EEC 2019

Transport intermodalny

Tomasz Klyta
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Po 2000 r. w Europie rozpoczął się boom na transport intermodalny. Polsce jednak wciąż daleko do poziomu zachodniej Europy, gdzie udział intermodalu w transporcie wynosi od 30 do nawet 40 proc. Nad Wisłą odsetek przewozów w kontenerach szacuje się – według różnych źródeł – na 6-10 proc. Jak mówią specjaliści, przewozy intermodalne potrzebują wsparcia, które powinno obejmować nie tylko zachęty finansowe, ale także zmiany organizacyjne i modernizację istniejącej infrastruktury.

    GALERIA  8 ZDJĘĆ

  • W Polsce rozwija się transport intermodalny. Wciąż jednak, w porównaniu z zachodnią Europą, stanowi on mały odsetek transportu w ogóle.

  • Jak mówią specjaliści, wyzwaniem dla branży na najbliższe lata będzie digitalizacja procesu przewozowego.

  • Koszty są główną przeszkodą korzystania z transportu intermodalnego - szczególnie dla małych firm. Nie stać ich na posiadanie własnego kontenera.

  • - W pewnym momencie nie dogoniliśmy zmian i staliśmy się poniekąd ofiarami własnego sukcesu, bo porty się zapychają - powiedział Ryszard Świlski, członek zarządu województwa pomorskiego.



Szacuje się, że w ciągu ostatnich 10 lat skala przewozów intermodalnych w Polsce wzrosła pięciokrotnie, choć jednocześnie nie zanotowano wielkiego wzrostu ogólnej skali przewozów towarowych. Mimo obiecujących danych, Polska wciąż jest daleko za Europą, jeśli chodzi o udział intermodalu w transporcie. Dla przykładu, we Francji w zorganizowanych kontenerach przewozi się nawet 40 proc. ogółu towarów.

Transport intermodalny wciąż przegrywa z transportem kołowym. 



Na rozwój transportu intermodalnego wpływ ma większa prędkość handlowa i nowi przewoźnicy na rynku - Ireneusz Merchel (Fot. PTWP)
- Widoczny przez ostatnie lata wzrost w transporcie intermodalnym spowodowany jest przede wszystkim dwoma czynnikami. Pierwszym jest prędkość handlowa. Dla przewozów intermodalnych wynosi ona średnio 35 km/h. Ponadto wzrosła liczba przewoźników, a co za tym idzie, musieliśmy zastosować inne stawki. Kiedyś przewoźników było pięciu, teraz kilkunastu – stwierdził Ireneusz Merchel, prezes zarządu PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

Czytaj także: Czy transport intermodalny ma szansę w czasach niskich cen paliw?

Jak mówią specjaliści, wyzwaniem dla branży na najbliższe lata będzie digitalizacja procesu przewozowego. Jego usprawnienie, a co za tym idzie - przyspieszenie transportu towarów będzie jednym z kluczowych elementów rozwoju intermodalu w Polsce.
Grzegorz Fingas: Digitalizacja jest największym wyzwaniem jakie stoi przed branża transportową (Fot. PTWP)
- Obecnie w kontenerach wozi się wszystko. Począwszy od zespołów do podzespołów części samochodowych po biomasę czy koks. Największym wyzwaniem, jakie stoi przed intermodalem, jest digitalizacja procesów – szczególnie widać to w przypadku obsługi celnej na granicy Unii Europejskiej i Białorusi. Musimy znaleźć receptę, żeby ten proces usprawnić. To zwiększy przepustowość transportu, bo obecnie największe spowolnienie w okołoprzewozowych czynnościach występuje właśnie w kwestiach celnych – zauważył Grzegorz Fingas, członek zarządu ds. handlowych PKP Cargo.

