W chodzeniu po górach idzie o to, by pójść dalej niż większość ludzi ma ochotę, zobaczyć coś nowego. Nauka jest dla mnie dość podobną dziedziną: dojść do pewnej granicy i trochę ją samemu popchnąć dalej - mówi dr Sławosz Uznański, członek Europejskiego Korpusu Astronautów.
Kiedy się chce zostać księdzem, studiuje się teologię i idzie do seminarium, a kiedy lekarzem - na medycynę. A jak się kształcić, by zostać astronautą?
Dr Sławosz Uznański, członek Europejskiego Korpusu Astronautów, wskazuje, że tradycyjna, bardzo typowa ścieżka astronautycznej kariery – czyli pilotów wojskowych – to już tylko jedna z możliwych dróg. Dzisiaj astronautą może stać się naukowiec, inżynier, który na przykład tworzy technologię elektroniczną czy satelitarną, lekarz, biotechnolog, chemik…
Jedno jest pewne: trzeba być dobrym w tym, co się robi, a później spełnić określone kryteria, by dostać się do astronautycznego programu – w przypadku Sławosza Uznańskiego za pośrednictwem rekrutującej Europejskiej Agencji Kosmicznej.
- Bardzo lubiłem zawsze „eksploracyjną” stronę życia – chodzenie po górach, żeglarstwo (byłem w polskiej kadrze). Nadal dużo się wspinam… Idzie o to, by pójść dalej niż większość ludzi ma ochotę, zobaczyć coś nowego. Nauka jest dla mnie dość podobną dziedziną: dojść do pewnej granicy i trochę ją samemu popchnąć dalej - mówi Sławosz Uznański.
Nie bez znaczenia jest fakt, że obronił pracę doktorską z materiałów odpornych na promieniowanie kosmiczne. Być może i dzięki temu trafił do 17-osobowego Europejskiego Korpusu Astronautów w rekrutacji Europejskiej Agencji Kosmicznej, wybrany spośród 22,5 tys. kandydatów. Elita elit… Sławosz Uznański jest wśród 11 rezerwowych. Co dalej? Da radę kontynuować pracę operatora Wielkiego Zderzacza Hadronów w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN)?
- Dzisiaj pozostaję kandydatem na astronautę w składzie rezerwowym - tak że teraz mogę tylko czekać na telefon z powołaniem… Obecnie jestem ambasadorem technologii kosmicznych w Europie z ramienia ESA i kontynuuję moją karierę naukową w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) pod Genewą - tak krótko charakteryzuje swą sytuację nasz rozmówca.
Oczywiście co roku będzie przechodził regularne badania medyczne w ESA, oceniające bieżącą zdolność od kosmicznego lotu. Czekają go też szkolenia, no i mnóstwo medialnych wywiadów czy dużo pracy (którą - jak podkreśla - bardzo lubi) z uczniami liceów i studentami - by im na przykład wyjaśniać, jak technologia kosmiczna jest dostępna dla ogółu społeczeństwa czy też w czym nam pomaga w naszej codzienności.
Jakiś czas temu idea Johana-Dietricha Woernera, urzędującego wtedy dyrektora generalnego ESA, by międzynarodowym wysiłkiem w przyszłości zmierzać do budowy baz na Księżycu, wzbudziła zarówno uznanie, jak i głosy krytyczne, przestrzegające przed utopijnością projektu i marnowaniem na nią wielkich środków. Dziś dawna – dla niektórych - futurystyka zmienia się w realia.
Europejska Agencja Kosmiczna jest silnym partnerem w programie Artemis (amerykańskie wielkie przedsięwzięcie realizowane przez NASA, prywatne spółki kosmiczne i partnerów międzynarodowych jak ESA – przyp. red.): wracamy na Księżyc i wznosimy bazę księżycową, której duża część będzie zbudowana w Europie.
Zobacz całość rozmowy ze Sławoszem Uznańskim:
Najpierw Artemis-1 "kwalifikował", w zeszłym roku sprawdzał rakietę, poszczególne systemy, jak również kapsułę lądowniczą Orion: polecieliśmy wokół Księżyca i wróciliśmy na Ziemię.
Artemis-2 to będzie lot załogowy - taki jak Apollo 8: przygotowujący do lądowania na Księżycu (astronauci okrąża tego satelitę naszego globu).
W czasie misji Artemis 3 ludzie - najprawdopodobniej zespół amerykański – wylądują już na powierzchni Księżyca – wskazuje Sławosz Uznański.
Ludzka stopa znów znajdzie się na Srebrnym Globie - po ponad 50 latach. Ludzie ustanowią tam swoją stałą obecność. Polski astronauta podkreśla, że po tak długim czasie (po raz pierwszy człowiek stanął na Księżycu po locie Apollo 11 w 1969 r.) trzeba stosowną technologię właściwie zbudować na nowo.
- W misji Artemis-4, 5 i 6 jest już miejsce dla Europejczyka. Silne ekonomicznie państwa z dużą tradycją w przemyśle kosmicznym, jak Francja, Niemcy czy Włochy będą o nie zabiegać. Ale dlaczego nie mielibyśmy być jednym z kandydatów? (…) Dlaczego Polska miałaby nie mieć dużych ambicji i dużych planów: by również i Polak wylądował na Księżycu? – akcentuje nasze zamiary Sławosz Uznański.
W dalszej części rozmowy: o potrzebie budowy i celach habitatów – rodzaju laboratoriów, służących symulacjom misji kosmicznych w naszym kraju i o wielkich szansach polskiego przemysłu kosmicznego w rozwijaniu unikatowych technologii i o możliwym dla Polski przejęciu dla siebie dużej części rynkowego tortu w rywalizacji z potęgami (w pewnych dziedzinach i pod pewnymi warunkami).
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie