Obowiązek raportowania i wdrażania strategii ESG, choć przez wielu postrzegany jako dodatkowy ciężar administracyjny, może być trampoliną do budowy przewagi konkurencyjnej - przekonuje prof. Robert Tomanek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
Temat ESG - czyli odpowiedzialności środowiskowej, społecznej i ładu korporacyjnego - coraz śmielej wkracza na polskie podwórko biznesowe. Choć dla wielu firm to wciąż nowość, jedno jest jasne: nie mówimy już o chwilowym trendzie, ale o trwałej zmianie w podejściu do zarządzania. Co więcej, ESG przestaje być domeną największych korporacji - zaczyna dotyczyć również mniejszych przedsiębiorstw.
Coraz częściej jednak pojawiają się pytania, czy raportowanie ESG to faktycznie krok naprzód, czy raczej kolejny biurokratyczny ciężar, który spadł na barki firm. O tym, czym w rzeczywistości jest ESG i jakie niesie konsekwencje dla polskiego biznesu, rozmawiamy z prof. Robertem Tomankiem z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
- Samo raportowanie może być postrzegane jako biurokratyczna przeszkoda. Zwłaszcza dla mniejszych firm, które nie mają rozbudowanych struktur i doświadczenia w przygotowywaniu sprawozdań niefinansowych - przyznaje prof. Tomanek.
Czy zatem raportowanie ESG to tylko niepotrzebny obowiązek? Zdaniem prof. Tomanka decydowanie nie. Choć może wydawać się dodatkowym wyzwaniem, to w rzeczywistości jest szansą na uporządkowanie firmy, poprawę jej wizerunku, oszczędności i zwiększenie konkurencyjności na rynku.
- Raportowanie to pewna biurokratyczna procedura, którą można krytykować i która niewątpliwie najbardziej dokuczy tym, którzy są najmniejsi. Ale pytanie, czy ci duzi, którzy są już biegli w tym wszystkim, nie będą wymuszać na mniejszych dostosowania się do tych procedur? - zauważa prof. Tomanek.
Paradoksalnie może to okazać się motywacją dla wielu firm do uporządkowania procesów i przyjrzenia się swojej działalności z nowej perspektywy.
- To jest obciążenie dodatkowe, ale to obciążenie, które pozwala firmom wyrwać się z rutyny i spojrzeć na firmę szerszym okiem. Dobry ład korporacyjny to efektywność - dodaje profesor.
Zwraca też uwagę, że raportowanie nie musi być idealne od pierwszego razu - ważniejsze jest rozpoczęcie procesu i wyciąganie z niego wniosków.
- ESG po uporządkowaniu może oznaczać jeszcze niedoskonałe raporty za rok 2025, ale za to realne korzyści konkurencyjne w globalnym otoczeniu - podkreśla.
Unia Europejska dostrzega wyzwania związane z wdrażaniem ESG, dlatego planuje wprowadzenie pakietu uproszczeń, tzw. Omnibusa. Nazwa ta jest nieoficjalna i odnosi się do zbioru zmian legislacyjnych, które mają zmniejszyć obciążenia biurokratyczne związane z ESG.
- Pakiet Omnibus ma oznaczać zmniejszenie obciążeń, czyli uproszczenie sposobu raportowania i przesunięcie o dwa lata obowiązków dla firm tzw. drugiej fali - wyjaśnia prof. Tomanek i dodaje: - Sam kierunek deregulacyjny ze wszech miar pochwalam, natomiast - jak to mówią - diabeł tkwi w szczegółach. Zobaczymy, jak będzie z realizacją tych zamierzeń i jakie opory napotkają.
To dobra wiadomość dla firm, które dopiero zaczynają przygodę z ESG. Nie oznacza to jednak rezygnacji z ESG. Wręcz przeciwnie - obowiązki raportowe mogą zostać uproszczone, ale sam kierunek rozwoju biznesu w stronę odpowiedzialności i przejrzystości pozostaje niezmiennym.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie