Węgiel w Europie i w Polsce

WNP.PL (Adam Sofuł)
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Sektor górnictwa jest zatrwożony unijnymi propozycjami zmierzającymi do dekarbonizacji energetyki. Będzie miał w tej sprawie mocne wsparcie rządu. - Jesteśmy tym krajem w Europie który idzie pod prąd, ale tylko zdrowe ryby mogą płynąc pod prąd - mówił wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski podczas debaty „Węgiel w Europie i w Polsce” w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

ZOBACZ MATERIAŁY WIDEO

Nie zrezygnujemy z węgla – taki podstawowy wniosek płynie z piątkowej debaty. - Węgiel jest fundamentem polskiej energetyki - podkreślił wiceminister Grzegorz Tobiszowski. Dziś 80 proc. energii wytwarzane jest z węgla i to się prędko nie zmieni. Co więcej, ta energia jest tańsza niż z OZE - wtórował mu Tomasz Rogala, Prezes Polskiej Grupy Węglowej.

GALERIA  17 ZDJĘĆ

Wiceminister Tobiszowski podkreślał, że w ciągu ostatniego roku górnictwo węgla kamiennego przeszło proces głębokiej i - jego zdaniem - skutecznej restrukturyzacji. - Nie ma w Polsce branży, w której byśmy dokonali takiego skoku, jak w sektorze węgla kamiennego - mówił wiceminister, dodając że w wyniku tych procesów udało się zwiększyć efektywność z 640 ton na pracownika do 760.  - Kopalnia jest dla nas narzędziem byśmy mogli efektywnie wydobywać węgiel. A warunki są coraz trudniejsze w niektórych kopalniach. Nie mamy nowych kopalń - stwierdził Tobiszowski. Zapowiedział również realizację programu dla Śląska, który ma ułatwić działanie innych branż, zastrzegł jednak, że „nie oznacza to likwidacji sektora węgla kamiennego, ale jego uzupełnienie".

Grzegorz Tobiszowski podkreślał, że aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne, potrzebne będą jednak inwestycje w nowe kopalnie i w nowe bloki.

Sławomir Obidziński prezes Węglokoksu stwierdził, że mimo restrukturyzacji branży, importu węgla i tak nie unikniemy. Ciepłownictwo potrzebuje węgla o malej zawartości siarki. Stoi zatem przed wyborem - albo musi kupić drogą instalacje do odsiarczania, albo kupować węgiel o niskiej zawartości siarki. W Polsce tego węgla zaczyna brakować. Import będzie nieunikniony - mówił Obidziński, zaznaczając jednak, że nie będzie sprowadzał węgla, który mógłby konkurować z wydobyciem polskich kopalń. Namawiał natomiast polskie koncerny do zainteresowania się rynkami sąsiednimi – czeskim, słowackim i południowoniemieckim, które po upadku czeskiego górnictwa mogą się otworzyć na polski węgiel.

Wiceminister Tobiszowski stwierdził również, że do końca roku powstanie projekt strategii dla energetyki, której istotnymi elementami będą strategie dla sektorów węgla kamiennego i brunatnego. To prawda, że prace się opóźniają, ale te decyzje będą skutkowały na dwie dekady - stwierdził wiceminister. Mimo optymistycznego wydźwięku tych podsumowań i zapowiedzi wszyscy uczestnicy dyskusji nie kryli, że nad branżą zawisły czarne chmury.

Co tak przestraszyło branżę węglową? Po pierwsze pakiet zimowy, który zmniejsza możliwość wsparcia mechanizmami rynku mocy dla źródeł emitujących 550 g/kWh. Polski rząd zainicjował, a parlament (jeszcze w trakcie trwania EKG 2017) przyjął uchwały w sprawie wdrożenia tzw. mechanizmu żółtej kartki, co może być krokiem do zablokowania propozycji UE. - Była bardzo szybka reakcja rządu w tej sprawie, m.in. minister Tchórzewski przy pierwszej sposobności prosił, aby zastanowić się nad trybem legislacyjnym tego rozporządzenia. Rozpoczęliśmy rozmowy z innymi krajami członkowskimi. Pierwsze reakcje są pozytywne, ale zobaczymy jak deklaracje przełożą się na decyzje - mówił wiceminister energii.

- Nie możemy być grzeczni i układni, musimy budować i wzmacniać koalicję krajów węglowych wykorzystać wszelkie możliwe środki prawne łącznie ze skargami do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości - zapowiedział Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Drugim elementem, który niepokoi branżę, jest reforma systemu ETS. Według Olszowskiego obecne propozycje oznaczają odejście od rynkowych zasad kształtowania cen uprawnień do emisji, na rzecz ich zawyżania decyzjami administracyjnymi. - Druga flanka, z której atakuje KE, to przegląd najlepszych technik tzw. BAT. Dla elektrowni węglowych wprowadzono takie normy, że nie ma dziś znanych technologii, które pozwalałyby na ich spełnienie - powiedział Olszowski dodając, że według szacunków ministra energii ewentualne dostosowanie do tych norm będzie kosztowało Polskę setki miliardów złotych.

Patrzymy z niepokojem na informacje płynące z Brukseli. To rzutuje na przemysł energetyczny i na naszego głównego klienta - branżę stalową - oznajmił Robert Ostrowski, wiceprezes JSW. - W tej chwili opracowujemy naszą strategię, ale nie rozpatrujemy scenariusza wdrożenia założeń polityki energetycznej i reformy ETS, bo to jest scenariusz dla nas niewykonalny - powiedział Ostrowski. - W ciągu kilku lat może to doprowadzić do powstania na Śląsku krajobrazu księżycowego. Możliwy jest scenariusz, kiedy produkcja hutnicza zostanie przeniesiona poza obszar działania ETS. A to oznacza, ze stracimy klientów - dodał wiceprezes JSW

- Jeśli ceny uprawnień do emisji skoczą do  30-40 euro za tonę to może oznaczać koniec europejskiego hutnictwa, bo żaden zakład nie będzie w stanie udźwignąć takiego kosztu - potwierdził Tomasz Ślęzak, dyrektor w ArcelorMittal Poland.

Nic zatem dziwnego, że pod adresem Unijnych regulacji padło wiele gorzkich słów. Krzysztof Szlaga, prezes LW Bogdanka zaapelował, żeby zdawać sobie sprawę ze skali problemu. Z połowę emisji CO2 odpowiadają Stany Zjednoczone, Indie i Chiny. Europa za jedynie 10 proc. emisji. Udział Polski w globalnej emisji to ok. 0,8 proc, dla porównania w przypadku Niemiec to jest 2,5 proc. - podkreślał prezes Bogdanki.

Jerzy Markowski, wiceminister gospodarki w latach 1995-1996, zwracał uwagę na niekonsekwencję Unii. - W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z dwoma dokumentami – pakietem zimowym i wcześniejszą deklaracją paryską. Te dwa dokumenty są absolutnie rozbieżne jeśli chodzi o doktrynę. UE jest skrajnie nielojalna wobec swojego własnego stanowiska - podkreślił Markowski.

Codziennie UE wydaje na energię lub nośniki miliard euro. - Gdy Europa chce eliminować swoje zdolności surowcowe, ta kwota będzie rosła - dodał były wiceminister. - Z jednej strony Unia Europejska wyznacza sobie cele klimatyczne, z drugiej zaś widzimy co się dzieje na rynku światowym, gdzie popyt na węgiel stale rośnie - wskazał senator Adam Gawęda.

Dostało się również jednemu z gości kongresu – komisarzowi Marosowi Sefcovicovi. - Znamy go jako jednego z najbardziej zaciekłych wrogów węgla i zwolenników dekarbonizacji. Trzeba być ignorantem, albo mieć tupet, aby przyjechać do największego zagłębia górniczego w Europie jedynie z propozycją udzielenia pomocy na likwidację skutków utraty miejsc pracy - mówił Janusz Olszowski. - Zbyt mało osób zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, ze skutków decyzji organów UE. Jeśli nie będziemy walczyć, to zrujnujemy gospodarkę. Żarty się skończyły - podsumował prezes Izby.


WIDEO

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie