EEC 2019

Motoryzacja a elektromobilność

WNP.PL (PIM)
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Elektromobilność wywołuje spore zamieszanie nie tylko wśród nabywców aut, ale także producentów samochodów i podzespołów. Dla polskiej branży może być szansą na zbudowanie nowych kompetencji, a może też własnej marki samochodów. Nie oznacza to jednak rychłego końca tradycyjnego przemysłu motoryzacyjnego, ponieważ przed silnikami spalinowymi wciąż jest jeszcze przyszłość.

    GALERIA  9 ZDJĘĆ

  • W branży motoryzacyjnej istnieje szklany sufit, przez który wielu firmom, nie tylko polskim, niezwykle trudno się przebić.

  • Zmiany konstrukcyjne samochodów wymuszają także zmiany na rynku producentów części i podzespołów – część firm będzie musiała poszukać nowych produktów.

  • Na powstaniu polskiej marki samochodów elektrycznych zyskałby cały przemysł. Chcąc jednak stworzyć własną markę, trzeba to zrobić teraz, kiedy rynek samochodów elektrycznych jeszcze się kształtuje.



Polska weszła w elektromobilność z głośnymi hasłami i szumnymi zapowiedziami. Na razie wszystko wskazuje, że wiele planów nie zostanie zrealizowanych. Polskie firmy wciąż jednak szukają własnej drogi rozwoju na motoryzacyjnym rynku.

- Może mamy opóźnienie wobec wyznaczonej mapy drogowej, ale nie znamy do końca technologii, która wyjdzie z konkurencji zwycięsko. Może się okazać, że baterie zostaną zastąpione przez ogniwa paliwowe, czy inny rodzaj magazynów energii - uspokaja Mirosław Michna, partner, szef zespołu doradców dla branży motoryzacyjnej w KPMG i dodaje, że przewidywania co do trendów potrafią się zmieniać dość dramatycznie.
Mirosław Michna.jpg

Piotr Zaremba, prezes zarządu ElectroMobility Poland, stwierdził, że w branży motoryzacyjnej istnieje szklany sufit, przez który wielu firmom, nie tylko polskim, niezwykle trudno się przebić.

- Praca w tym segmencie wymaga wysokich nakładów, więc rynek jest podzielony między kilkanaście firm. Producenci samochodów, jak i podstawowych podzespołów aut mają ograniczoną liczbę dostawców. Na tym rynku polskim firmom pozostaje zwykle rola podwykonawców, bo większość inwestycji w badania i rozwój była dotąd lokowana w krajach, gdzie międzynarodowe korporacje mają swoje siedziby – powiedział Piotr Zaremba.
Piotr Zaremba.jpg

-  Żeby rozwój technologii powstał, potrzebne są kolosalne środki, których obecnie nie będziemy mieli. Musimy znaleźć swoją niszę, podejrzewam, że będzie ona polegała na dostarczaniu doskonałych komponentów – zauważył Łukasz Berak, partner, radca prawny Kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak.

Obecnie Polska jest bardzo ważnym producentem części oraz komponentów samochodowych i - zdaniem Łukasza Beraka - w tych samych fabrykach mogą powstawać komponenty do samochodów elektrycznych.
Łukasz Berak.jpg

Zmiany konstrukcyjne powodują jednak m.in. zmianę ilości potrzebnych części. Szacuje się, że to, co robi siedmiu pracowników zakładu produkującego napędy tradycyjne samochodów, w zakładach produkujących "elektryki" robić będzie jedna osoba.

- Tradycyjny samochód ma średnio 9 tys. części, samochód elektryczny ma tych części znacznie mniej, bo 4-5 tys. To też liczby dające do myślenia w kontekście rynku pracy – mówi Ewa Łabno-Falęcka, dyrektor ds. komunikacji i relacji zewnętrznych w Mercedes-Benz Polska, ale od razu uspokaja. – Kiedy Paryż przesiadał się z dorożek w samochody, pracę straciło 15 tys. dorożkarzy, ale szybko znalazło zatrudnienie gdzie indziej.
Ewa Łabno - Fałęcka.jpg

Tomasz Wołk-Jankowski, prezes zarządu BMZ Poland, zauważył jednak, że zmiany redukują liczbę osób potrzebnych w jednym miejscu procesu produkcyjnego, ale tworzą miejsca w innych, takich jak produkcja baterii do samochodów elektrycznych. Produkcja akumulatorów i komponentów do nich rośnie na całym świecie i wciąż zwiększa potrzeby zatrudnienia. - Póki co, od 2-3 lat brakuje nam pracowników, co ciekawe w produkcji baterii lepsze okazały się kobiety –  zauważa Tomasz Wołk-Jankowski.
Tomasz Wołk - Jankowski.jpg

Także administracja państwowa daleka jest od czarnych scenariuszy. - Mamy programy wspierające zarówno tradycyjną branżę motoryzacyjną, jak i nowe rozwiązania. Ważne, by, mówiąc o elektromobilności pamiętać, że silniki spalinowe nie przechodzą do historii i wciąż mają możliwości rozwoju – podkreśla Piotr Dardziński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Producenci samochodów i silników spalinowych nadal będą mieli wiele rynków dla tego typu pojazdów, a nawet tam, gdzie rozwija się elektromobilność, mamy raczej do czynienia z ewolucją, niż rewolucją.
Piotr Dardziński.jpg

Zdaniem Piotra Zaremby na powstaniu polskiej marki samochodów elektrycznych zyskałby cały przemysł. Chcąc jednak stworzyć własną markę, trzeba to zrobić teraz, kiedy rynek samochodów elektrycznych jeszcze się kształtuje. Wkrótce role będą już rozdane, rynek podzielony i trudniej będzie wbić się tam z nowym produktem.

Zdaniem Piotra Zaremby mamy szanse na wypromowanie marki, bo dziś światowi producenci skupiają się na modelach klasy wyższej lub średniej, więc możemy umiejscowić rodzimy model w sferze aut budżetowych, gdzie nie ma jeszcze dużej konkurencji. Zaremba nie obawia się także napływu używanych aut.

- Klient będzie decydował o wyborze auta porównując cały rynek. Dynamika zmian technologicznych w przypadku samochodów elektrycznych jest znacznie wyższa niż w samochodach spalinowych. Używane będą jedną generację do tyłu, a więc będą oferować m.in. znacznie mniejszy zasięg – powiedział Piotr Zaremba.
Motoryzacja a elektromobilność.jpg

Mirosław Michna stwierdził, że rynek wciąż czeka na odpowiedni system zachęt, mogący skłonić nabywców do zakupu samochodu elektrycznego. Podał przy tym przykład Norwegii, gdzie odpowiednio ustawiony system podatków i wsparcia dla nabywców samochodów elektrycznych pozwolił rozwinąć sprzedaż tych aut do poziomu najwyższego w Europie.

Łukasz Berak zauważył, że samochody elektryczne wciąż są znacznie droższe od spalinowych. W tym obszarze niewiele się zmienia. - Nie jesteśmy w stanie zejść z kosztem produkcji samochodu elektrycznego poniżej spalinowego. Trzeba przygotować odpowiednią ofertę finansową dla nabywcy, obejmującą także koszty eksploatacji w ciągu lat użytkowania – dodał Piotr Zaremba.

Artykuł powstał na bazie dyskusji w czasie panelu „Motoryzacja a elektromobilność” w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Panel prowadził Piotr Myszor, dziennikarz magazynu Nowy Przemysł i serwisu wnp.pl.

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie