IV rewolucja przemysłowa - nasza współczesność

wnp.pl (Piotr Myszor)

Szanse i pułapki, jakie niesie digitalizacja gospodarki stały się głównym tematem sesji „IV rewolucja przemysłowa - nasza współczesność” podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Większość panelistów wyraźnie wskazywała możliwości, jakie zapowiada nadchodząca zmiana technologiczna. Przy czym dotknie ona nie tyle samego przemysłu, co, za jego pośrednictwem, wszystkich sfer naszego życia.

David Harmon, wiceprezes ds. globalnych public affairs firmy Huawei zwrócił uwagę na możliwości, jakie cyfryzacja przyniesie w organizacji takich sektorów jak transport czy energetyka i rozwojowi koncepcji inteligentnych miast. Podstawą Smart city jest integracja danych i technologii w wielu sektorach. Harmon przypomniał, że ponad 20 proc. korków tworzy się w wyniku wolnej jazdy kierowców poszukujących miejsc parkingowych. Wymiana tego typu danych między samochodem a miejską infrastrukturą pozwolą zmniejszyć ten problem.

GALERIA  11 ZDJĘĆ

Magdalena Taczanowska, członek zarządu Microsoftu zauważyła, że internet rzeczy da nam dostęp do olbrzymiej ilości nowych danych i najważniejsze jest pytanie o to, co będziemy potrafili dzięki tym danym zmienić. Wracając do przemysłu podała przykład firmy Rolls Royce, która dzięki tym danym zamiast sprzedawać silniki samolotowe proponuje kompletną usługę, w ramach której monitoruje wszystkie parametry i np. dobiera najbardziej odpowiedni moment i miejsce dokonania przeglądów. Podobnie Uber zmienił prosty transport taksówkowy w rynek usług transportowych.

Digitalizacja pozwoli przenieść do wirtualnej rzeczywistości znaczną część procesów konstrukcyjnych czy badawczo – rozwojowych. Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters, wskazał, że dziś symulacje komputerowe np. w zakresie aerodynamiki umożliwiają wykonanie ponad 90 proc. badań nowych prototypów w formie wirtualnej, co skróciło czas i zmniejszyło koszty.

Zdaniem Eugene’a Kandela, dyrektora zarządzającego Start-Up Nation Central, byłego kierownika Krajowej Rady Gospodarczej Izraela oraz doradcy gospodarczego premiera Izraela w przemyśle w zasadzie nie będzie rewolucji, a raczej ewolucja, ponieważ zmiany dotyczą procesów produkcyjnych znanych i rozwijanych od 25 lat, a więc już bardzo zoptymalizowanych i efektywnych. - Producenci boją się, że zmiana jakiegokolwiek elementu tego procesu doprowadzi do wywrócenia go. Innowacje muszą więc obejmować nie tylko wymyślenie nowych procesów, ale także wpasowanie ich w dotychczasowe struktury – powiedział Eugene Kandel i dodał, że rolą rządu jest właśnie zachęcenie do ryzykowania pogorszenia przez producentów ich zoptymializowanych procesów przez technologie industry 4,0.

David Harmon zauważył, że zamierzenia wynikające z programu Industry 4.0 wymagają inwestycji, zarówno rządowych, jak i sektora prywatnego. - Podniesienie inwestycji w rozwój technologii informatycznych powoduje zwiększenie PKB o 1 proc. Rozwój ICT przestaje być domeną jednego wyspecjalizowanego ministerstwa, zajmującego się rozwojem nauki, bo technologie związane z Przemysłem 4.0 w rzeczywistości bądą oddziaływały na różne sfery działania administracji, np. transport, energetykę czy usługi finansowe – powiedział David Harmon.

Optymalizacja procesów produkcji i dostaw spowoduje obniżenie cen wyrobów, co pozwoli korzystać z nich szerszej grupie ludzi. Według Grzegorza Należytego członka zarządu spółki Siemens i dyrektora generalnego Power Generation obecnie większość korporacji wytwarza rzeczy dla 3 mld ludzi, których na to stać, a dla 4 mld tych, których na to nie stać są one całkowicie niedostępne.

W grupie zagrożeń najczęściej wskazuje się na zmniejszenie liczby miejsc pracy, będące wynikiem automatyzacji i zastępowania pracy człowieka przez technologie. Preston McAfee, główny ekonomista, Microsoft Corporation zwrócił uwagę, że każda nowa technologia wyklucza ludzi, np. buldożer zastąpił 100 pracowników z łopatami. Spowodował jednak potrzebę zatrudnienia operatora buldożera, czyli pracownika o wyższych umiejętnościach. - Najważniejszym pytaniem nie jest więc to, czy nowe technologie zastąpią ludzi, ale czy będą wymagać nowych zdolności i podniosą wartość pracy, czy też ułatwiając czynności zmniejszą zapotrzebowanie na umiejętności i doprowadzą do zmniejszenia wartości pracy – powiedział Preston McAfee.

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie