W ślad za rezygnacją z budowy nowego bloku węglowego w Ostrołęce powinna pójść decyzja o postawieniu tam elektrowni zasilanej na gaz - tak uważa Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. Jego zdaniem przyszła też pora na podjęcie decyzji w sprawie budowy elektrowni atomowej w Polsce.
- Odnoszę wrażenie, że dobieramy taktykę do nieznanej strategii. Dyskusja o kształcie miksu energetycznego jest dyskusją polityczną, a nie merytoryczną - ocenia Janusz Steinhoff.
- Budowa elektrowni gazowej w Ostrołęce może być tańsza nawet o 0,5 mln euro na każdym megawacie. - Inwestycyjnie to tańszy projekt - uważa były minister.
- Rozmowa z Januszem Steinhoffem odbyła się podczas EEC Trends, prologu do Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który już w maju odbędzie się w Katowicach, a na który serdecznie zapraszamy. Strona internetowa tegorocznego kongresu znajduje się tutaj.
- Z ekonomicznego punktu widzenia byłby to projekt trwale nierentowny i bezsensowny. Biorąc pod uwagę to, co się stało w ostatnim czasie, jeśli chodzi o przyrost cen emisji dwutlenku węgla - mówi budowie bloku węglowego w Ostrołęce Janusz Steinhoff, minister gospodarki w latach 1997-2001.
Przypomnijmy, że w połowie lutego spółki Enea i Energa, mające po 50 proc. udziałów w projekcie budowy 1000-megawatowego bloku na węgiel kamienny Ostrołęka C ogłosiły zawieszenie finansowania inwestycji na 90 dni. W związku z tym wykonawcy otrzymali polecenie zawieszenia wszystkich prac w ramach kontraktu na budowę tego bloku.
Czytaj także: Nie stawiajmy krzyżyka na Ostrołęce C. Każdy scenariusz jest możliwyJak dodaje, pozyskanie kredytów w europejskich bankach na gazowe bloki w Ostrołęce jest możliwe i to pomimo wycofania się z tego typu inwestycji przez Europejski Bank Inwestycyjny.
- Dodatkowo koszt takiej inwestycji gazowej jest zdecydowanie mniejszy niż węglowej. Te projekty mieszczą się gdzieś w okolicach 1 mln euro za megawat, a w przypadku węgla to koszt rzędu 1,4-1,5 miliona euro. Więc inwestycyjnie to jest tańszy projekt - podkreśla były wicepremier.
Trwanie przy węglu to dalsze uzależnianie się
Decyzja o niebudowaniu nowych bloków węglowych w Polsce, według Janusza Steinhoffa, ma dać nam więcej swobody.
Czytaj również:
Solidarność za kontynuacją budowy elektrowni węglowej Ostrołęka C- My już w tej chwili jesteśmy importerem węgla i to na poziomie 18 mln ton w poszczególnych latach. Trzeba mieć świadomość, że jeśli będziemy budowali kolejne bloki węglowe w Polsce, to zasilane one będą importowanym węglem.
W oczekiwaniu na PEP
Jak podkreśla były wicepremier, bez kluczowego dokumentu - Polityki Energetycznej Państwa - decyzje o inwestycjach w energetyce i sektorze wydobywczym to działanie po omacku.
- Odnoszę wrażenie, że dobieramy taktykę do nieznanej strategii. Dyskusja o kształcie miksu energetycznego jest dyskusją polityczną, a nie merytoryczną. W najbliższym czasie musimy rozstrzygnąć politycznie kilka kwestii, jeśli chodzi o politykę energetyczną. Podstawowa: czy będziemy budowali elektrownię atomową i czy nas na nią stać. Po drugie, jaki będzie nasz miks energetyczny i jaki będzie w nim udział gazu oraz węgla - tłumaczy Janusz Steinhoff.
Budowa odkrywki węgla brunatnego w Złoczewie? To według byłego ministra gospodarki „ekonomicznie absurdalny pomysł”.
Więcej w całej rozmowie wideo z Januszem Steinhoffem.