, jak ważna jest infrastruktura. Wszystkie loże zostały wykupione przez przedsiębiorców na pniu. Mamy przedszkole w trakcie meczów - zaznaczał Andrzej Dziuba.

Bogusław Leśnodorski, współwłaściciel i prezes Legii Warszawa, która w tym sezonie zdobyła Puchar Polski i sięgnęła po mistrzostwo kraju, zaznaczył, że blisko dziesięć tysięcy dzieci uprawia sport w szkółkach Legii, która jest klubem wielosekcyjnym.

- Zatrudniamy blisko czterysta osób - podkreślił prezes Legii.

Należy tu zaznaczyć, że ponad 542 tysiące osób dopingowało Legię Warszawa na meczach u siebie w sezonie 2015/16. To o prawie 68 tysięcy osób więcej niż w sezonie 2014/15 przy tej samej liczbie meczów.

Średnia liczba kibiców na meczu w porównaniu z poprzednim sezonem wzrosła o prawie 2,5 tysiąca.

Dariusz Marzec, prezes Ekstraklasy wskazał, że istotne są więzi społeczne.

W przypadku niemieckiej Bundesligi jest to bardzo widoczne. Aż 66 proc. społeczeństwa w Niemczech uważa, że klub piłkarski to najlepsze miejsce do integracji społecznej. I w Niemczech stadiony są pełne. Na trybunach bardzo często zasiadają komplety widzów.

- Ten czynnik społeczny jest istotny, wiąże się z nim duma z miasta, z regionu, w którym się mieszka - mówił Dariusz Marzec. I zwrócił uwagę na fakt, iż w Polsce frekwencja na meczach ekstraklasy rośnie. W tym roku średnia to ponad 10 tysięcy widzów na mecz. Promujemy to, żeby przy klubach było jak najwięcej dzieci. Kibic, który trenował piłkę jako dziecko, chodzi później niemal na każdy mecz.

Także miasta mogą się efektywnie promować poprzez sport. A kluby występują w roli integratorów lokalnej społeczności.

Alfred Kubczak, dyrektor ds. korporacyjnych Jeronimo Martins Polska, przypomniał, że firma ta decyzję o zaangażowaniu się w sport podjęła wiele lat temu.

- Uznaliśmy, że potrzebujemy projektu społecznego - zaznaczył Alfred Kubczak. - Piłka nożna okazała się po analizach naturalnym medium, piłka wykazuje bowiem dużą egalitatrność. A poza tym cechuje ją to, że mimo niepowodzeń kibice przychodzą na stadiony. Mieliśmy zamiar wzbogacić markę o wymiar społeczny. Można też walczyć poprzez sport z wykluczeniem społecznym. Dzieci z domów dziecka uczestniczą w rozgrywkach. Dzięki sportowi nastąpiło dodanie wartości społecznych naszej marce. Jest też możliwość sprzedaży produktów związanych ze sportem, czy produktów z wizerunkami zawodników. Ważny jest też efekt kuli śnieżnej, zarażanie sportową pasją jest silne. Gospodarka brytyjska przechodziła kryzysy, a Premier League była w trendzie wzrostowym i odpornym na te wydarzenia. Sport, w tym piłka nożna będzie mieć coraz większy wpływ na całą gospodarkę - ocenił Alfred Kubczak.

Także moderator dyskusji Jan Krzysztof Bielecki, były premier, przewodniczący Rady Partnerów EY, wskazał, że w przypadku piłki nożnej mamy do czynienia ze stabilnym, rosnącym biznesem.

Jerzy Dudała


PREZENTACJE DO POBRANIA

Pobierz prezentację

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie