EEC 2019

Klimat i gospodarka po COP 24. Dokąd teraz?

Dariusz Ciepiela
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Bardzo ważne jest, aby ambitne cele klimatyczne były realistyczne. Jeżeli wyznaczone cele nie będą realistyczne, będą zniechęcały do ich realizacji. Trzeba pamiętać, że w skali globu UE nie jest wielkim emitentem, odpowiada za ok. 11 proc. światowej emisji CO2 – to tylko kilka konkluzji z panelu "Klimat i gospodarka po COP24. Dokąd teraz?", który odbył się w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

    GALERIA  11 ZDJĘĆ

  • Konferencja COP24, która w grudniu 2018 r. odbyła się w Katowicach, była twórczym rozwinięciem konferencji COP w Paryżu w 2015 r. W Paryżu politycy ustalili, że dogadają się w Katowicach.

  • W Katowicach ustalono szczegóły ogólnych deklaracji przyjętych w Paryżu. 

  • Zawarcie porozumienia w Katowicach było bardzo trudne, kilka państw grało bardzo ostro, negocjacje przedłużano, ale sukces udało się osiągnąć.



- Szczyt klimatyczny COP24 zakończył się wielkim sukcesem. Powstał zbiór reguł, dzięki któremu można będzie wdrożyć Porozumienie Paryskie - zapewnił Henryk Kowalczyk, minister środowiska.

Przypomniał, że w Katowicach przyjęto też bardzo ważne deklaracje – Śląską Deklarację w sprawie sprawiedliwej transformacji, Deklarację o elektromobilności oraz Deklarację „Lasy dla klimatu”.

- COP24 jest sukcesem wszystkich państw-stron, które rozumieją, jak ważne są długoterminowe cele Porozumienia Paryskiego, a przede wszystkim osiągnięcie neutralności klimatycznej, czyli stanu, w którym pochłanianie CO2 przez biosystemy, przede wszystkim lasy, zrównoważy emisje, zmniejszane dzięki transformacji technologicznej i energetycznej - podkreślił Henryk Kowalczyk. 
Henryk Kowalczyk, minister środowiska


Polityczny galop


To nie oznacza końca globalnych negocjacji. W Katowicach nie udało się ustalić wszystkich wcześniej planowanych rzeczy, będą one omawiane na COP25 w 2019 r. w Chile lub na kolejnych konferencjach.

Polityka klimatyczna nie zwalnia, tylko galopuje. W umowie paryskiej z 2015 r. państwa zobowiązały się do zacieśniania swoich celów regularnie, co kilka lat.

- Trzeba przy tym pamiętać, że nie można było przyjąć jednego, wiążącego celu dla wszystkich krajów, dlatego zdecydowano się na rozwiązanie, gdzie to same państwa będą deklarowały, jakie będą ich cele. To była jedyna szansa, aby porozumienie zawrzeć - mówił Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący Parlamentu Europejskiego w latach 2009-2012.

Podkreślił, że w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat będziemy wydobywać węgiel koksujący.

- Dlatego bardzo zabiegałem, by był on na liście surowców strategicznych Unii Europejskiej. Nie było to proste, ale dzisiaj jest na tej liście - przekonywał Jerzy Buzek. 
Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego


Polityka energetyczna trafiła na strzechy


- W naszej działalności bierzemy pod uwagę Porozumienie Paryskie, chcemy je przekształcić w nasze konkretne działania - mówiła Carolina Garcia Gomez, prezes Ikea Retail Poland. 

Przypomniała, że celem Ikea jest to, aby do 2030 r. 100 proc. wykorzystywanych materiałów było odnawialnych lub pochodzących z recyklingu materiałowego. W 2018 r. osiągnięto poziom 60 proc. asortymentu Ikea wyprodukowanego z materiałów odnawialnych, a 10 proc. zawierało materiały pochodzące z recyklingu.

W tym samym roku 100 proc. bawełny i 85 proc. drewna wykorzystywanych przez Ikea pochodziło ze zrównoważonych źródeł. 

W swoich sklepach Ikea oferuje zestawy paneli fotowoltaicznych, które mogą zostać zamontowane u klienta w domu. 
Carolina Garcia Gomez, prezes Ikea Retail Poland

Także banki chcą być częścią zachodzących zmian. Spora liczba banków deklaruje, że nie będzie wspierać nowych projektów w energetyce węglowej, zamiast tego chce finansować czyste technologie energetyczne. To też nie są proste projekty.

Trudne finansowanie OZE


- Technologie OZE są trudne w finansowaniu; wszyscy pamiętają, co się stało na rynku, kiedy farmy wiatrowe i banki zostały dotknięte niestabilnością regulacji. Teraz wszyscy patrzą na to, w którym kierunku pójdą regulacje - mówiła Joanna Erdman, wiceprezes ING Banku Śląskiego. 

Przekonywała, że większa stabilność regulacyjna pozwoliłaby bankom i inwestorom zagranicznym wejść mocniej na polski rynek OZE.

- Banki finansujące OZE zakładają poziom wsparcia dla tych technologii, osiągnięcie pełnej rynkowości zajmie trochę czasu - oceniła Joanna Erdman.

Podkreśliła, że w wielu branżach dekarbonizacja wymaga czasu, nie można jej robić zbyt gwałtownie, ponieważ przyniesie to szok dla gospodarek. Jedną z takich branż jest hutnictwo. 
Joanna Erdman, wiceprezes ING Banku Śląskiego


Szok dla gospodarki


- Skutki polityki energetyczno-klimatycznej UE są odczuwalne na rynku. Od dłuższego czasu mamy rosnące ceny CO2 i coraz bardziej ograniczoną liczbę darmowych uprawnień. To się musi przełożyć na konkurencyjność branży hutniczej w Europie - podkreślał Tomasz Ślęzak, członek zarządu ArcelorMittal Poland.

Zwrócił uwagę, że wskutek polityki klimatycznej koszty produkcji w UE muszą wzrosnąć w porównaniu do kosztów w krajach ościennych. To jest i będzie źródłem coraz większych turbulencji rynkowych.

- Nie jest możliwa tak szybka dekarbonizacja, jak by chciała Komisja Europejska. Możliwa jest dekarbonizacja UE poprzez ucieczkę emisji do innych krajów, czego nikt by nie chciał, ponieważ oznaczałoby to potężną stratę dla unijnej gospodarki. Możliwe jest także rozwiązanie, kiedy dostaniemy takie instrumenty, które pozwolą nam wyrównać warunki konkurencji. Liczymy, że KE i politycy będą się czuli odpowiedzialni za wprowadzenie takich regulacji - dodał Tomasz Ślęzak.
Tomasz Ślęzak, członek zarządu ArcelorMittal Poland

Spore wyzwania dekarbonizacji czekają również branżę paliwową. 

- Emisje w transporcie mniej więcej dzielą się w ten sposób, że 12 proc. emisji powstaje w procesie wydobycia ropy, 7 proc. w rafineriach przy jej przerobie, a 80 proc. w transporcie podczas spalania w silnikach - wyliczał Adam B. Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen. 

Przekonywał, że rafinerie mają możliwość produkowania paliw zeroemisyjnych w pełnym cyklu, liczonym od wsadu, który trafia do rafinerii, po emisje z rury wydechowej. Paliwa takie można produkować nie tylko z ropy naftowej, ale również z zero- czy niskoemisyjnych biokomponentów czy dzięki wychwytywaniu i wykorzystywaniu CO2. 

- Kilka lat temu promowano technologię wychwytywania i składowania CO2 (CCS). Na dużą skalę nikt tego w UE nie zrobił, w niektórych krajach wprowadzono nawet zakaz podziemnego składowania CO2. Wychwycone CO2 może być wykorzystywane do tworzenia paliw syntetycznych. To jednak proces bardzo energochłonny - przekonywał Adam B. Czyżewski.
Adam B. Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen


Gaz ziemny wchodzi w wielkim stylu


Coraz większą rolę w Polsce będzie odgrywał gaz ziemny. Jest to co prawda paliwo kopalne, ale wykorzystywane do produkcji energii elektrycznej emituje niemal połowę mniej CO2 niż w przypadku węgla. 

- Gaz ziemny nie emituje również podczas spalania żadnych cząstek stałych, jak na przykład ropa naftowa. Powinien być więc paliwem pierwszego wyboru, jeśli ktoś rozważa inwestycje czy to w generację energii elektrycznej, czy też ciepła - zapewniał Piotr Woźniak, prezes PGNiG. 

Zwrócił również uwagę, że w prognozach na 2040 r. zapotrzebowanie na gaz ziemny szacuje się w Polsce na poziomie ponad 27 miliardów metrów sześciennych rocznie.

- Obecnie zużywamy ok. 18 miliardów. Daleko nam więc do średniej europejskiej, która wynosi miliard metrów sześciennych na milion osób, ale popyt na gaz będzie wzrastał - dodał Piotr Woźniak. 
Piotr Woźniak, prezes PGNiG


Reszta świata prowadzi własną politykę


UE jest liderem redukcji emisji CO2, ale trzeba jednak pamiętać, że w skali globu Unia nie jest wielkim emitentem – odpowiada za ok. 11 proc. światowej emisji CO2. Udało się przekonać Chiny do podobnej polityki i zaczęły one mocno działać na rzecz ochrony klimatu. Chiny są obecnie największym światowym emitentem, odpowiadającym za ok. 28 proc. globalnej emisji CO2.

Bardzo ważne jest, aby ambitne cele były realistyczne. Inaczej będą zniechęcały do ich realizacji.

W ostatnich miesiącach wyraźnie widać, że polityka klimatyczna przebiła się do świadomości polskiego społeczeństwa. Poprzednie konferencje COP wzbudzały relatywnie niewielkie zainteresowanie, a grudniowy COP w Katowicach wręcz przeciwnie i był szeroko omawiany.

Zmniejszenie CO2 w atmosferze można osiągać dwoma drogami – jedna to redukcja emisji, a druga - zwiększenie pochłaniania. Polska ma się czym pochwalić w tym zakresie, ponieważ rośnie lesistość.

Nie da się w krótkim czasie przestawić gospodarki na technologie zeroemisyjne, trzeba dać czas, aby firmy płynnie przeszły przez transformację, gdyż w innym wypadku przeżyją szok.

Debatę moderował Krzysztof Bolesta, wiceprezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE).
Krzysztof Bolesta, wiceprezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE)

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie