Cyfrowa gospodarka i cyfrowe społeczeństwo w Europie

WNP.PL (Piotr Apanowicz)
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Kluczem do rozwoju cyfrowej gospodarki na rynku europejskim jest swobodny przepływ danych i jednolite regulacje dla całej Unii Europejskiej. Na razie Europa znajduje się wciąż na średnim poziomie ucyfrowienia gospodarki w porównaniu z resztą świata.

- 15 czerwca tego roku, po niemal 10 latach walki, w Unii Europejskiej znika roaming. To jednak dopiero początek zmian, które będą następować. Potrzebujemy bardziej zharmonizowanych regulacji, bo na razie przedsiębiorcy w Europie wciąż mają trudności z przekraczaniem granic - powiedział Gerard de Graaf, dyrektor dyrekcji generalnej ds. sieci komunikacyjnych, treści i technologii (DG Connect) w Komisji Europejskiej w trakcie sesji „Cyfrowa gospodarka i cyfrowe społeczeństwo w Europie”, która odbyła się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego 2017.

GALERIA  11 ZDJĘĆ

Według niego podjęcie decyzji co do tego, który zestaw reguł powinien mieć charakter ogólnoeuropejski, wymaga oczywiście twardych negocjacji pomiędzy krajami członkowskimi, ale sytuacja zmierza w dobrą stronę.

- Jeśli chodzi o stopień ucyfrowienia gospodarki, Unia jako całość znajduje się na średnim poziomie w skali świata, ale mamy wśród naszych członków absolutnych światowych liderów, przede wszystkim wśród krajów skandynawskich, którzy wyprzedzają nawet takie kraje jak Japonia. Z drugiej strony europejscy outsiderzy pozostają w tym wyścigu dość daleko w tyle. Zależy nam zatem na tym, żeby poziom jednych i drugich się wyrównywał, dlatego kraje pod tym względem zapóźnione muszą ruszać do przodu nawet szybciej. Polska znajduje się na 23 miejscu wśród 28 krajów Unii, ma więc sporo do zrobienia - poinformował Gerard de Graaf.

Krzysztof Szubert, sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji i pełnomocnik rządu RP ds. jednolitego rynku cyfrowego, zastrzegł, że to i tak o jedną pozycję wyżej w tym rankingu niż rok wcześniej, natomiast ogólna pozycja Polski nie w pełni odzwierciedla sytuację w poszczególnych obszarach.

- Na przykład w zakresie e-Government jesteśmy na 15 miejscu, czyli niemal w połowie stawki państw unijnych, natomiast dopiero 27 pozycję zajmujemy pod względem szybkości wdrażania nowych technologii przez małe i średnie przedsiębiorstwa - podkreślił wiceminister. Zastrzegł jednocześnie, że brakuje nam wieloletnich programów nakierowanych na cyfryzację. - Dość powiedzieć, że prowadząca w tym rankingu Dania posiada tego typu programy realizowane np.  15 lat. Paradoksalnie największy problem mają tam dzisiaj w zakresie e-Government z ludźmi młodymi, a nie starszymi, jak można by się spodziewać, bo oczekują oni, żeby cyfrowy kontakt z urzędami miał charakter już nie tradycyjny, a zbliżony do stylu portali społecznościowych - mówił Krzysztof Szubert.

- Musicie zachęcać małe i średnie firm do procesu cyfryzacji. Jeśli nie jesteś cyfrowy, a twoi konkurenci są, to praktycznie cię nie ma - przekonywał przedstawiciel Komisji Europejskiej.

Podobnego zdania był Michał Kanownik, prezes Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego „Cyfrowa Polska”, który wyraził przekonanie, że coraz mniej możemy w Polsce mówić o wykluczeniu cyfrowym konsumentów, nawet w przypadku terenów wiejskich i osób starszych, natomiast coraz częściej dotyczy to właśnie biznesu, szczególnie małych i średnich firm, które nie mają świadomości potencjału, jaki niesie ucyfrowienie i tym samym ryzykują, że za kilka lat staną się absolutnymi peryferiami europejskiej gospodarki.

Wiceminister Szubert przypomniał, że w zakresie e-Government nie mamy się czego wstydzić. Właśnie ruszył w czterech miastach (Łodzi, Ełku, Koszalinie i Nowym Wiśniczu) pilotaż elektronicznego dowodu osobistego, w kolejnym ruchu, prawdopodobnie do końca tego roku, jako mDokumenty mają być dostępne prawa jazdy, ubezpieczenia i dowody rejestracyjne pojazdów, w planach są kolejne dokumenty.

João Brás Jorge, prezes Banku Millennium zastrzegł jednak, że wiele zależeć będzie od szczegółów tego rozwiązania. - Pomysł jest oczywiście bardzo dobry, ale często jest tak, że w zakresie regulacji robimy krok do przodu, a jednocześnie dwa do tyłu, co skutkuje potem na przykład problemami z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów - mówił. Zapewnił, że banki są świetnie przygotowane do korzystania z takiego rozwiązania, bo relacje konsumentów z bankami są znacznie częstsze niż z urzędami.

O drodze w stronę cyfryzacji opowiadał także Paweł Jaroszek, członek zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, który od 1 stycznia 2018 roku wprowadzi tzw. e-składkę. - Dzięki temu zamiast 3-4 przelewów do ZUS w miesiącu przedsiębiorca będzie wykonywał tylko jeden i będzie to dużo prostsze. Dotąd każda pomyłka powodowała, że przelew nie identyfikował się poprawnie w systemie, teraz wystarczy zapłacić odpowiednią kwotę na indywidualne konto. To także duże ułatwienie dla samego ZUS, bo w tradycyjnej formie pojawiające się błędy powodowały konieczność wszczynania postępowań wyjaśniających - tłumaczył Paweł Jaroszek.

- Z badań Komisji Europejskiej wynika, co może być pewnym zaskoczeniem, że wśród oczekiwań europejskich klientów wobec mobilnego Internetu w smartfonach, zaraz po sprawdzaniu wiadomości, znajdują się usługi typu e-Government, a nie korzystanie z portali społecznościowych - powiedziała Katarzyna Karasiewicz, partner w Kancelarii Prawniczej Deloitte Legal. Jak przekonywała, ogromnym wyzwaniem w ramach agendy cyfrowej jest wprowadzenie jednolitych zasad obowiązujących w całej Unii, tak aby fragmentaryczne regulacje prawne nie hamowały rozwoju cyfryzacji.

Michał Kanownik apelował aby rząd starał się dopilnować, żeby dyrektywa DSM nie wyszła z Parlamentu Europejskiego w wersji utrudniającej swobodny przepływ danych w Europie, bo jego zdaniem niektóre regulacje europejskie mogą blokować trochę rozwój rynku cyfrowego.

Ostro zaprotestował przeciwko temu Gerard de Graaf. - To nonsens. Stworzenie jednolitych zasad dla całego rynku europejskiego, a to właśnie chcemy zrobić, na pewno nie będzie problemem dla przedsiębiorców. Biznes nie lubi kiedy na poszczególnych rynkach UE obowiązują różne zasady, a tak właśnie jest obecnie. Swobodny przepływ danych blokuje nie Unia Europejska, na poszczególne kraje członkowskie, bo wiele z nich wymaga na przykład geolokalizacji - przekonywał.

Krzysztof Szubert ocenił, że w przyszłości to dane będą podstawowym „surowcem”, tak jak kiedyś ropa, dlatego kwestię ich swobodnego przepływu w Europie trzeba zaadresować jak najszybciej.

- Z punktu widzenia Polski zainicjowaliśmy ten temat w Europie ponad rok temu. Zainteresowaliśmy tym tematem w sumie 19 państw członkowskich, co uważamy za sukces. W efekcie do jesieni tego roku zasady swobodnego przepływu danych w Europie powinny zostać uregulowane - powiedział.

Według Katarzyny Karasiewicz tempo zmian technologicznych jest o wiele większe niż można się było spodziewać jeszcze kilka lat temu, dlatego prawo nie ma szans za nimi nadążyć. - Wydaje się natomiast, że udało nam się zidentyfikować wszystkie obszary, które na dzień dzisiejszy wymagają zmian regulacyjnych, co daje podstawy do optymizmu - oceniła. Według niej jeśli dostęp do szerokopasmowego Internetu można nazwać krwioobiegiem europejskiej gospodarki, tak dane możne porównać do krążącego w tym systemie tlenu.

- W kontekście cyfryzacji bardzo dużo mówimy o startupach, tymczasem nie powinniśmy także zapominać o istniejących firmach i sektorach, szczególnie tych tradycyjnych, często zapóźnionych pod tym względem, bo nadrabianie zaległości przez te sektory przyniesie kolejną falę zmian - powiedział João Brás Jorge.

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie