EEC 2019

Sankcje wobec Rosji zmieniły zasady obowiązujące w handlu międzynarodowym. Firmy na globalnym rynku muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. A gra toczy się o wysoką stawkę.

  • Po 9. już pakiecie sankcji wszystko wskazuje na to, że tych regulacji będzie więcej, dlatego przedsiębiorcy muszą być czujni, by kolejna fala sankcji ich nie zaskoczyła.
  • - Do łask wracają działy handlu międzynarodowego, które zajmują się nie tylko monitoringiem sankcyjnym, ale generalnie monitoringiem obowiązków, które ciążą na eksporterach czy importerach w związku z obrotem międzynarodowym - mówi Sławomir Czajka, partner EY. 
  • Ryzyko sankcyjne jest duże, a biznes, który narusza przepisy – świadomie lub przez niewiedzę – musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami w postaci kar finansowych, a nawet pozbawienia wolności.

Wojna nie tylko zamknęła tak ważne dla polskich firm wschodnie rynki, ale zmieniła całkowicie zasady gry w handlu międzynarodowym. Wkroczyliśmy w czas sankcji i obostrzeń. Unijne pakiety, polska ustawa sankcyjna… W tym gąszczu przepisów muszą odnaleźć się przedsiębiorcy zaangażowani w handel międzynarodowy. Jak to zrobić?

Zapanowanie nad systemem sankcyjnym jest obowiązkiem firm operujących na międzynarodowych rynkach

Jak mówi Sławomir Czajka, partner, lider zespołu Global Trade EY, przede wszystkim należy zachować czujność.

- Pierwszym przykazaniem dla przedsiębiorców jest monitorowanie systemu sankcyjnego, bo jest to system otwarty, który się rozwija i rozwijać się będzie dalej. Jesteśmy już po 9. pakiecie sankcji, obowiązują nas zarówno polskie, jak i unijne przepisy i wszystko wskazuje na to, że tych regulacji będzie coraz więcej – mówi prawnik.

Przypomina przy tym, że sankcje dotyczą nie tylko rosyjskich oligarchów i podmiotów, w które są zaangażowani. Sankcjonowane są również towary, których nie możemy wywozić do Rosji i Białorusi. Zapanowanie nad tym to obowiązek firm operujących na rynkach wschodnich.

Pierwszym krokiem jest badanie powiązań kapitałowych naszych kontrahentów. Ważne jest także sprawdzenie, dokąd sprzedajemy, czy przypadkiem nasz towar nie trafi do Rosji przez inny kraj. I wreszcie zostaje zbadanie, co sprzedajemy, czyli jakie grupy towarów eksportujemy, czy nie są to towary z list sankcyjnych lub podwójnego zastosowania.

- Listy sankcyjne to dość skomplikowany system, dlatego zalecam każdej organizacji zaangażowanej w handel międzynarodowy czujność i przygotowanie do tego, aby kolejna fala sankcji nie zaskoczyła – mówi Sławomir Czajka.

W napiętej sytuacji geopolitycznej do łask wracają działy handlu międzynarodowego

Z sankcjami mamy do czynienia już prawie od roku i polskie firmy musiały się do tej nowej rzeczywistości przystosować.

- Do łask wracają działy handlu międzynarodowego, które zajmują się nie tylko monitoringiem sankcyjnym, ale generalnie monitoringiem obowiązków, które ciążą na eksporterach czy importerach w związku z obrotem międzynarodowym – mówi ekspert i zwraca uwagę, że sankcje wprowadzone po napaści Rosji na Ukrainę to nie jedyne zawirowania, z którymi mamy do czynienia. Mamy amerykańsko-chińską wojnę handlową, generalnie kraje obudowują się nowymi regulacjami, które utrudniają handel międzynarodowy.

Kontrakt trzeba rozwiązać niezależnie od konsekwencji. Kary do 20 mln zł, a nawet 3 lata więzienia.

A gra toczy się o wysoką stawkę, ryzyko sankcyjne jest duże, a firma, która naruszy przepisy – niezależnie czy świadomie, czy nie – musi liczyć się z konsekwencjami.

- Pierwszą sankcją, kontraktową jest zatrzymanie towarów na granicy. Czujność celników znacznie wzrosła i gdy okazuje się, że zakontraktowane towary są np. wyrobami podwójnego zastosowania i nie mogą być wywożone do Rosji, trzeba je zawracać. O wiele bardziej bolesne są sankcje osobiste, zawarte w polskiej ustawie sankcyjnej, które przewidują nawet do 3 lat więzienia dla osób świadomie naruszających sankcje. Winę dowodzi się w postępowaniach, a kara może spotkać zarówno osoby bezpośrednio zaangażowane, jak i pośrednio, np. członków zarządu. Są też kary finansowe, nawet do 20 mln zł, za naruszenie reżimu sankcyjnego -  wylicza Sławomir Czajka.

Ekspert zwraca przy tym uwagę, że przepisy sankcyjne są bezlitosne i nie ma, tak jak w przypadku regulacji podatkowych czy prawa cywilnego, rozwiązań dla umów zawartych przed wejściem w życie sankcji.

- Tutaj pole do popisu mają prawnicy, których zadaniem jest pomoc przedsiębiorcy, który staje przed widmem rozwiązania kontraktu. Tu nie ma niestety złotych środków, uniwersalnych rozwiązań . Zasadniczo jeśli towar jest towarem sankcjonowanym, to sprzedawać go nie wolno, ponosząc kontraktowe konsekwencje. Jeśli handlujemy z podmiotem, który jest na liście sankcyjnej, trzeba te kontrakty rozwiązać – podkreśla partner EY.

Taka jest rzeczywistość, o czym przekonało się już wielu przedsiębiorców, którzy musieli wycofać się z rynków wschodnich.

Konferencja EEC Trends, w trakcie której odbyła się rozmowa, to cykl debat o perspektywach i kierunkach rozwoju polskiej gospodarki z udziałem partnerów i uczestników Europejskiego Kongresu Gospodarczego będąca merytorycznym wstępem do tego wydarzenia (Katowice, 22-24 kwietnia 2023 r. ). 

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie