Bezpieczeństwo i zdrowie w pracy

PulsHR.pl
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Bezpieczeństwo i higiena pracy i zdrowie to problem nie tylko służb bhp. Od podejścia pracodawców i samych pracowników zależy ich kondycja i życie, a także funkcjonowanie całego zakładu - podkreślano podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Bezpieczeństwo i higiena pracy (BHP) to powszechnie używana nazwa określająca zbiór zasad dotyczących bezpiecznego i higienicznego wykonywania pracy, a także osobna dziedzina wiedzy zajmująca się kształtowaniem właściwych warunków pracy. W BHP znajdują się zagadnienia z zakresu ergonomii, medycyny pracy, ekonomiki pracy, psychologii pracy, technicznego bezpieczeństwa i in. Odnosi się do zbioru zasad dotyczących bezpiecznego świadczenia pracy w higienicznych warunkach.

GALERIA  9 ZDJĘĆ

BHP – zdaniem wielu to termin przestarzały. Higiena kojarzy się z przeszłymi czasami. W Europie mówi się o bezpieczeństwie i zdrowiu w pracy, ale nazewnictwo ma wtórne znaczenie, gdy brakuje właściwych przepisów.

- Higiena pracy to także higiena psychiczna. Higiena to też warunki takiej formy zatrudnienia, jak telepraca, praca domowa. Polskie prawo nie reguluje szczególnego rodzaju pracy domowej, niewykonywanej w domu w szczególnych wypadkach, ale na stałe. Ta luka w prawie została dostrzeżona przez Komisję Europejską, która zwraca uwagę na problem ergonomii pracy. W warunkach domowych mało kto pamięta o ergonomii pracy i tradycyjnym bhp, ale o tym trzeba mówić - podkreśla Monika Gładoch, zastępca przewodniczącego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy.

Jak dodaje, prawo pracy otwiera się na nowe formy zatrudnienia. - Ochrona pracy dotyczy wszystkich form zatrudnienia, a także każdej osoby, która znajdzie się w przestrzeni zakładu pracy – dodaje.

Jako przykład przestarzałych zapisów, eksperci podają też wypisywanie zwolnień lekarskich na cały dzień, choć nie ma takiej potrzeby.

- W niektórych krajach zwolnienie lekarz może wypisać nie na cały dzień, ale część dnia. Pracownik, który np. złamał palec, dostaje skrócony czas pracy – u nas to nie do pomyślenia - kontynuuje Gładoch.

W Polsce najczęstsza przyczyna L4 kobiet to ciąża. – Kobiety w ciąży nie mogą pracować 7-8 godzin, ale mogłyby 3-4 godziny, lecz nie ma takiej opcji – wtóruje Konrad Rydzyński, dyrektor Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi.

Instytut proponuje powołanie komisji do spraw zdrowia pracujących przy ministrze zdrowia jako forum, które podejmowałoby takie problemy i związane z nimi zmiany w przepisach na bieżąco. - Środowisko pracy zmienia się bardzo szybko, błyskawicznie postępuje robotyzacja, pojawiają się nowe problemy, tego nie da się szybko rozwiązać z poziomu ministerstwa - tłumaczy szef łódzkiego Instytutu Medycyny Pracy.

Przychodzi pracownik do lekarza



Przestarzałe mamy też przepisy i praktyki związane z medycyną pracy i badaniami okresowymi. - Większość pracujących ma obowiązek wizyty u lekarza, ale system badań okresowych pracowników źle funkcjonuje - ocenia Konrad Rydzyński.

Jego zdaniem badania takie przypominają najczęściej wizytę u urzędnika, który przykłada pieczątkę. - Z drugiej strony wykonuje się zbyt wiele kosztownych badań, z których większość okazuje się niepotrzebna. Z punktu widzenia pracodawców, koszty te są jednak niczym w stosunku do straconego dnia pracy - dodaje Rydzyński.

Instytut Medycyny Pracy proponuje, by przy okazji badań okresowych wykonywano badania przesiewowe, np. badania poziomu glukozy, BMI, cholesterolu.

- To by pozwoliło na wczesnym etapie wykryć niepokojące sygnały – wychwytywanie chorób cywilizacyjnych - komentuje Rydzyński.

Pracodawcy, jak się okazuje, byliby skłonni ponieść nawet większe koszty badań okresowych, o ile byłyby one bardziej sensowne.

- Teraz dochodzi do absurdalnych sytuacji, że mając pracownika w okolicy stalowni, czyli trudnym środowisku, a z podejrzeniem depresji, nie mogę go wysłać do lekarza medycyny pracy, by sprawdził, czy nadaje się do tej pracy - podnosi Monika Roznerska, dyrektor HR ArcelorMittal Poland.

Podobne problemy mają pracodawcy z pracownikami uzależnionymi czy ukrywającymi choroby. – Ustawa o ochronie danych osobowych zapewnia prywatność, pracodawca nie wie na co się leczy dany pracownik, ale to, że może np. gruźlicą zarazić 50 osób, to już inny problem – komentuje Monika Gładoch.

Eksperci wskazują też, że powinna się zmienić rola lekarza medycyny sprawującego profilaktyczną opiekę zdrowotną nad pracownikami, ale do tego potrzebne jest też zaangażowanie pracodawców.

- W przypadku badań profilaktycznych pracownik zgłasza się do lekarza ze wskazaniem od zakładu pracy. Jeśli nie będzie we wskazaniu słowa o zagrożeniach, to takie też będzie badanie. Lekarz powinien mieć też inne zadania, np. wizytacje stanowiska pracy, ale tego pracodawcy nie chcą - mówi Ryszard Szozda, przewodniczący śląskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy. - Lekarz medycyny pracy powinien być doradcą pracodawcy. Jeśli pracodawca jest świadomy znaczenia bezpieczeństwa pracy, będzie go zapraszał na konsultacje, spotkania dotyczące warunków pracy na danych stanowiskach - dodaje.

Podkreśla też, że wypadek przy pracy, choroba zawodowa nie opłacają się nikomu. - To koszt dla samego pracownika, który na L4 otrzymuje mniejsze wynagrodzenie, pracodawcy, który wypłaca przez pewien czas wynagrodzenie i musi szukać zastępstwa, a także dla państwa, gdy ZUS wypłaca zasiłki, renty - wylicza Szozda.

Pracownik bezpieczny to pracownik świadomy



Zakłady pracy coraz częściej do problemów z bezpieczeństwem i zdrowiem w pracy podchodzą w sposób kompleksowy.

- Od kilkunastu lat zauważymy spory progres użytkowania sprzętu ochrony indywidualnej. Bo nawet najlepszy środek ochrony nie zadziała jeśli będzie źle użytkowany lub nie będzie użytkowany wcale. Świadomość tego wzrasta nie tylko wśród służb bhp, ale i pracodawców, pracowników – podkreśla Wojciech Smoliński, dyrektor handlowy Działu Produktów Bezpieczeństwa Pracy w 3M Poland.

Dodaje, że dobre efekty przynoszą kampanie edukacyjne. - Służby BHP to ludzie dobrze wykształceni, zakłady mają projekty poprawy bezpieczeństwa pracy, organizowane dni czy weekendy bezpieczeństwa dla pracowników i ich rodzin, uatrakcyjniane są formy szkoleń - wymienia Smoliński.

Jednak nic nie przychodzi łatwo, a poprawa świadomości bezpieczeństwa pracy to długi proces.

– Możemy mówić o 4 etapach – od tego, gdy pracownik wychodzi z założenia, że kwestie bezpieczeństwa to sprawa BHP, przez to, jak zaczyna nabierać świadomości jak ważne jest zdrowie i życie, lecz potrzebuje nadzoru i kontroli, po etap, w którym pracownik dba nie tylko o swoje bezpieczeństwo, ale i o współpracowników – twierdzi Monika Roznerska.

Dodaje, że jej firma różnymi sposobami, także ucząc się na swoich błędach, poprawia bezpieczeństwo i świadomość pracowników w tym zakresie.

- Stosowaliśmy i stosujemy różne formy - rozmowy dyscyplinujące, kary i nagany za złe zachowania w obszarze bezpieczeństwa. Nasi pracownicy pracują w trudnych warunkach. Niezapięta koszula, otwarte buty, odpięty kask mogą mieć tragiczne skutki - podkreśla Roznerska.

ArcelorMittal stosował też nieco kontrowersyjną akcję z listami do rodzin pracowników, którzy złamali zasady bezpieczeństwa, ale najlepsze efekty przyniosły prawdziwe historie pracowników – pracownicy, którzy doświadczyli wypadku, w nagraniu opowiadali o tym co zaszło, jakie to miało skutki dla nich oraz ich rodzin.

Kontrola to nie tylko kary



Na straży przestrzegania przepisów i zasad BHP w polskich zakładach pracy stoi Państwowa Inspekcja Pracy (PIP). Każdy pracodawca niezależnie od formy prawnej, formy własności oraz rodzaju prowadzonej działalności gospodarczej podlega kontroli PIP.

- Oczywiście w sytuacji ewidentnego łamania przepisów są nakładane kary na pracodawców, ale większość decyzji kontrolera zakłada zmianę sposobu postępowania, choć nie zawsze da się uniknąć kosztów dla pracodawcy - mówi Dariusz Mińkowski z PIP.

Chodzi o takie decyzje PIP, jak m.in. nakazanie usunięcia stwierdzonych uchybień w ustalonym terminie w przypadku, gdy naruszenie dotyczy przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, nakazanie wstrzymania prac lub działalności, skierowania do innych prac, nakazanie wstrzymania eksploatacji maszyn i urządzeń.

- Staram się tam kierować naszych kontrolerów, gdzie na maszynach dochodzi do wypadków - dodaje Mińkowski.

Ale jak dodaje, Państwowa Inspekcja Pracy nie ogranicza swojej pracy do kontroli. - Udziela nieodpłatnie porad w zakresie prawa pracy. Jest coraz większe zainteresowanie szkoleniami, prowadzimy je dla poszczególnych branż, teraz np. dla poligrafii. Prowadzimy też wspólne działania z innymi instytucjami, jak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy urzędy celne - wymienia Mińkowski.

Artykuł powstał po panelu dyskusyjnym „Bezpieczeństwo i zdrowie w pracy”, który odbył się podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie