Innowacje w medycynie - oblicza i skutki postępu technologicznego

RynekZdrowia.pl
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Skala emigracji naszych naukowców i przedsiębiorców, między innymi z sektora medycznego, od lat jest niepokojąca. Młodzi ludzie zaczynają działalność badawczą Polsce, aby później realizować swoje projekty w innych krajach. W jaki sposób odwrócić ten trend?

To jedno z pytań, na które odpowiadali uczestnicy sesji "Innowacje w medycynie" podczas IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego (European Economic Congress - EEC 2107, Katowice, 10-12 maja br.).

GALERIA  10 ZDJĘĆ

Prof. Maciej Chorowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju przypomniał, że w z Polski wyjechało w ostatnich latach ok. 2 mln osób, w tym oczywiście „naukowcy w liczbie proporcjonalnej do tej, jaka jest w całej populacji”.

- Taka utrata jednego, a nawet już dwóch pokoleń to oczywiście poważny problem i niepokojące zjawisko. Co prawda przybyło do nas ok. 1 mln osób z Ukrainy, ale to nie rozwiąże do końca problemu emigracji z Polski - mówił prof. Chorowski.

Przynieś, podaj, pozamiataj...



Wskazywał, że dla wielu młodych ludzi powodem emigracji nie są wyłącznie względy materialne. - Wyjeżdżają, aby uciec od skostniałych struktur akademickich panujących szczególnie w polskiej medycynie. Na naszych uczelniach technicznych formy relacji (między pracownikami naukowymi - red.) są bardziej demokratyczne - stwierdził.

- Medycyna w naszym kraju jest nadal sfeudalizowana - zaznaczył prof. Chorowski i zaapelował o usunięcie swoistych szklanych sufitów hamujących rozwój młodych naukowców: - To są bariery także o kulturowym charakterze. Trzeba stworzyć przedsiębiorczym, kreatywnym ludziom warunki do tego, by mogli się realizować w naszym kraju.

- Obecnie bardzo często dzieje się tak, że młodzi naukowcy są w jednostkach badawczych zaganiani do wykonywania prostych czynności biurowych. Marnujemy w ten sposób ich wysokie kwalifikacje - dodał dyrektor NCBiR.

Zwracał uwagę, że trzeba też zmienić zasady finansowania projektów badawczych w medycynie, aby ułatwiać transfer nowych terapii do praktyki klinicznej.

Zmiany w finansowaniu badań



- Jednym z warunków finansowania przez NCBiR prac badawczych będzie zgłoszenie przez wnioskodawcę nie tylko parametrów technicznych i funkcjonalnych produktu, ale też pokazanie, iż realne jest zagwarantowania mu rynku, np. poprzez wejście do koszyka świadczeń finansowanych ze środków publicznych - powiedział prof. Chorowski.

Zaznaczył, że w NCBiR są już wdrażane procedury, których zadaniem jest wydawanie pieniędzy służących opracowaniu produktów naprawdę potrzebnych, m.in. pacjentom.

Zwrócił uwagę, że do naszej kultury finansowania projektów badawczo-rozwojowych musimy też wprowadzić odporność na porażki. Jego zdaniem trzeba stworzyć szansę i warunki dla odpowiednio szybkiego wychodzenia z nieudanych przedsięwzięć, aby nie marnotrawić kolejnych pieniędzy.

- W Stanach Zjednoczonych przyjmuje się, że najlepszymi zespołami badawczymi są te, które do oczekiwanych efektów dochodzą po dwóch porażkach - powiedział prof. Chorowski.

- Przestańmy bać się innowacji - apelował, wskazując, że „sami wypędzamy młodych ludzi do innych krajów”, ze względu na skostniałe zasady wdrażana w Polsce nowych rozwiązań.

- Na razie w naszym kraju dominuje takie podejście: aby produkt czy metoda dostały dopuszczone na rynek, powinny być w pełni dojrzałe, bezpiecznie stosowane na przykład przez 10 lat, a zarazem innowacyjne... To sprzeczność, powodująca, że młodzi naukowcy emigrują, by za granicą udowodnić, ze ich rozwiązanie jest naprawdę dobre - podsumował prof. Chorowski.

Musimy powstrzymać drenaż mózgów



Także prof. Łukasz Szumowski, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego przyznał, że w Polsce od wielu lat mamy do czynienia z „ogromnym drenażem mózgów, dewastującym nie tylko naszą naukę, ale i gospodarkę”.

- Musimy wprowadzić rozwiązania, które młodych innowacyjnych Polaków, także w obszarze nauk medycznych, zatrzymają w Polsce. Chodzi między innymi o ułatwienie legislacyjne - mówił podczas kongresowej sesji wiceminister nauki.

Przypomniał o konsultowanej obecnie tzw. drugiej ustawie o innowacyjności (zmienia niektóre ustawy w celu poprawy otoczenia prawnego działalności innowacyjnej). Przypomnijmy, ze projekt przewiduje między innymi możliwość odliczenia 100 proc. kosztów przeznaczonych na działalność badawczo-rozwojową (B+R).

- Takie zwolnienia dla małych przedsiębiorstw zajmujących właśnie pracami B+R to jedno z rozwiązań, stanowiących zachętę do tego, by w Polsce powstawało więcej start-upów, a następnie, żeby te innowacyjne rozwiązania były rozwijane oraz wdrażanie w naszym kraju - mówił Łukasz Szumowski.

Podkreślał również, że w Polsce trzeba wreszcie stworzyć warunki - także dotyczące modelu finansowania - dla rozwijania badań klinicznych, obserwacyjnych oraz populacyjnych. - Bardzo brakuje w naszym kraju instytucji, którą można nazwać Narodową Agencją Badań Medycznych - stwierdził.

Granty instalacyjne i doktoraty wdrożeniowe



Przypomniał, że powstaje już Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej. - Mam nadzieję, że jej budżet wyniesie ok. 100 mln zł, a być może więcej. Agencja będzie finansowała wymianę międzynarodową studentów oraz młodych badaczy - powiedział wiceminister nauki.

- Jeśli jednak ktoś dzięki Agencji wyjedzie szkolić się za granicą, będzie miał zarazem obowiązek powrotu do Polski, aby kontynuować działalność naukową. Jeśli tego nie zrobi, będzie musiał zwrócić koszty zdobywania kwalifikacji w zagranicznym ośrodku - wyjaśniał.

Prof. Szumowski przyznał, że oczywiście może się zdarzyć, że np. korporacje w innych krajach zechcą podkupić naszych specjalistów i zwrócą za nich pieniądze do Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej. Takim sytuacjom zapobiegać mają tzw. granty instalacyjne.

- Jeżeli ktoś dzięki Agencji zdobędzie za granicą wiedzę oraz wysokie kwalifikacje, powinien te umiejętności zaimplementować w polskich uczelniach. Pomóc w tym mają środki z resortu nauki w ramach grantu instalacyjnego. Jestem przekonany, że wprowadzimy takie rozwiązanie - zapewniał.

Wskazał też m.in. na planowane, poważne zmiany ustawowe w funkcjonowaniu uczelni oraz przejętą już przez Sejm nowelizację obejmującą tzw. doktoraty wdrożeniowe. Mają one ożywić współpracę i transfer wiedzy między środowiskiem naukowym a gospodarczym.

Uczestnik programu dostawałby stypendium na realizację doktoratu w systemie dualnym. Będzie pracował nad rozprawą doktorską w jednostce naukowej, a jednocześnie będzie zatrudniony w przedsiębiorstwie lub instytucji. Celem pracy badawczej doktoranta ma być rozwiązanie konkretnego problemu pracodawcy, u którego jest zatrudniony.

Szanujmy innowatorów!



Zdaniem prof. Zbigniewa Nawrata, dyrektora Instytutu Protez Serca Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii w Zabrzu, w Polsce „nie szanujemy wynalazców i osób, które chcą zrobić coś lepiej lub inaczej, choć na tej drodze popełniają także błędy”.

- Nie lubimy takich ludzi, nie pokazujemy ich w mediach. Nie mogą liczyć na ścieżki awansu takie, jakie są dostępne w polityce czy biznesie. Ludziom zbuntowanym, konsekwentnie dążącym do zmieniania rzeczywistości z reguły jest ciężko - powiedział prof. Nawrat, dodając, że innowacyjni naukowcy wyjeżdżają z Polski nie dlatego, że nie stać ich na luksusowe samochody.

- Wynalazcy nie są osobami, które marzą głównie o „bryce” lepszej niż ma sąsiad. Oczekują natomiast życzliwości, uśmiechu, szacunku, także bezpiecznego kąta do pracy badawczej w uczelni lub firmie - szef Instytutu Protez Serca FRK wyliczał najprostsze formy wspierania innowatorów.

Jak nauka z przemysłem



O tym, że duże korporacje mogą i powinny wspierać m.in. start-upy w medycynie mówił Rajmund I. Martyniuk, wiceprezes zarządu Zakładów Farmaceutycznych Polpharma SA.

- Czy będziemy przejmować młode innowacyjne firmy? Raczej nie. Czy zamierzamy kupować ich wiedzę lub produkcję? Tak, jeśli będzie odpowiadała naszej wizji rozwoju. Zapraszamy młodych naukowców do współpracy - mówił prezes Martyniuk.

- Tylko w tym roku wpłynęło do nas ok. 70 wniosków na dofinansowanie praktycznego wdrożenia projektów badawczo-wdrożeniowych. Cały czas uczymy się mierzenia z oceną takich wniosków - przyznał.

- Dlatego chcemy współpracować z osobami, które zdobyły doświadczenie w inkubatorach przedsiębiorczości, start-upach czy funduszach venture capital. Nadszedł czas na zupełnie nowe podejście do współpracy nauki z przemysłem - podsumował Rajmund I. Martyniuk.

Oblicza innowacji



Natomiast Sławomir Połukord, dyrektor ds. rozwoju biznesu w Microsoft mówił między innym o wyzwaniach związanych z bezpieczeństwem danych i koniecznością prowadzenia dokumentacji medycznej (EDM) w postaci cyfrowej.

Wcześniej czy później wiele szpitali będzie musiało - ze względów technicznych – „wyprowadzić” EDM poza placówkę, m.in. do wyspecjalizowanych centrów danych. Czy będą też korzystać z tzw. rozwiązań chmurowych?

- Nie ma już w Polsce przeszkód prawnych, aby w tym zakresie sięgać po tzw. chmurę obliczeniową. To narzędzie, w którym szybko, bezpiecznie oraz efektywnie przetwarzane oraz przechowywane są różnego rodzaju dane, także medyczne - zaznaczył dyrektor Połukord.

Z kolei w części dyskusji dotyczącej start-upów wskazał, że Microsoft wspiera technologicznie takie przedsięwzięcia, między innymi w sektorze w medycznym. - Nasze rozwiązanie BizSpark umożliwia uzyskiwaniu dostęp do licencji oprogramowania potrzebnego w rozwoju start-upów - dodał Sławomir Połukord.

Miejsce dla inwestorów



Doc. Piotr Buszman, wicedyrektor ds. badań przedklinicznych Centrum Badawczo-Rozwojowego American Heart of Poland SA, zaznaczył, że wdrożenia innowacyjnych rozwiązań w medycynie rządzą się swoimi prawami, innymi niż wiele innych dziedzin.

- Wdrożeniem produktu medycznego w Europie jest uzyskanie certyfikatu CE, gdyż od tego momentu może być stosowany w praktyce klinicznej - podkreślał doc. Buszman. - Programy NCBiR, w których nasz ośrodek również uczestniczy, tak naprawdę kończą się na etapie gotowego prototypu, ewentualnie pierwszego badania z udziałem pacjentów - opisywał doc. Buszman.

Wskazywał na lukę do wypełnienia przez inwestorów, także kapitał prywatny, w tym różnego rodzaju fundusze. - Aby udowodnić skuteczność kliniczną i bezpieczeństwo stosowania produktu, konieczne są oczywiście badania kliniczne. Na tym właśnie etapie brakuje w Polsce finansowania. Pozostaje nam ponowne aplikowanie o środki publiczne lub poszukiwanie kapitału prywatnego - podsumował wicedyrektor Centrum Badawczo-Rozwojowego AHP.

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie