- Nie twierdzę, że regulacje są złe. Potrzebujemy regulacji. Bez nich to będzie Dziki Zachód, po prostu wolna amerykanka. Ale Europa musi chyba bardziej jednak to wyważyć, czyli trochę mniej regulacji, trochę więcej zachęt - komentował COO Qemetica David Schmidt podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Jednym z tematów debaty "Biznes na zielonej drodze", która została przeprowadzona podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, był Clean Industrial Deal - CID (Pakt dla czystego przemysłu) opublikowany przez Komisję Europejską w lutym 2025 roku.
Jest to zapowiedź działań, inicjatyw ustawodawczych i regulacyjnych oraz zachęt biznesowych, które mają sprawić, że dekarbonizacja będzie osiągalna i rentowna.
Pytaniem jest - jak wskazała Sonia Buchholtz, dyrektorka programów Finansowanie Transformacji oraz Przemysł w Forum Energii - czy biznes uznaje CID za wiarygodny program transformacyjny dla Europy.
- Clean Industrial Deal nie stawia nowych celów, tylko podkreśla, i to Komisja Europejska bardzo wyraźnie mówi, że nie zmieniamy kierunku, ale doprecyzowujemy i bardziej skupiamy się na tym, jak mamy dojść do tych celów, które de facto mamy w Europejskim Zielonym Ładzie - komentowała Aleksandra Stanek-Kowalczyk, partnerka, Consulting Sustainability Leader w EY.
Aleksandra Stanek-Kowalczyk, partnerka, Consulting Sustainability Leader, EY. Fot. PTWPWskazała, że jeśli chodzi o inwestycje w transformację gospodarki, które są inwestycjami w przyszłość, wyzwanie jest takie, że "firmy muszą w tej chwili wydać bardzo duże pieniądze po to, żeby się zwróciły za 5, 10, 15 lat".
Podkreślała, że w obecnych realiach, przy dzisiejszym niestabilnym otoczeniu gospodarczym, decyzje o inwestowaniu w transformację są po prostu trudne, budzą obawy.
- Perspektywa biznesu często jest taka - nie wiemy, co będzie za pół roku, może znowu COVID, może kolejny konflikt zbrojny, nie wiadomo, co wymyślą za oceanem, a my tu mówimy: wyłóż miliard na inwestycje, które się zwrócą za 20 lat. To jest wyzwanie -komentowała Aleksandra Stanek-Kowalczyk.
Oceniła, że Clean Industrial Deal "naprawdę brzmi dobrze, ale polskie przysłowie mówi diabeł tkwi w szczegółach".
- Mam trochę dystansu do Clean Industrial Deal, dlatego, że naprawdę dobrze wygląda na papierze, ale my już niejedną rzecz na papierze widzieliśmy. Mamy rozpisany ten plan, mamy rozrysowane co i kiedy. Zobaczmy, co faktycznie się z tego zadzieje, bo na razie to nie jest tak, że tam mamy super konkrety - komentowała Aleksandra Stanek-Kowalczyk.
David Schmidt, COO, Qemetica, ocenił, ze CID to jest ambicja, a za ambicją musi nadążać wdrożenie.
- Jeżeli to się wydarzy, to będzie dobrze. Tego nam potrzeba - komentował David Schmidt.
Wskazał, że jeżeli spojrzymy na cały świat, to tak naprawdę są tylko trzy obszary, które napędzają globalny silnik gospodarczy: Europa, Stany Zjednoczone i Chiny, które jednak robią to różnie.
David Schmidt, COO, Qemetica (Fot. PTWP)- W przypadku Chin praktycznie to rząd kontroluje, gdzie trafiają inwestycje. W Stanach Zjednoczonych chodzi o zapewnianie zachęt dla firm, żeby podejmowały działania Natomiast w Europie zapewnione są pewne zachęty, ale również ważny jest aspekt regulacyjny - komentował David Schmidt.
Ocenił, że Clean Industrial Deal powinien bardziej skupiać się na zachętach.
- Nie twierdzę, że regulacje są złe. Potrzebujemy regulacji. Bez nich to będzie Dziki Zachód, po prostu wolna amerykanka. Ale Europa musi chyba bardziej jednak to wyważyć, czyli trochę mniej regulacji, trochę więcej zachęt - komentował David Schmidt.
Ocenił, że jeśli Europa będzie w stanie dokonać zmiany ("więcej marchewki, a mniej kija"), wtedy będzie doskonale sobie radzić.
- Będzie nie tylko w stanie utrzymać się na powierzchni, ale będzie kwitnąć - ocenił David Schmidt.
Podobnego zdania był Lars Petersson, CEO Grupy Velux.
Lars Petersson, CEO Grupy Velux. Fot. PTWP- Amerykański model opiera się bardziej na zachętach, a nie regulacjach - zauważył.
Jak dodał, w Europie mamy problem z nadmierną regulacją.
Politycy muszę zejść z drogi. Niech nam pozwolą robić to, co mamy robić - podkreślił Lars Petersson, CEO Grupy Velux.
Nie powinniśmy jednak kopiować modelu chińskiego, dodał przedstawiciel Veluksa.
- Jest on również niebezpieczny pod wieloma aspektami - zaznaczył.
Jak mówił Lars Petersson, powinniśmy sobie w Europie jednak zadawać pytanie, czemu nie jesteśmy konkurencyjni i co zrobić, żeby poprawić naszą konkurencyjność i ją utrzymać.
- Nam w Europie czasami brakuje pewności siebie, chociaż mamy też atuty, karty przetargowe. Dobrze sobie radzimy, jeżeli chodzi o wydajność energetyczną. Polska też ma doskonałe technologie, jeżeli chodzi o przemysł budowniczy. Trochę nam brakuje, jeżeli chodzi o np. czystą energię, gdzie wydawać pieniądze, renowacje, wydajność energetyczną. Musimy ograniczyć nasze zapotrzebowanie na gaz. Niech to będzie maksymalnie konkurencyjne. Wykorzystujmy nasze atuty, nie bądźmy zapatrzeni na USA - apelował CEO Grupy Velux.
Zobacz retransmisję z sesji:
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie