Przemysł chemiczny

wnp.pl (Adrian Ołdak)
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Chemia w Polsce ma potencjał rozwojowy, ale żeby umocnić pozycję, musi bardziej koncentrować się na specjalizacji i innowacjach. Tym bardziej, że chemia europejska, z różnych powodów, także regulacyjnych, traci pozycję w świecie. To wnioski płynące z debaty „Przemysł chemiczny” podczas IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Na różnice w potencjale rozwojowym sektora chemicznego w Polsce, czy szerzej w Europie Centralnej, a w Europie Zachodniej zwrócił uwagę Marek Jagieła, dyrektor działu chemii przemysłowej BASF Polska. Jego zdaniem, rynek chemiczny Europy Zachodniej jest nasycony, od kilku lat nie rośnie. Tymczasem w Europie Centralnej konsumujemy więcej, mamy silny rynek wewnętrzny. Polskie firmy nadganiają zapóźnienia technologiczne. Inwestują, coraz śmielej zachowują się zagranicą.

GALERIA  9 ZDJĘĆ

Pozycję biznesową polskich firm chemicznych uwidacznia ranking przygotowany przez The Boston Consulting Group (BCG). Umieszczono w nim prawie 200 firm chemicznych z całego świata analizując je pod kątem tzw. całkowitego zwrotu dla akcjonariuszy (Total Shareholders Return, TSR) w pięcioletnim horyzoncie czasowym (2011-15). W pierwszej „10” znalazły się dwie polskie: Grupa Azoty oraz Grupa Ciech.

- Z naszego zestawienia wynika, że lepiej radzą sobie firmy nakierowane na rynek, na relacje z klientami. Te, które są skoncentrowane tylko na aktywach, wypadają gorzej - podsumował przedstawiający raport, Marcin Jędrzejewski, partner, dyrektor zarządzający w The Boston Consulting Group, moderator panelu.

- Polska chemia jest generalnie rentowna, ale ma tę zaletę czy wadę, że opiera się na commodity (towarowość - red.) - powiedział Paweł Bielski, dyrektor Instytutu Chemii Przemysłowej. - Geneza tego jest historyczna. To zresztą też wymusiło ucieczkę do przodu, inwestycje, konieczność optymalizacji kosztów, wynikającą z drogich surowców i polityki klimatycznej.

Na razie w branży jest dobrze, ale trzeba myśleć o przyszłości.

Nowe trendy


Jednym ze sposobów rozwoju własnego biznesu jest ekspansja zagraniczna. Głośnym tego przypadkiem w ostatnim roku było przejęcie Ineos Styrenics (Francja, Holandia) przez polski Synthos.

Decyzja o tej akwizycji wynikała z potrzeby odpowiedzi na trendy globalne. Wśród nich jest efektywność energetyczna. - Chodziło o spienialny polistyren, który jest stosowany do izolacji domów, a to oznacza mniejsze zużycie energii - wyjaśnił Jarosław Rogoża, członek zarządu, dyrektor pionu badań i rozwoju w Synthos SA.

Optymistycznie na przyszłość chemii patrzy Jarosław Jabłoński, główny inżynier, Biuro Rozwoju i Technologii, PKN Orlen SA.

- Chemia w Europie nie będzie umierać. Wiadomo, że będziemy na nią wydawać coraz więcej niezależnie od tego, czy jesteśmy społeczeństwem bogatym, czy biednym - powiedział, wyjaśniając, że zainteresowanie Orlenu chemią i energetyką wynika z potrzeby dywersyfikacji biznesu wobec dużych wahań cenowych na rynku ropy i nadwyżki mocy produkcyjnych w sektorze rafineryjnym.

Wskazał także na synergię wewnątrz Orlenu w postaci surowca dla petrochemii. - Stąd też nasze inwestycje w polietylen w Czechach. To jest sposób na konsumowanie benzyn - powiedział. - To dobry sposób, bo marża na poliolefinach jest większa niż na wielu innych produktach prostych.

Przyszłością jest chemia, a nie paliwa. Jednak nie od razu. Paliwa będą się się jeszcze świetnie sprzedawały przez kilkadziesiąt lat. Elektromobilność w Polsce na dużą skalę to perspektywa roku 2050.

Specjalizacje i innowacje



- Jeśli chodzi o specjalizację w polskiej chemii jest coraz lepiej. Nie jest wybitnie, jeśli chodzi o specjalizację stricte, do tego dążymy, ale zakres specjalistycznego przeznaczenia pewnych grup produktowych rośnie - ocenił Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego. - Nie ma co jednak ukrywać: jesteśmy rynkiem commodity.

To zresztą w ostatnich latach dało polskiej chemii solidne wzrosty. Mogłyby być one większe, gdyby większy był poziom produkcji specjalistycznej. Żeby ocenić, czy się ona rozwija warto, spojrzeć na bilans inwestycji w innowacje. Królują, w 45 proc., inwestycje w technologię, w usprawnienie procesu. Chemia specjalistyczna to 15 proc. Skok nastąpił w ostatnich 10 latach, gdy w grę weszły fundusze europejskie - Polska chemia się specjalizacje, bo od tego zależy, gdzie będzie może nie za 5 lat, ale na pewno za lat 15 - ocenił.

- Innowacje to jest jedyna droga dla europejskiej chemii, być trendsetterem, wytyczać nowe drogi - stwierdził Marek Jagieła z BASF Polska. - Innowacje, inwestycje i zarządzanie portfolio łączą się z zrównoważonym rozwojem i współpracą z partnerami. BASF współpracuje z 600 palcówkami akademickimi na całym świecie, a tym także w Polsce. Najważniejsza jest jednak współpraca z klientami. Musimy tak im pomóc, aby ich rozwiązanie było innowacją dla branży. To też ogranicza ryzyko, bo współpracujemy z konkretnymi firmami, razem rozwijamy produkty. Przykład z Polski. Pracujemy nad kubkami z tworzywa biodegradowalnego. My mamy granulat, klient linię. Nie jest łatwo dopasować jedno do drugiego. Musieliśmy ten granulat nieco z modyfikować, ale robimy to wspólnie z naszym partnerem.

- Już kilkanaście lat temu skończył się okres, w którym firmy sądziły, że tak jak commodity można kupić każdą technologię lub modernizację produktową. Tak się dziś nie da. Produkty chemiczne mają dziś wysoką customizację. Powstają z określonych półproduktów, muszą uzyskać określone parametry. Kluczowe jest zaufanie między partnerami - ocenił Paweł Bielski.

Jarosław Rogoża, zwrócił uwagę, że innowacja to nie jest zjawisko „dodatkowe” w branży chemicznej. To jest jej immanentna cecha, która powoduje, że się ona rozwija, utrzymuje marżę, pozwala na poszerzenie zasięgu.

Synthos postanowił stworzyć centrum badawczo-rozwojowe 10 lat temu, gdy okazało się, że traci pozycję na niemieckim rynku polistyrenu spienialnego, ponieważ konkurencja zaproponowała produkt o lepszych parametrach izolacyjnych. Własne badania przyniosły bardzo dobre efekty. Udziały w rynku odzyskano.

- Nie możemy jednak robić sami wszystkiego. Żeby zrobić bardzo dobry kauczuk na opony o niskich oporach toczenia, potrzebna jest wiedza z chemii krzemu. W tym się nie specjalizujemy. Dlatego odwołaliśmy się do eksperta spoza firmy. Efekt? Jeden z lepszych kauczuków na świecie - powiedział Rogoża.

Regulacje



- O europejski przemysł chemiczny musimy dbać. To ponad 29 tys. firm, około 1,2 mln miejsc pracy bezpośrednio w branży, która obsługuje właściwie wszystkie sektory gospodarki. Z drugiej strony musimy pamiętać, że w najbliższych latach 90 proc. wzrostu PKB - globalnie, będzie powstawać poza Europą - powiedział Marek Jagieła. - Musimy uważać, żeby przemysłu chemicznego w Europie nie zdusić. Chodzi przede wszystkim o regulacje. Naszym zdaniem, to branża przeregulowana, zbyt obciążona finansowo. Dlatego uważamy, że powinniśmy skupić się na innowacjach, być światowym liderem, np. w takich obszarach jak magazynowanie energii, paliwa alternatywne, czy obróbka CO2.

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie