Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022
Nawet jeśli przyznać, że w dalszej perspektywie cele, jakie wytyczone zostały w gospodarce odpadami, mogą skutkować pozytywnie, to na dziś wprowadzone regulacje prawne powodują często drastyczny wzrost kosztów. Pytanie, jak wybrnąć z tej sytuacji?
GALERIA 11 ZDJĘĆ
- Sześć lat po wprowadzeniu tzw. reformy śmieciowej w polskiej gospodarce odpadami nadal trwa rewolucja.
- Kolejne zmiany przepisów nie zatrzymały podwyżek cen, wręcz przeciwnie, koszty dramatycznie rosną.
- Samorządy domagają się rozmów przy okrągłym stole.
- O problemach gospodarowania odpadami komunalnymi rozmawiano podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w trakcie sesji pt. "Zagospodarowanie odpadów".
W ramach masy zbieranych odpadów komunalnych największy problem stanowią bioodpady i odpady wysokokaloryczne, których nie można składować. Każda z tych frakcji to ok. 40 procent ogólnej masy odpadów komunalnych w Polsce.
- Bez rozwiązania problemu tych dwóch frakcji nie mamy możliwości osiągnięcia już w przyszłym roku 50 procent masy odpadów komunalnych w recyklingu – mówi dr Marek Goleń z SHH w Warszawie.
Kłopoty z bioodpadami i odpadami wysokokalorycznymi skutkują wzrostem cen dla mieszkańców i problemami dla samorządów, które za gospodarkę odpadami komunalnymi odpowiadają.
Agnieszka Gładysz, zastępca prezydenta Siemianowic Śląskich, mówi:
- Pytamy, dlaczego jest tak drogo, bo o tym, że jest drogo, wiedzą wszyscy. RIPOK-ów jest tak mało, że w zasadzie nie ma konkurencji, mamy monopol, jesteśmy jako gminy uzależnieni od tego, jakie ceny narzucają instalacje. Do tego rosną opłaty, koszty pracowników, a za to wszystko płacimy my.
- Mówimy o selektywnej zbiórce, mieszkańcy zbierają pięć frakcji, ale co z tego? Czy mamy możliwość zagospodarowania tych odpadów? Może trzeba wprowadzić takie działania, by firmy były w stanie przyjmować i zagospodarowywać wszystkie odpady? - pyta wiceprezydent Siemianowic.
Konrad Romek, prezes Eco Tech System, dodaje, że miasta zbyt pochopnie podnoszą ceny zbiórki odpadów niesegregowanych.
- Mieszkańcy są karani za niesegregowanie, a dzisiaj trzeba mieszkańców mobilizować i nagradzać za to, że segregują. Jak pokazują badania, ludzie chcą mieszkać w czystości, chcą być „eko”, tylko trzeba im to umożliwić, zachęcać, a nie karać - twierdzi Romek.
O podwyżkach opłat za odbiór odpadów mówi się ostatnio bardzo dużo, dotknęły one wielu gmin, ale jak podkreśla Magda Gosk, dyrektor Departamentu Odpadów w Ministerstwie Środowiska, nie wszystkie gminy podniosły ceny.
- Wiadomo, że do świadomości przebijają się przykłady podwyżek, ale przecież nie wszędzie do nich dochodziło, w wielu JST nadal ta opłata waha się na poziomie nieco powyżej 10 złotych.
Dyrektor Gosk dodaje, że podwyżki ma zatrzymać nowelizacja ustawy o czystości i porządku w gminie. Ustawa – kilkakrotnie poprawiana – ma w najbliższych tygodniach trafić do Sejmu.
Nowelizacja zakłada m.in. zniesienie regionalizacji, jeśli chodzi o przekazywanie odpadów do instalacji. – To ma zapobiec tworzeniu się monopoli i zmów cenowych, które miały wpływ na podwyżki cen w niektórych regionach. Liczymy, że samorządy będą miały więcej możliwości i to pozwoli im na większą swobodę działania.
Czytaj cały tekst na
PortalSamorzadowy.pl
« POWRÓT