Jak twierdzi Adam Soroka z grupy OT Logistics, intermodal jest przyszłością transportu, staje się rentowny i konkurencyjny cenowo. Jednak pod tym ostatnim kątem wciąż przegrywa z transportem samochodowym. Pojawia się bowiem problem ze zwrotem pustych kontenerów. To bardzo rzutuje na cenę intermodalu.
Adam Soroka: Nie każdy importer czy eksporter chce mieć kontener (Fot. PTWP)
- Na co dzień wciąż wygrywa samochód. Nie każdy importer czy eksporter chce mieć kontener. Samochód zawsze jedzie w dwie strony i przewoźnik ma dwa frachty. Główną wadą intermodalu jest natomiast to, że choć masa przewożonego ładunku jest duża, kontener najczęściej wraca pusty. Jeśli wraca pusty, nikt nie zarobił na przewozie, a za transport samego kontenera trzeba zapłacić. Dlatego też transport samochodowy zawsze będzie miał niszę – stwierdził Adam Soroka.

Głównie to koszty – jak stwierdził Grzegorz Fingas – są barierą dostępu do transportu intermodalnego dla małych podmiotów, które przewożą małe partie towarów. Dla nich przewozy samochodowe zawsze będą tańsze.

- Element kosztowy jest tu najistotniejszy. Intermodal bierze się pod uwagę głównie wtedy, kiedy podmiot chce nadać kilka kontenerów. Przewoźnicy korzystają z ulg na transport intemodalny, jeśli chodzi o korzystanie z infrastruktury kolejowej, ale są one symboliczne w stosunku do kosztów całego transportu – powiedział Grzegorz Fingas.

Informatyka nadzieją na rozwój transportu intermodalnego?


Automatyzacja procesów logistycznych szansą dla małych przedsiębiorstw na większy udział w transporcie intermodalnym? Takie zdanie wyraził Tomasz Miszczuk, prezes zarządu PKP Informatyka. Jego zdaniem rola ceny przewozu pozostanie nadrzędna. Jednak digitalizacja niektórych procesów pozwoli nie tylko zwiększyć prędkość przewozową, ale także usprawnić transport na tyle, że stanie się on tańszy. A co idzie za tym ostatnim, łatwiej będzie o dostęp do transportu zbiorowego.
Tomasz Miszczuk: Chcemy zbudować system logistyczny, który będzie środowiskiem wsparcia dla małych przedsiębiorców (Fot. PTWP)
- Już pracujemy nad rozwiązaniami informatycznymi, które wkrótce postaramy się wdrożyć. Będziemy mieli zupełnie nową ofertę dla przewoźników. Mamy w planach dostarczenie narzędzi metapoziomowych, których zadaniem będzie integracja działań poszczególnych przewoźników. Chcemy w ten sposób zbudować system logistyczny, który będzie środowiskiem wsparcia dla małych przedsiębiorców – zapowiedział prezes Miszczuk – Duże firmy jak Lotos czy Orlen stać na to, aby mieć własne spółki przewozowe na kolei. Małe firmy, którymi polska gospodarka stoi, nie mają szans być na tej płaszczyźnie konkurencyjne – dodał.

Zmiany w transporcie intermodalnym potrzebne są także na innych płaszczyznach. Jak stwierdził Ryszard Świlski, członek zarządu województwa pomorskiego, Polska nie nadążyła za szybkim wzrostem w segmencie intermodalu. Efektem tego jest zapychanie się portów przeładunkowych w Gdyni i Gdańsku.
Ryszard Świlski: Boom ostatnich lat spowodował, że staliśmy się ofiarami własnego sukcesu. Porty się zapychają (Fot. PTWP)
- Boom ostatnich lat spowodował, że dziś w transporcie pracuje prawie 9 proc. społeczeństwa. W pewnym momencie nie dogoniliśmy zmian i staliśmy się poniekąd ofiarami własnego sukcesu, bo porty się zapychają. Jeśli chodzi o Gdańsk, jest nieco lepiej – jesteśmy w stanie wywieźć towar, ale niestety na kołach. Natomiast w przypadku Gdyni czekamy na drugi tor i elektryfikację linii 201 – powiedział Ryszard Świlski.

Jak dodał, w Polsce wciąż za mało uwagi skupianej jest na potencjale wód śródlądowych, które wraz z poprawą infrastruktury kolejowej mogą pozytywnie wpłynąć na dalszy rozwój transportu intermodalnego. Jego zdaniem, na te cele powinny być przeznaczane pieniądze publiczne.

Dyskusja odbyła się podczas panelu "Transport Intermodalny" w ramach X Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie