Cicho, płynnie, bezemisyjne - Artur Fryczkowski z Alstomu uważa, że przyszłość kolejnictwa w Europie to napęd wodorowy. Już kilka krajów Unii Europejskiej stosuje ten napęd w komercyjnych połączeniach kolejowych. Następna może być Polska. Przyszłościowym rynkiem pozostaje dla Alstomu Ukraina.
Jeszcze w połowie ubiegłego roku na torze testowym Instytutu Kolejnictwa w Żmigrodzie, koło Wrocławia, zaprezentowany został najnowszy wyrób firmy Alstom, Coradia iLint - pierwszy na świecie pociąg wodorowy.
To pierwszy na świecie pociąg pasażerski wyposażony w ogniwa paliwowe do przetwarzania wodoru w energię elektryczną. Jest cichy, porusza się płynnie. Jest też w pełni bezemisyjny – emituje jedynie parę wodną i wodę. Wyposażony jest w innowacyjne rozwiązania: technologię czystej konwersji energetycznej, systemy efektywnego dostarczania i magazynowania energii w bateriach oraz inteligentne zarządzanie mocą napędową.
Czytaj także: Polska kolej przyspieszy, ale potrzebne będą nowe pociągi
Te innowacyjne składy pociągów to ogromna szansa na ograniczenie emisji CO2 i dekarbonizację transportu szynowego. Składy takie jeżdżą już po szlakach kolejowych w Niemczech, Holandii i Austrii. Teraz kolej na Polskę. Potrzebne są do tego tylko stacje tankowania. A Polska jest piątym co do wielkości producentem wodoru na świecie. Produkuje 14 proc. wodoru wytwarzanego w Europie, który jest wykorzystywany głównie w procesach przemysłowych.
Popyt na ten rodzaj paliwa stale rośnie i wodór może stać się opłacalnym, czystym oraz ogólnodostępnym źródłem energii. Polska ma szansę wykorzystać ten trend oraz opracować i wdrożyć własne rozwiązania technologiczne i przemysłowe, by następnie eksportować wodór do innych krajów, np. do Niemiec, które jako pierwsze w Europie wprowadziły technologię wodorową do użytku komercyjnego.
O perspektywach napędu wodorowego w kolejnictwie rozmawiamy z Arturem Fryczkowskim, wiceprezesem zarządu, dyrektorem sprzedaży i rozwoju biznesu, Alstom w Polsce, Ukrainie i Krajach Bałtyckich.
Tu zapis rozmowy video. Dalsza część tekstu poniżej.
Ponadto w rozmowie, która odbyła się w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego, przedstawiciel firmy powiedział, jak Alstom pomaga Ukraińcom pracującym w zagranicznych placówkach w Kijowie i Charkowie.
- Mieliśmy czterdzieścioro pracowników w biurze komercyjnym w Kijowie i w biurze projektów w Charkowie - mówi Fryczkowski. - Większość kobiet tam zatrudnionych przenieśliśmy, ze względów bezpieczeństwa, do Polski, do zakładu w Katowicach. Wykonują tu identyczną pracę, jak w Ukrainie. Zaoferowaliśmy też pomoc w sprowadzaniu do Polski ich rodzin. Głównie dzieci. Pomagamy też w znalezieniu mieszkań, za które płaci firma. Wspieramy też wszystkich finansowo, by mogli się tu jakoś zagospodarować. Pozostali na Ukrainie (głównie objęci zakazem wyjazdu mężczyźni) starają się nadal, w warunkach wojennych, wykonywać normalną pracę. Są to przede wszystkim programiści. Wielu naszych pracowników zostało też zmobilizowanych. Teraz są na froncie.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie