EEC 2019

Gospodarka odpadami we współczesnych miastach

PortalSamorzadowy.pl
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Zmiany w gospodarce odpadami następują, ale zachodzą znacznie wolniej, niż byśmy tego oczekiwali. Można by zgodzić się na to powolne posuwanie się do przodu, gdyby nie wyśrubowane limity i normy, jakie stawia przed nami Unia Europejska.

    GALERIA  10 ZDJĘĆ

  • Robert Perkowski, burmistrz Ząbek, przyznaje, że jest rozczarowany tym, co dzieje się w gospodarce odpadami od 2013 roku. 

  • Głównym problemem polskiej gospodarki odpadami jest brak rzeczywistej selektywnej zbiórki u źródła.

  • Piotr Szewczyk, przewodniczący Rady RIPOK i prezes Zakładu Unieszkodliwiana Odpadów Orli Staw, broni miejsca RIPOK-ów w systemie.



Znaleźć dzisiaj eksperta czy przedsiębiorcę, który pozytywnie oceni system gospodarowania odpadami w Polsce, nie jest łatwo. Jeszcze trudniej o zadowolonych z tego, co dzieje się z odpadami, wśród samorządowców.

Robert Perkowski, burmistrz Ząbek i przewodniczący Związku Samorządów Polskich, przyznaje, że jest rozczarowany tym, co dzieje się od 2013 roku.

- Owszem, może jest mniej śmieci w lasach i może mniej śmieciarek rozjeżdża nasze ulice, bo odpady w gminie czy dzielnicy odbiera jedna firma, ale innych korzyści nie widać. Przede wszystkim jest coraz drożej, regionalne instalacje dyktują nam ceny, efekty zbiórki selektywnej są słabe - mówi.

Jak dodaje Perkowski, czarny scenariusz, który wielu ekspertów zakładało przy wprowadzaniu reformy, niestety się sprawdził.

- Niestety, sprawdziły się i moje przewidywania, ale nie mam z tego powodu satysfakcji, wręcz przeciwnie - mówi i dodaje:

-  Dzisiaj jesteśmy bowiem w sytuacji, gdzie RIPOK-i mają systemowo zapewnione działanie, ich działalność niby jest regulowana, ale nikt jej nie kontroluje.

Jak stwierdza szef ZSP, dochodzi do takich paradoksów, że w danym regionie gminy wytwarzają więcej odpadów niż może być formalnie przetworzone przez działające na danym terenie RIPOK-i.

- A co się dzieje z nadwyżką śmieci, która nie może być składowana? Wszyscy się domyślamy, ale udajemy, że nic się nie dzieje - dodaje Perkowski i pyta, dlaczego nie ma regulatora, który kontrolowałby działalności RIPOK-ów.

- Mamy co prawda zapis, że każdy RIPOK ma przedstawić kalkulację kosztową. Tylko, jak się okazało, ta kalkulacja kosztowa sprowadza się do odpowiedzi dla samorządu na jednej kartce - tona śmieci kosztuje 500 złotych. I tyle, taka to „kalkulacja kosztowa”.

Burmistrz Ząbek zwraca także uwagę na działania samorządów. Jak mówi, ciągle mamy gminy, gdzie poprzez poziom opłat zachęca się wręcz mieszkańców do tego, żeby odpadów nie sortowali - bo różnica w opłacie jest wręcz symboliczna.

Zdaniem Perkowskiego, dzieje się tak dlatego, ponieważ cały system został stworzony pod odbiorców paliwa alternatywnego.

- Tylko, że o ile jakiś czas temu RIPOK-i dostawały za tonę takiego paliwa od cementowni kilkadziesiąt złotych, to dzisiaj system się „dostosował” i RIPOK, żeby pozbyć się tony paliwa, musi jeszcze zapłacić ponad 100 złotych. To jest przecież absurd - ocenia Perkowski. Czytaj całość

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie