EEC 2019

- Jesteśmy w przeddzień rozpoczęcia prac nad aktualizacją naszej strategii. Ta poprzednia została przyjęta pod koniec roku 2023 i jasno określała, gdzie chcemy być w roku 2028. Ze względu na to, że uległy zmianie warunki w otoczeniu zewnętrznym – została zaplanowana rozbudowa Lotniska Chopina oraz jest nowa data otwarcia centralnego lotniska – to nasza strategia wymaga pewnego dopasowania i aktualizacji – mówi w rozmowie z WNP Michał Fijoł, prezes PLL LOT.

  • W PLL LOT wkrótce ruszą prace nad aktualizacją strategii - zapowiada prezes narodowego przewoźnika Michał Fijoł, który był gościem 17. Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
  • Jak dodaje, na aktualizację strategii wpłynie kluczowa decyzja ws. wyboru dostawcy nowych samolotów do LOT.
  • Wydatki przeznaczone na zakup nowych samolotów regionalnych pochłoną "kilkanaście miliardów złotych".

Prezes narodowego przewoźnika potwierdza, że lada moment ruszą prace nad aktualizacją najważniejszego w firmie dokumentu. Ich termin ściśle będzie powiązany z datą podjęcia decyzji ws. dostawcy nowych samolotów do LOT. 

Brazylijski Embraer czy europejski Airbus? "Kilkanaście miliardów złotych" na stole

- Duża część tej aktualizacji będzie zależała od dokonanego wyboru w zakresie floty regionalnej. Z innymi wyzwaniami będziemy się mierzyć, gdy będziemy kontynuować współpracę z obecnym dostawcą floty regionalnej, a trochę inaczej musimy zaplanować naszą ścieżkę rozwoju, jeśli to europejski konkurent złoży atrakcyjniejszą ofertę – wyjaśnia Michał Fijoł.

Flota regionalna to niezmiernie istotna część floty PLL LOT. 

- Potrzebujemy tych mniejszych samolotów, które dowożą pasażerów do hubu. W tej chwili LOT posiada blisko 50 samolotów z floty regionalnej. Zaplanowany zakup obejmuje 84 takie samoloty. To proces, który będzie sfazowany na lata: pierwsze dostawy odbędą się 2027 r., a ostatnia wtedy, gdy wejdziemy na nowe, centralne lotnisko – dodaje. 

Wydatki przeznaczone na zakup nowych samolotów regionalnych pochłoną "kilkanaście miliardów złotych".  

Chiński ratunek dla LOT? Prezes przewoźnika ma swój plan 

Szefa linii pytamy także o to, na ile obecna sytuacja - wynikająca z wprowadzenia wzajemnych ceł między krajami azjatyckimi a Stanami Zjednoczonymi - ułatwia PLL LOT poszukiwanie dostępnych na rynku samolotów. 

LOT, jak dotąd, pozyskuje w większości nowe samoloty. W poprzednim roku flota przewoźnika powiększyła się o 11 samolotów,  z tego trzy to nowoczesne Embraery drugiej generacji prosto z fabryki w Brazylii. Z siedmiu MAX-ów, które dołączyły w zeszłym roku do PLL LOT, trzy były zupełnie nowe z fabryki w Seattle. Podsumowując: z jedenastu sześć, to były nowe samoloty. 

- Aktywnie pozyskujemy samoloty z rynku. Nie zaprzepaszczamy żadnej okazji. Kilkukrotnie sięgaliśmy po samoloty, które wcześniej były użytkowane przez linie lotnicze, które miały problemy finansowe. Jest to działalność oportunistyczna. Natomiast przy obecnych wydarzeniach "chińskich" troszeczkę inaczej postrzegamy tę sytuację. Mamy do czynienia z samolotami, które są zupełnie nowe i przygotowane dla dużych, chińskich linii lotniczych. Obecnie jest to kwestia oceny, na ile krótkoterminowa jest obecna sytuacja. W tej chwili LOT, w perspektywie kilkunastu miesięcy, nie ma potrzeby, żeby pozyskiwać dodatkowe samoloty średniego zasięgu tj. Boeingi 737 MAX  - odpowiada prezes Fijoł, tłumacząc, że wynika to głównie z złożonych już wcześniej zamówień na nowe Boeingi dla LOT.

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie