EEC 2020

Czy transformacja energetyczna Polski to przedsięwzięcie na miarę przemian ustrojowych sprzed trzydziestu lat? - No, może nie należałoby sięgać aż tak daleko - odpowiada były premier Jerzy Buzek. - Mam bowiem nadzieję, że politycznie nie musimy niczego zmieniać. Polska gospodarka jest w niezłym stanie. Zasadnicza różnica polega też na tym, że możemy liczyć na wsparcie Unii Europejskiej.

  • Według prof. Jerzego Buzka transformację energetyczną należy traktować jako wyzwanie, ale także jako szansę, by i Polska, i Unia stały się nowoczesne pod każdym względem: gospodarczym, społecznym, ekologicznym.
  • Czeka nas kolosalna zmiana, która dokona się nie tylko w przestrzeni technologicznej i ekonomicznej, ale także społecznej.
  • Rozmowa odbyła się podczas EEC Trends, prologu do Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który już w maju odbędzie się w Katowicach, a na który serdecznie zapraszamy. Strona internetowa tegorocznego kongresu znajduje się tutaj.
Niezmiennie podkreśla się, że to powinna być transformacja sprawiedliwa. Taka, która uwzględni także społeczne uwarunkowania każdego z krajów należących do Unii Europejskiej. Tak planowana transformacja będzie przedsięwzięciem niezwykle kosztownym. Unia ma zamiar wydać na nią 100 mld euro. Udział Polski w tej puli miałby wynieść 26-27 mld. Budżet Funduszu Sprawiedliwej Transformacji to 7,5 mld euro. Polska mogłaby liczyć na dwa.



Sama Elisa Ferreira, komisarz UE do spraw spójności i reform, mówi, że to kropla w morzu potrzeb. Zapewne ma rację. Choćby dlatego, że według niektórych szacunków sprawiedliwa transformacja może w sumie kosztować tylko Polskę 300 mld euro.

- Gubimy się w tych liczbach – mówi Jerzy Buzek. - Powinniśmy przestać je cytować.
Według niego transformacja polskiej energetyki rozłożona na trzydzieści lat rzeczywiście będzie nas kosztować nawet dwa razy więcej niż może nam zaoferować Unia.

Ale owe 27 miliardów, o których teraz mowa, to wsparcie tylko na pierwszych siedem lat, związane z najbliższym budżetem Unii. Tymczasem transformacja energetyczna ma trwać do roku 2050; dokona się zatem w ciągu obowiązywania kilku kolejnych, długoletnich perspektyw finansowych.

- Uważam zatem, że sami musimy zapewnić tylko połowę środków. Drugą połowę możemy otrzymać z zewnątrz - podkreśla prof. Buzek. - To ogromna pomoc.

Przy tym transformację energetyczną przeprowadzić musimy. Czy tego chcemy, czy nie. Musimy.

- Przecież my już w zasadzie nie mamy dobrego węgla energetycznego. Ten dobrej jakości sprowadzamy z Rosji. Czy na tym ma polegać nasze bezpieczeństwo energetyczne?

Poza tym, przekonuje Jerzy Buzek, chodzi tu przecież o nasze zdrowie. O zdrowie nasz wszystkich. Górników i ich dzieci - też.

Sprawiedliwa transformacja może i powinna dokonać się przy udziale samorządów lokalnych.

- Tworzące ją programy nie mogą być zbieraniną różnych propozycji, które wrzuca się do jednego worka i mówi: oto mamy program dla Śląska, na przykład. To nie będzie program dla Śląska. Prawdziwy program musi pokazywać, jak Śląsk i Zagłębie będą wyglądać za trzydzieści, czterdzieści lat.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie