Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022
Czy naszpikowanie miasta kamerami i wszelkimi nowinkami technologicznymi sprawi, że będzie ono "smart"? Większość ekspertów odpowiada, że o smart city możemy mówić dopiero wtedy, gdy zastosowana technologia sprawia, że mieszkańcom żyje się w ich mieście lepiej.
GALERIA 12 ZDJĘĆ
- O smart city mówimy od lat. Co to właściwie znaczy?
- Na pewno nie jest to tylko wprowadzenie nowoczesnych rozwiązań.
- Większość ekspertów zgadza się, że smart city to miasto, które powinno ułatwiać życie mieszkańcom.
- Dzisiaj o wszystkim mówimy, że jest smart i jest to pewne nadużycie – mówi wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj. - Pytam, jakie było to wcześniej, jeśli nie smart?
Jak mówi Bluj, smart city to przede wszystkim miasto, które powinno ułatwiać życie mieszkańcom.
Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy, pyta przewrotnie: - Jak jest smart po czesku? „Chitry”, chytre miasto to określenie, które wiele tłumaczy. Myślę, że mówiąc poważnie, trzeba mówić o optymalizacji - czyli technologie mają nam pewne rzeczy zoptymalizować, ułatwić.
Jak dodają obaj prezydenci, smart city to także taki sposób samozorganizowania, który sprawia, że w danym mieście żyje się lepiej niż w sąsiednim.
Szymon Tumielewicz, zastępca dyrektora w Departamencie Zrównoważonego Rozwoju i Współpracy Międzynarodowej w Ministerstwie Środowiska, dodaje: - Smart to nie tylko technologie, aplikacje i innowacje. Smart city to umiejętność nakreślenia właściwej drogi rozwoju i podążanie tą drogą.
Jak podkreśla Wojciech Deska z European Investment Bank, słowo smart trochę się zużyło:
- Tak jak u nas w Polsce wszystko jest plus, to w świecie wszystko jest ostatnio smart. Jeśli chodzi o miasto, to moim zdaniem najważniejsi są jednak mieszkańcy, a oni rzeczywiście są coraz bardziej smart i oni wymuszają pewne rozwiązania, które mają spowodować, że ich życie w mieście staje się łatwiejsze.
Wojciech Deska dodaje, że technologia oczywiście gdzieś w tym też jest, ale na dalszym planie, nie ona jest tu najbardziej istotna.
Michał Olszewski podkreśla, że nowoczesność kosztuje, a wiadomo, że z każdą unijną perspektywą dla polskich miast będzie mniej dostępnych pieniędzy i te, które będą, trzeba wydawać rozsądnie.
- My te najważniejsze inwestycje infrastrukturalne mamy już zrealizowane. W sumie pozyskaliśmy z funduszy unijnych 17 mld złotych, czyli tyle, ile wynosi nasz roczny budżet, a to ogromne pieniądze - zaznacza.
Czytaj całość
« POWRÓT