EEC 2020

Konsumpcja na masową skalę nie wyhamuje, bo  ludziom łatwiej wyobrazić sobie koniec świata niż koniec kapitalizmu - mówi Martyna Sztaba, założycielka firmy Syntoil. I postuluje: ceny produktów szkodzących światu powinny być wyższe.

  • Syntoil, założony w 2015 roku start-up, zajmuje się pozyskiwaniem sadzy z recyklingu opon i zawracaniem jej do obiegu - do produkcji gumy.
  • W procesie zredukowana zostaje emisja dwutlenku węgla - jest ona sześciokrotnie niższa niż w tradycyjnych technologiach produkcji opon.
  • Martyna Sztaba, współzałożycielka firmy, mówi, że zasady gospodarki cyrkularnej są podstawą jej działania. Drugą równie ważną kwestią jest idea zero waste w przemyśle.
- Doczyszczamy wszystkie chemikalia, których używamy i zawracamy je do procesu ponownie. Są dwie motywacje tego działania: zrównoważony rozwój i ekonomia, bo w dłuższej perspektywie takie podejście jest opłacalne - mówi założycielka Syntoil.  

Zapytana, jak przemysł może odnieść się do coraz częściej wysuwanego argumentu o konieczności wyhamowania konsumpcji, Sztaba podaje własny przykład. - Ograniczenie konsumpcji było dla mnie bardzo proste. Niekupowanie nowych ubrań czy niejedzenie mięsa przyszły mi bez trudu - mówi.

- Jednak w skali masowej może być trudniej. Dziś ludziom łatwiej wyobrazić sobie koniec świata niż koniec kapitalizmu - zauważa.

Jej zdaniem, jest jedno wyjście: nowe rzeczy muszą powstawać w zrównoważony sposób - w przemyślanych łańcuchach dostaw, bez opakowań lub w takich, które w pełni da się przerobić. Cena zrównoważonych produktów powinna być niższa niż tych, które szkodzą światu - stwierdza.


Rozmowa odbyła się podczas EEC Trends, prologu Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który już w maju odbędzie się w Katowicach i na który serdecznie zapraszamy.

Czytaj także: Dyskusje o zielonej przyszłości są coraz bardziej konkretne

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie