Polska i niemiecka gospodarka zmagają się w ramach Unii Europejskiej z tożsamymi wyzwaniami. Niepewne otoczenie geopolityczne wypełnione groźbami sankcji gospodarczych powoduje, że zarówno Berlin, jak i Warszawa tak w relacjach bilateralnych, jak i na poziomie Unii Europejskiej muszą odpowiedzieć na wspólne wyzwania gospodarcze.
"Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa bierze w tym roku szczególnie aktywny udział w Europejskim Kongresie Gospodarczym. Aby uczcić 30-lecie AHK Polska, chcemy poszerzyć i wyeksponować nasz profil wraz z zainteresowanymi partnerami poprzez atrakcyjny program na wspólnym niemieckim stoisku oraz w niemieckim panelu w programie głównym, jak i na wieczornym wydarzeniu "German Evening". Ponownie uruchamiamy koncepcję "German Lounge", tym razem w Katowicach. Oferujemy naszym firmom członkowskim miejsce na spotkania, dyskusje eksperckie oraz skuteczny networking" - czytamy na stronie AHK Polska.
Polska z perspektywy Niemiec zrobiła ogromny postęp przez ostatnie 30 lat. W 1995 roku powstała w naszym kraju Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (AHK Polska). Ostatnie 30 lat, w szczególności po przystąpieniu Polski do UE, były okresem dynamicznego budowania partnerstwa polsko-niemieckiego.
- 30 lat to długi okres, w którym sytuacja firm i trudności strukturalne zmieniały się dynamicznie. Począwszy od przystąpienia do UE, które z pewnością było jedną z najważniejszych zmian dla kraju i gospodarki, pojawiło się wiele wyzwań dla nowych inwestorów. Kraj stanął w obliczu konieczności modernizacji postkomunistycznych przedsiębiorstw - wymienił w rozmowie z WNP.PL zmiany, jakie dokonały się w Polsce, Lars Gutheil, dyrektor generalny Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
- Wyzwania obejmowały również politykę reform z lat 90. i jej konsekwencje dla przedsiębiorstw i rynku pracy. Było to dokładnie to, co zadecydowało o przejściu Polski z gospodarki centralnie planowanej do gospodarki rynkowej - dodał Gutheil.
W perspektywie trzech dekad przedstawiciel niemieckiego biznesu zauważył również duże trudności gospodarcze związane z emigracją specjalistów z Polski, tzw. drenażem mózgów. - Należało znaleźć sposoby, aby Polska stała się krajem atrakcyjnym gospodarczo w dłuższej perspektywie. Kiedy patrzę teraz wstecz, to się udało - podkreślał Gutheil.
Niemiecka gospodarka w ostatnich latach zmaga się z silnymi turbulencjami, które w pośredni sposób dotykają również Polskę, dla której Niemcy są najważniejszym partnerem handlowym w Unii Europejskiej.
Wyzwania, jakie stoją obecnie przed Warszawą i Berlinem, są bezprecedensowe w historii obydwu krajów w ostatnich 30 latach. W ciągu ostatnich 5 lat nasze gospodarki mierzyły się z pandemią COVID-19, przerwami w łańcuchach dostaw, wojną na Ukrainie, która całkowicie przemodelowała europejską gospodarkę, a także nową polityką zagraniczną w Waszyngtonie, w której bezpieczeństwo i stabilność Starego Kontynentu przestały zajmować wysoką pozycję w agendzie amerykańskiej polityki.
Przemiany, jakie zaszły w środowisku geopolitycznym, wymagają od Niemiec i Polski na poziomie zarówno krajowym, jak również unijnym, stworzenia nowych ram gospodarczych. Głównym wyzwaniem, przed którym stoją nasze kraje, jest rozbudowa całego sektora militarnego wraz z infrastrukturą bezpieczeństwa. Zagrożenie ze strony zdradzającego ekspansjonistyczne zapędy Kremla wymusza na całej Unii Europejskiej odpowiednie przygotowanie na wzmocnienie swojego potencjału obronnego.
Możliwe wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Europy, a co za tym idzie - utrata "parasola obronnego" Waszyngtonu wymusza na Polsce i Niemczech rozbudowanie własnego potencjału militarnego. Jest to wyzwanie zarówno dla Berlina, jak i Warszawy. Niemcy, chociaż stanowią główną gospodarkę europejską, przez lata zaniedbywały inwestycje w swoją armię. Z kolei Polska, mimo że inwestuje ponad 4 proc. PKB, nadal opiera swoją obronność na rozwiązaniach amerykańskich.
W budżecie oraz planie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych na rok 2025 Polska zabezpieczyła rekordowe środki na obronę narodową w wysokości 186,6 mld zł (wzrost o 28,6 mld zł w stosunku do 2024 r.), co stanowi 4,7 proc. planowanego w założeniach do budżetu PKB roku 2025.
Niemcy, które w 2024 r. zadeklarowały wydatki na poziomie 2 proc., wprowadziły zmiany w konstytucji, które pozwolą zwiększać zadłużenie kraju przy wydatkach na obronność.
Reagując na zwrot w polityce USA wobec Europy, niemiecki parlament zmienił 18 marca konstytucję, dając przyszłemu rządowi wolną rękę w zwiększaniu deficytu budżetowego w przypadku wydatków na obronność i pomoc dla Ukrainy. 500 miliardów euro przeznaczono na modernizację infrastruktury.
- Zainteresowanie Niemiec zwiększeniem współpracy z krajami Europy Środkowo-Wschodniej jest bardzo duże. Zauważamy to w szczególności poprzez dużą liczbę zapytań od zainteresowanych niemieckich firm, które chcą inwestować w Polsce i założyć tu swój przyczółek - podkreślał dyrektor generalny Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
W dalszej części swojej wypowiedzi przedstawiciel niemieckiego biznesu powołał się na badania KPMG, według których ponad połowa ankietowanych firm spodziewa się wzrostu znaczenia gospodarczego regionu do 2030 r. i planuje zainwestować tutaj w tym okresie. - Jako największa gospodarka w Europie Środkowo-Wschodniej Polska jest zdecydowanie najbardziej preferowanym miejscem inwestycji dla niemieckich firm - podkreślił Lars Gutheil.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie