Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022
Transformacja regionów górniczych to wielkie i kosztowne wyzwanie. Aby była ona skuteczna, musi być rozłożona w czasie i mieć zapewnione na wiele lat źródło finansowania. Potrzebny jest stały nacisk na tych, którzy decydują o budżecie europejskim, żeby były środki na transformację regionów górniczych. Należy budować w tym zakresie szerokie poparcie społeczne.
GALERIA 11 ZDJĘĆ
- Tereny górnicze trzeba wesprzeć w procesie transformacji, same sobie nie poradzą.
- Unia Europejska przygotowuje w tym celu specjalny fundusz. Kolejne negocjacje odbędą się już w nowym europarlamencie.
- Dyskutowali o tym uczestnicy sesji „Regiony górnicze UE: transformacja gospodarcza, energetyczna i społeczna - szanse i wyzwania”, która odbyła się 14 maja podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
- Regiony górnicze w Europie stają przed dużymi wyzwaniami transformacyjnymi, jak rekultywacja i rewitalizacja terenów poprzemysłowych, przy zagwarantowaniu sprawiedliwej transformacji społecznej - podkreślił wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. - Należy doprecyzować, jakie oczekiwania mamy w regionach w zakresie wsparcia. Jest potrzeba, by te tereny przeobrazić w nową jakość. W latach 2016-17 zaczęliśmy zabiegać o to, by przy okazji wyzwań transformacji energetycznej tereny poprzemysłowe powróciły jako tereny inwestycyjne - wskazywał Tobiszowski.
I zaznaczył, że także obszar Wałbrzycha i Konina wprowadzono do programu. W przypadku regionu Wałbrzycha, gdzie przed laty niejako z miesiąca na miesiąc zamknięto przemysł wydobywczy, do dziś odczuwa tego skutki tamtejsza społeczność.
- Te tereny trzeba wesprzeć, bo one same sobie nie poradzą - podkreślał wiceminister Tobiszowski. - Ważne, żeby w Brukseli nie pytano czy, tylko jak wesprzeć regiony górnicze. Na Górnym Śląsku zachodzą przeobrażenia i ważne, by w trakcie transformacji pojawiło się wsparcie. Dotyczy to także Konina, który jest przed zmianami. Ważne, by decyzje w tym zakresie były bardzo wyważone - wskazał Grzegorz Tobiszowski.
Przypomniał również, że ze względu na skalę, odtworzenie miejsc pracy w innych niż węglowy sektorach byłoby kosztowne. Jak wyliczył bowiem Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach koszt zastąpienia jednego miejsca pracy w sektorze węglowym to 1,2 mln zł.
Czytaj więcej w PoralSamorzadowy.pl
« POWRÓT