Zagadki kryzysów bankowych - kto winny: wolny rynek czy państwo?

WNP.PL (Paulina Mroziak)
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Przypadki wielkich kryzysów bankowych ostatnich lat pokazały, że ich przyczyn można upatrywać w wielu obszarach. Eksperci, obecni na IX Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach, wymieniali ich związek z boomami gospodarczymi, po których przychodzą kryzysy, z regulacjami sektora czy pracą nadzoru.

Od 1800 do 2010 roku zanotowano łącznie 388 systemowych kryzysów bankowych, z czego 240 to kryzysy tylko krajowe, a 17 – międzynarodowych dotyczących ponad 140 krajów. Ponad 90 procent z tych prawie 400 kryzysów było poprzedzonych boomem gospodarczym (co najmniej pięcioletni stan, podczas którego rzeczywisty wzrost gospodarczy był wyższy niż długoterminowa stopa wzrostu gospodarczego danego kraju o 20 proc.).

GALERIA  8 ZDJĘĆ

 - Jeśli popatrzymy na historię wielkich kryzysów bankowych to możemy zauważyć zależność, która będzie udowadniała, że kryzysy bankowe są uzależnione boomami gospodarczymi, które są poprzedzone błędnymi politykami państw. Można więc wysnuć wniosek, że kryzysy są spowodowane przez błędne polityki państw, które doprowadzają do boomów - tłumaczył Kamil Pruchnik, prezes zarządu, współzałożyciel projektu Młodzi Reformują Polskę, w prezentacji wprowadzającej do debaty "Zagadki kryzysów bankowych – kto winny: wolny rynek czy państwo?" w ramach IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Tłumaczył, że jeżeli skupiamy się tylko na etapie kryzysu, to doprowadzamy do błędnej analizy, która może skutkować przeregulowaniem sektora bankowego, a to może doprowadzić do pogłębienia tego kryzysu, poprzez ograniczenie finansowania, albo może prowadzić do utrzymywania błędnych wniosków przez media, co może skłaniać siły populistyczne do zaostrzenia walki z sektorem finansowym. To wszystko w dłuższym terminie może skutkować obniżeniem tempa gospodarczego, co z kolei ponownie przyczynia się do kryzysów bankowych.

Kryzys bankowy nie jest kwestią przypadku



Jarosław Bełdowski, ekspert ds. bankowości i finansów w Dentons-Warszawa komentując prezentację Kamila Pruchnika, przyznał, że jednym z elementów, który jest istotny w analizie kryzysów bankowych jest ład korporacyjny i wszelkie kwestie związane z pracą nadzoru nad rynkiem finansowym. Ta kwestia – jego zdaniem - może mieć charakter ostrzegawczy przed wydarzeniem się czegoś ważnego i złego na rynku.

Zdaniem Krzysztofa Pietraszkiewicza, prezesa Związku Banków Polskich, sektor bankowy należy do tych bardzo uregulowanych, więc nie ma szans, żeby coś wydarzyło się w tym obszarze przez przypadek. - W analizie kryzysów bankowych trzeba zacząć od błędów w licencjonowaniu banków. Czasami w statutach banków „zaszyte” były mechanizmy, które były kryzysogenne, np. sposób kształtowania władz, podejmowania decyzji. Przyczynić się do kryzysu może także zły nadzór właścicielski lub złe funkcjonowanie nadzoru państwowego. Inna sytuacja, która może mieć wpływ na kryzys to niewłaściwość sposobu prowadzenia audytu w instytucjach finansowych - wyliczał ekspert.

Marek Radzikowski, adiunkt na Katedrze Międzynarodowych Studiów Porównawczych w Szkole Głównej Handlowej, przedstawił użyteczny schemat analityczny, który omawia kryzysy bankowe w świetle redystrybucji, czyli wtórnej dystrybucji, która nie dokonuje się na rynku, ale którą dokonuje państwo. - Formy redystrybucji to np. fiskalizm, czyli opodatkowania i wydawanie środków na świadczenia. Drugą najistotniejszą formą są regulacje i ograniczenia (np. płaca minimalna) - zaznaczył. 

- Jeżeli ponad 90 proc. kryzysów bankowych było poprzedzonych boomem gospodarczym, to trudno twierdzić, że błędy te nie są odpowiedzialne za kryzysy. Polska jest dobrym przykładem kraju pokazującego, że jeśli nie ma boomu, to nie ma też kryzysu lub też odwrotnie - podkreślił Andrzej Rzońca, były prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomistów Polski.

Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, minister finansów w 2006 roku oraz podsekretarz stanu w ministerstwie spraw zagranicznych w latach 2009-2010, zauważył, że często pojawiają się pytania wśród ekonomistów, czy przyczyną kryzysu bankowego jest nadmiar regulacji czy może ich brak lub niedostatek. - Pojawiła się teoria, że kryzysy bankowe sprzyjają powstawaniu nowych regulacji, które z kolei mogą sprzyjać kolejnym kryzysom. Dlatego tak ciężko radzić sobie z przerwaniem tej zależności - przyznaje.

Mnożenie regulacji sektora bankowego



Eksperci skoncentrowali się również na regulacjach sektora bankowego. Kamil Pruchnik zauważył, że część znawców rynku twierdzi, że jesteśmy jeszcze dalecy od osiągnięcia stabilności w bankowości i dlatego potrzebne są kolejne regulacje, a inni – że w skutek regulacji banki zbliżają się do granicy zdolności prowadzenia biznesu.

Jarosław Bełdowski przedstawił dane, z których wynika, że dla Polski najtrudniejszy pod względem upadłości banków był 1995 rok (trzy upadłości) oraz 1999 i 2000 r. (po jednej upadłości). I przyznał, że w przypadkach kryzysowych nadzór zachęca banki do łączenia się. - Sektor bankowy w Polsce będzie się konsolidował, co będzie powodowało zmniejszenie się liczby banków. Jednak tu wyjątkiem będzie bankowość spółdzielcza, która jest szeroko reprezentowana w Polsce. A większa liczba banków to trudniejszy nadzór nad nimi - podkreślił ekspert Dentons-Warszawa.

Zadał także otwarte pytanie: czy regulacje już są na tyle trudne, żeby dalej prowadzić biznes w sektorze bankowym i nadal zarabiać? - Tak na prawdę od kryzysu do kryzysu będziemy oceniać jakość regulacji – czy pomogły bankom czy jednak doprowadziły do kryzysu i na jakim etapie - dodał.

Krzysztof Pietraszkiewicz zwrócił uwagę, że dziś 70-80 proc. regulacji dotyczących sektora bankowego powstaje na poziomie europejskim i dopiero później są one implementowane do poszczególnych krajów. - Dramat tej sytuacji polega na tym, że mamy wielki kłopot z zastosowaniem zasady proporcjonalności, ponieważ sytuacja w Europie jest niezmiernie zróżnicowana. Są kraje nadmiernie ubankowione i te, gdzie sektor bankowy odgrywa zbyt małą rolę. I to w tych drugich właśnie regulacje na poziomie unijnym wydają się być niebezpieczne. Niestosowana zasady proporcjonalności prowadzić może do takiego absurdu jak analizowanie przez bank 30- lub nawet 100-osobowy ryzyka globalnego, pomimo tego, że działa on tylko na terenie dwóch sąsiednich powiatów. I wiadomo, że nie jest w stanie temu sprostać. Te i podobne sytuacje mogą doprowadzić do zwiększenia pracowników tzw. back office względem tych obsługujących klientów, co może rodzić kolejne patologie – tłumaczył ekspert.

Jego zdaniem, zarówno nadmiar, jak i brak regulacji może powodować problemy sektora bankowego.  

- Bankowość i finanse są pewną sztuką. Trzeba bardzo umiejętnie obserwować gdzie zachodzić mogą sytuacje niebezpieczne, trzeba zobaczyć jakie cele gospodarcze można osiągnąć i czy instytucje rynku finansowego są odpowiednio skonstruowane, a do tego właśnie potrzebne są odpowiednie regulacje - powiedział prezes Związku Banków Polskich.

Jak potwierdził Marek Radzikowski, regulacji sektora bankowego jest zdecydowanie za dużo. - Nadmierne regulacje powodują odchudzanie banków – zarówno z liczby oddziałów, jak i pracowników - podkreślił. I przyznał, że kolejnym skutkiem może być konsolidacja sektora, wywołana przez to, że małe banki nie są w stanie znieść obciążeń – zarówno tych fiskalnych, jak i nie.

Andrzej Rzońca podkreślił, że nie wszystkie regulacje są złe, ponieważ wiele z nich wzmacnia banki i  służy wzrostowi ich odporności na wstrząsy. - Regulacje sektora bankowego są tak naprawdę bardzo szerokie i dotyczą ogromnej liczby obszarów - dodał.

Zdaniem Pawła Wojciechowskiego, regulacji jest mnóstwo i często są jednolite, niedopasowane do wszystkich uczestników rynku. - Koncepcja regulacji poszła w kierunku biurokratycznym, a nie konkretnych przypadków, które powinny być zbadane i uregulowane. W ostatnim czasie obserwuję nadmierne regulowanie, które jednak powinno ustępować. Obserwuję pewien cykl – najpierw ciśnienia na regulację, a zaraz potem – na deregulację - wyjaśniał.

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie