- Polska - mimo tego, że zajmuje trzecią lokatę w Unii pod względem zatrudnienia w rolnictwie oraz szóstą w udziale rolnictwa w PKB - notuje zarazem przedostatnie miejsce pod względem wartości dodanej w rolnictwie na pracownika - rysuje sytuację Grzegorz Brodziak, prezes zarządu Goodvalley Agro SA.
Które z dotychczasowych atutów w warunkach działania polskiej gospodarki słabną, a które nadal mają pozytywny wpływ na codzienne funkcjonowanie i rozwój firmy?
- W Goodvalley podstawowym założeniem działalności jest staranne planowanie wszystkich procesów (od pola aż po produkt końcowy na stole klienta), które realizujemy w sposób zrównoważony. Dlatego przedmiotem naszego zainteresowania pozostaje m.in. sposób zarządzania ziemią.
Na polskim rynku wyzwaniem pozostaje rozdrobnienie gospodarstw, co rzecz jasna wpływa na ich potencjał produkcyjny, opłacalność produkcji i ograniczoną możliwość inwestowania w rozwiązania, które pomogłyby stawić czoło kryzysom. W unijnym rolnictwie dzierżawa użytków rolnych odgrywa istotną rolę w poprawie struktury agrarnej rolnictwa.
W zachodniej części Europy dzierżawione użytki rolne stanowią średnio 44 proc., w Polsce - 17 proc. W naszym kraju mamy do czynienia z dużym problemem nierejestrowanych dzierżaw i brakiem ustawy o dzierżawie. Jednocześnie bardzo restrykcyjne przepisy ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego ograniczają znacząco obrót ziemią rolną i konserwują nieefektywną strukturę.
Jednym z priorytetów strategii rozwoju polskiego rolnictwa powinna być taka zmiana regulacji dotyczących kształtowania struktury agrarnej i organizacji współpracy gospodarstw rolnych, aby doprowadzić do zwiększania ich skali działalności, ich wzmocnienia i unowocześnienia. To pozwoli budować konkurencyjność i odporność na kryzysy, w tym kryzys klimatyczny.
Dobrą wiadomością jest to, że Polska pozostaje znaczącym eksporterem - w 2024 roku po raz kolejny został pobity rekord wpływów z eksportu produktów rolno-spożywczych (53,5 mld euro, czyli 231 mld zł); poziom ten był wyższy o 2,7 proc. niż rok wcześniej.
W naszym kraju pojawili się silni gracze, którzy inwestują w automatyzację - w raporcie Akademii Leona Koźmińskiego wskazano, że 20 czołowych przetwórców korzysta z zaawansowanych rozwiązań cyfrowych.
Atutem dla przedsiębiorstw rolno-spożywczych działających w Polsce jest również niesłabnący popyt na żywność na rynku krajowym i rosnąca świadomość konsumentów co do jej jakości i sposobu wytwarzania.
Demograficznym wyzwaniem dla branży produkcji żywności z pewnością pozostaje głęboka zmiana struktury wiekowej na polskiej wsi, znaczący spadek ludności w wieku przedprodukcyjnym i produkcyjnym, a wzrost w wieku poprodukcyjnym. Z tym jednak problemem mierzą się wszystkie kraje Unii Europejskiej.
Grzegorz Brodziak, prezes zarządu Goodvalley Agro (fot. mat. pras. Goodvalley Agro)
Jak obecnie kształtuje się polska konkurencyjność w kontekście biznesowej rywalizacji na rynkach zagranicznych? Czy mierzymy się ze słabościami strukturalnymi, które mogą być zagrożeniem dla wzrostu firmy i jej konkurencyjności?
- W kontekście produkcji rolnej bardzo ważnym czynnikiem będzie proces integracji ukraińskiego rolnictwa z jednolitym rynkiem Unii i zawierane przez Wspólnotę umowy o wolnym handlu z państwami trzecimi (w tym umowa z krajami grupy Mercosur).
W debacie na te tematy dużym wyzwaniem stała się dezinformacja i wskazywanie na potencjalne zagrożenia - bez uwzględniania potencjalnych korzyści.
Konieczne jest łagodzenie napięć i przekazywanie rzetelnych danych, dotyczących wpływu ukraińskich produktów na polski rynek, a jednocześnie większe otwarcie rynku unijnego na produkty rolne i żywność z krajów trzecich.
Perspektywa przyrostu konkurencji powinna stanowić impuls do modernizacji polskiego sektora rolno-spożywczego - tak, by stał się jeszcze bardziej wydajny. W tym kontekście na pewno konieczna jest przemyślana polityka wykorzystania środków kierowanych do sektora rolnego w ramach Wspólnej Polityki Rolnej i Krajowego Planu Strategicznego - w taki sposób, by wspierać rozwój gospodarstw z potencjałem, w tym tych dużych - bardziej innowacyjnych i osiągających większą efektywność ekonomiczną.
Inną kwestią pozostaje potrzeba szukania nowego podejścia do polskiego eksportu żywności, w tym budowania silnych polskich marek.
Zagrożeniem dla rozwoju polskich przedsiębiorstw rolnych są przepisy dotyczące ładu przestrzennego oraz regulujące prowadzenie procesów inwestycyjnych. W obecnym stanie prawnym uzyskanie zgody na budowę nowych obiektów np. do chowu zwierząt lub innych służących produkcji rolnej jest albo niemożliwe, albo trwa wiele lat. Należy po prostu uporządkować i zliberalizować te przepisy, aby umożliwić rozwój sektora.
Czy wspomniane atuty polskiej gospodarki przełożyły się na rozwój państwa firmy w ostatniej dekadzie? W jakich konkretnie dziedzinach?
- Na rozwój przedsiębiorstw rolnych i branży produkcji zwierzęcej z pewnością duży wpływ miały środki unijne, które pozwoliły rozwijać się gospodarstwom oraz otwarcie UE na polskie produkty rolne.
W kontekście rynku krajowego rozwojowi firmy sprzyjał rosnący popyt wewnętrzny na wysokiej jakości mięso i jego przetwory. Historia obecności Polski we Wspólnocie wskazuje, że zdecydowanie łatwiej przejść transformację gospodarstwom, które mają większą skalę działania, możliwości inwestycyjne czy też dostęp do technologii.
Przez trzy dekady funkcjonowania Goodvalley zmieniały się uwarunkowania rynkowe i prawne, w których działa firma. Okres ogromnych przemian gospodarczych w latach 90., wejście do Unii Europejskiej czy coraz bardziej rygorystyczne przepisy środowiskowe - to (w dużym skrócie) przykłady, jak zmieniał się krajobraz gospodarczy i przepisy prawa w tym czasie.
Dodatkowo ważnym aspektem jest też coraz większa świadomość konsumentów w kwestii ochrony przyrody i przeciwdziałania zmianie klimatu.
Odpowiadając na zapotrzebowanie rynku, firma Goodvalley również rozwijała się wraz z upływem lat. Od 1994 roku liczba naszych zakładów produkcyjnych zwiększyła się z 5 do 37 lokalizacji. Od 2000 r. Goodvalley włączyła do swego łańcucha wartości zakłady mięsne, a od 2005 r. - biogazownie rolnicze, które pokrywają 100 proc. zapotrzebowania przedsiębiorstwa na energię elektryczną i w 70 proc. - na energię cieplną. W tym samym okresie wielkość sprzedaży Goodvalley wzrosła z poziomu 4 mln zł do 603 mln zł rocznie!
A ekologia?
- Mimo dynamicznego rozwoju coś pozostało niezmienne: stosowanie przez Goodvalley innowacyjnych i odpowiedzialnych praktyk rolniczych.
Ściśle kontrolujemy zużycie zasobów takich jak woda, energia elektryczna i paliwo. Naszą produkcję rolniczą i przetwórstwo mięsa prowadzimy ze szczególną troską o środowisko - poprzez dbałość o glebę i ograniczenie emisji gazów cieplarnianych - na każdym etapie.
Praktyki rolnicze, które stosujemy w naszej firmie, oparte są na wieloletnim doświadczeniu specjalistów. Dbamy o odpowiednią technikę upraw, która ma znaczący wpływ na pułap emisji gazów cieplarnianych. Badamy glebę, odpowiednio nawozimy ją nawozami organicznymi i naturalnymi - dostarczając pierwiastków w takich dawkach, jakie wynikają z zapotrzebowania gleby i konkretnej uprawy (rolnictwo precyzyjne).
Od ponad 20 lat prowadzimy także uprawę bezorkową, dzięki czemu nie uwalniamy do atmosfery podtlenku azotu, który znajduje się w glebie. To pozwala również na podniesienie jej wodochłonności, a tym samym na zmniejszenie skutków coraz częściej występujących susz. Dbamy także o bioróżnorodność wokół naszych upraw.
Jednym słowem: jako producent mięsa jesteśmy w pełni świadomi, jaki wpływ na środowisko ma nasza działalność. Podkreślam: pracujemy intensywnie nad zmniejszeniem naszego śladu węglowego. Dla naszych produktów przeprowadzamy - opartą na międzynarodowych standardach - środowiskową ocenę cyklu życia - LCA (Life Cycle Assessment). Co więcej: chcemy być przykładem dla innych, pokazując, że dla klimatu najlepsze są konkretne działania zmniejszające emisje, podejmowane w ramach własnych procesów produkcyjnych.
- Jako producent mięsa jesteśmy w pełni świadomi, jaki wpływ na środowisko ma nasza działalność. Podkreślam: pracujemy intensywnie nad zmniejszeniem naszego śladu węglowego - mówi Grzegorz Brodziak. Fot mat. pras. Goodvalley Agro
Czy warunkiem utrzymania dynamiki polskiego wzrostu gospodarczego i konkurencyjności jest pilna potrzeba zmian naszego modelu gospodarczego? Czy powinien on być oparty na sektorach o wyższej wartości dodanej, na innowacjach i wyższej produktywności?
- Zdecydowanie tak! Bazowanie na prostych modelach produkcji - w naszym konkretnym przypadku - w rolnictwie (np. tylko produkcja zbożowa w małej skali) nie zapewni ani rozwoju polskiego sektora rolnego, ani nawet nie pozwoli mu przetrwać.
Małe gospodarstwa nie są w stanie sprostać wymaganiom zmieniającego się rynku, takim jak np. jak rolnictwo precyzyjne, cyfrowe. Badania ekspertów wykazują, że aby skutecznie wprowadzić zasady rolnictwa precyzyjnego i technologie cyfrowe, gospodarstwo powinno mieć wielkość przynajmniej 50 do 70 ha… Takich gospodarstw jest w Polsce ok. 35 tys. (na ponad 1,2 mln gospodarstw łącznie).
Małe gospodarstwa prowadzące tylko produkcję roślinną i korzystające z przywileju prostszych i łatwiej dostępnych dopłat, a także niższych wymogów dotyczących standardów produkcji, wykazują ograniczone zainteresowanie integracją produkcji roślinnej z produkcją zwierzęcą, która jest kluczowym elementem zrównoważonego i rolnictwa regeneratywnego.
Wyzwania te obejmują również potrzebę niezbędnych inwestycji w nowe maszyny. Choć środki europejskie mogą być tu dostępne, ich skuteczne wykorzystanie wymaga odpowiedniej skali działalności.
Aby generować wyższą wartość dodaną (zarówno na poziomie gospodarstwa, jak i na kolejnym etapie - w przetwórstwie i produkcji żywności), niezbędna jest skala, wiedza, innowacje
i wyższa produktywność. Przemysł przetwórczy potrzebuje też dużych partii surowców rolnych o wysokiej i wyrównanej jakości, z gwarancją stabilnych dostaw.
Czy sytuacja na rynku pracy jest lub będzie ograniczeniem dla dalszego rozwoju gospodarczego? Czy odczuwają państwo utrudnienia związane z tym obszarem? Co należałoby zmienić, np. w kwestii inicjatyw podejmowanych przez administrację państwową, by kondycja rynku pracy sprzyjała prowadzeniu biznesu w branży spożywczej?
- Polski sektor rolny wymaga reformy, która zwiększy jego wydajność i odporność na nadchodzące kryzysy. Obecnie Polska - pomimo tego że zajmuje trzecią lokatę w Unii pod względem zatrudnienia w rolnictwie oraz szóstą w udziale rolnictwa w PKB - jednocześnie notuje przedostatnie miejsce pod względem wartości dodanej w rolnictwie na pracownika.
Jako branża mierzymy się oczywiście z wyzwaniem niedostatecznej liczby pracowników: od zarządców, przez zootechników, po pracowników produkcji. Wiąże się to m.in. z sytuacją demograficzną na polskiej wsi.
W Goodvalley zatrudniamy ponad 600 osób w części rolniczej i ponad 800 w przetwórczej. Wśród naszych pracowników zdecydowanie przeważają Polacy, ale szczególnie w części przetwórczej coraz częściej zatrudniamy obcokrajowców.
Jak poprawić sytuację na rynku pracy? Niezbędne są zarówno zmiany prawne prowadzące do zmniejszenia obciążeń biurokratycznych i kosztowych związanych z zatrudnianiem i jednocześnie liberalizacja przepisów dotyczących zatrudniania obcokrajowców, którzy mogą okazać się jedynym rozwiązaniem dla cierpiącego na brak rąk do pracy sektora rolno-spożywczego.
Czy presja konkurencyjna na świecie jest obecnie większa niż dziesięć lat temu? Czy na tę sytuację ma wpływ polityka eksportowa realizowana przez Chiny i Stany Zjednoczone? Czy wymienione kwestie, w przypadku państwa organizacji, mogą utrudniać ekspansję zagraniczną i prowadzenie inwestycji w innych krajach?
- Przynajmniej od dwóch dekad obserwujemy rosnącą globalną presję konkurencyjną. Bez wątpienia wpływa na to konsekwentnie prowadzona polityka gospodarcza i handlowa przez Chiny, a obecnie dochodzi do tego nieprzewidywalna, ale co do zasady protekcjonistyczna polityka handlowa Stanów Zjednoczonych.
W tym samym czasie w Unii systematycznie postępuje spadek pozycji gospodarczej Europy - m.in. przez zmniejszenie produktywności, brak innowacyjności, niedobór wykwalifikowanych pracowników, wysokie ceny energii, koszty transformacji klimatycznej i zmiany w handlu międzynarodowym, co zresztą wyraźnie wynika z opublikowanego we wrześniu 2024 r. raportu Mario Draghiego.
Dla rozwoju sektora rolnego z pewnością duże wyzwanie stanowi pogodzenie ambitnych europejskich planów klimatycznych z odbudową i zachowaniem konkurencyjnej pozycji UE na rynku globalnym.
W obliczu nakładających się na siebie kryzysów, kluczowy staje się rzeczywisty dialog z wszystkimi interesariuszami, który umożliwi opracowanie skutecznej strategii zapewniającej bezpieczeństwo żywnościowe - przy jednoczesnym minimalizowaniu wpływu rolnictwa na środowisko naturalne i klimat. Konieczne jest również zrozumienie, że rolnictwo może być nie tylko źródłem problemów, ale i efektywnym rozwiązaniem kryzysu klimatycznego poprzez sekwestrację dużych ilości gazów cieplarnianych.
Zauważmy przy tym, że w latach 2010-2020 w Polsce - w wyniku nieodpowiedniej polityki rolnej - zniknęło ponad pół miliona hektarów z gospodarstw towarowych. Te zmiany nie tylko nie przyczyniły się do poprawy struktury agrarnej, ale również spowodowały likwidację lub znaczne osłabienie potencjału ekonomicznego dobrze zorganizowanych gospodarstw rolnych, które mogły efektywnie konkurować na rynku Unii Europejskiej i poza nią.
W takich warunkach gospodarczych i prawnych skupiamy się - jak większość polskich przedsiębiorstw rolno-spożywczych - na stabilizacji fundamentów naszego działania i rozwoju naszej działalności w kraju.
Jaki wpływ mają polski rząd i Unia Europejska na konkurencyjność naszej gospodarki?
- Podstawowym źródłem wielu dzisiejszych problemów w polskim rolnictwie, co ma wpływ na naszą konkurencyjność, jest prowadzona od lat w Polsce nieefektywna polityka rolna. Skupia się ona na utrzymaniu dotychczasowej struktury gospodarstw rolnych, nie stymulując potrzebnych zmian w sektorze.
Ponadto efektywność pracy w sektorze rolnictwa pozostaje niska, a potencjał do zwiększenia wzrostu gospodarczego jest jeszcze ogromny. Sektor produkcji zwierzęcej, niezwykle ważny dla całej produkcji rolnej, potrzebuje jasnych regulacji, m.in. dotyczących planowania przestrzennego.
Polityka Unii Europejskiej ma oczywiście kluczowe przełożenie na konkurencyjność naszej gospodarki. W odniesieniu do sektora rolno-spożywczego na poziomie unijnym konieczne jest wypracowanie odpowiedniej strategii wobec rozszerzenia Unii Europejskiej o Ukrainę, m.in. w kwestii rozbudowy infrastruktury transportowej i przeładunkowej w celu usprawnienia tranzytu przez Polskę ukraińskich produktów rolnych i jednocześnie przygotowanie się do wykorzystania tych surowców ukraińskich, które obecnie importujemy z innych kontynentów (np. śruta sojowa do produkcji pasz) i do uszlachetniania ich przez odpowiednie przetworzenie.
Drugi element to konieczność wsparcia gospodarstw z potencjałem rozwojowym, które mogą stawić czoła konkurencji, dzięki wykorzystaniu najnowocześniejszych rozwiązań.
Ważne jest także postawienie na odpowiedzialny rozwój produkcji zwierzęcej, zintegrowanej z produkcją roślinną i spełniającej wymogi rolnictwa zrównoważonego. Kluczowy wpływ ma wdrożenie rozwiązań regulacyjnych i mechanizmów zachęcających do większej integracji pionowej i poziomej w sektorze rolno-spożywczym, prowadzącej do zwiększenia efektywności producentów rolnych i polepszenia współpracy między producentami i przetwórcami.
Trzeba nam także nowego podejścia do Europejskiego Zielonego Ładu, którego strategie formułowane są obecnie w Wizji dla rolnictwa i żywności UE oraz w Strategii czystego przemysłu. Nie należy zapominać o dialogu i odpowiedniej komunikacji wokół tego problemu, by wyeksponować jego znaczenie dla budowy konkurencyjności oraz odporności sektora rolnego i całej gospodarki.
Czy rosnące koszty energii w Europie wpływają na koszty produkcji i poziom konkurencyjności polskich firm? Czy realizacja tzw. zielonej polityki powinna być przesunięta w czasie, a jej reguły poddane rewizji?
- W świetle danych dotyczących wzrostu temperatury i gwałtownych zjawisk pogodowych transformacja w kierunku bardziej zrównoważonych praktyk i technologii jest konieczna.
Podobnie jak - jak już wspomniałem - zmiana komunikacji wokół Europejskiego Zielonego Ładu, którego celem stało się zmniejszenie negatywnego wpływu rolnictwa na środowisko naturalne. Istotne jest przypominanie, że stosowanie odpowiednich praktyk rolniczych nie tylko zabezpieczy zdolność produkcyjną sektora rolnego na dłuższą metę, ale także zwiększy jego odporność na zmiany klimatyczne.
Z drugiej strony: wysokie koszty energii w Europie i bardzo wysokie w Polsce (produkcja energii ciągle w dużym stopniu ciągle oparta na paliwach kopalnych) oddziałują, rzecz jasna, na wyższe koszty produkcji i osłabienie konkurencyjności. Kluczowe jest takie przeprowadzenie transformacji energetycznej - z mądrym wykorzystaniem paliwa przejściowego, jakim jest gaz ziemny - aby nasze przedsiębiorstwa i cała gospodarka mogły sobie z tym wyzwaniem poradzić.
Istotne, by dbać o wysoką jakość publicznej debaty i unikać zbytnich uproszczeń, zapewniając tym samym odpowiednie wsparcie eksperckie. Niestety, Europejski Zielony Ład pozostaje obarczony tak negatywnymi skojarzeniami, że dialog jest bardzo utrudniony, tymczasem społeczeństwo powinno w większym stopniu być włączone w debatę na temat przyszłości rolnictwa w Unii.
Zaprezentowana przez Komisję Europejską 19 lutego br. "Wizja dla rolnictwa i żywności" zapowiada budowę silnego i odpornego na kryzysy sektora rolnego, który ma być także atrakcyjnym miejscem pracy, zapewniającym rolnikom i ich rodzinom godziwy poziom życia.
Jak chyba zawsze, kluczowe będzie przełożenie jej na konkretne regulacje i działania, co - z uwagi na dynamiczną sytuację geopolityczną, wyzwania klimatyczne i coraz bardziej złożoną sytuację na rynkach międzynarodowych - będzie niełatwe.
Zaprezentowany przez Komisję kilka dni po ogłoszeniu Wizji pakiet Omnibus, który zapowiada wiele zmian o charakterze deregulacyjnym i zmniejszającym obciążenia dotyczące sprawozdawczości przedsiębiorstw rolno-spożywczych i handlowych w zakresie niefinansowym, świadczy o zrozumieniu przez KE potrzeby przemyślanego wprowadzania zmian w sektorze, który z definicji potrzebuje więcej czasu na transformację.
Zadanie zatem polega na skutecznym przeprowadzeniu transformacji w europejskiej gospodarce (w tym w rolnictwie) w taki sposób, żeby osiągnąć pożądane cele i przy tym nie doprowadzić do jej zapaści, chociażby w efekcie utraty konkurencyjności z powodu rosnących kosztów. Operacja ma się udać, a pacjent ma przeżyć...
Jak zintensyfikować wzrost produktywności w naszym kraju? Czy w najbliższej perspektywie sytuację mogą poprawić nowoczesne narzędzia cyfrowe (automatyzacja, robotyzacja, możliwości oferowane przez sztuczną inteligencję). Jakie konkretnie czynniki hamują rozwój innowacyjności w państwa branży?
- W branży rolnej barierą dla innowacyjność i wzrostu produktywności jest na pewno rozdrobnienie gospodarstw.
Towarowe gospodarstwa rolne, zwłaszcza te o największych możliwościach produkcyjnych, powinny stanowić coraz większy element polskiego rolnictwa. Bo to one mogą skutecznie konkurować z zachodnimi odpowiednikami, a także przygotować się na integrację rolnictwa ukraińskiego z unijnym.
Są też w stanie - wykorzystując efekt skali - skutecznie implementować nowe technologie i budować swoją odporność na konsekwencje zmiany klimatu. Nadrzędnym celem całego sektora rolnego pozostaje bowiem zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego.
Nowoczesne narzędzia cyfrowe na pewno pozwolą zoptymalizować naszą produkcję i wytworzyć więcej - przy wykorzystaniu mniejszych zasobów. Aby tak się stało, niezbędne są przemiany w dostępie do instrumentów wsparcia, które obecnie premiują przede wszystkim gospodarstwa małe, a także zmiany w przepisach, które ułatwią powiększanie gospodarstw i zapewnią stabilną perspektywę produkcji.
W obliczu narastających ryzyk związanych z klimatem i niekorzystnymi zjawiskami pogodowymi należy wypracować racjonalny i wiarygodny system ubezpieczeń. Tylko w takich warunkach możliwe będzie zachęcenie kolejnych pokoleń do przejmowania gospodarstw po rodzicach, do komasacji gruntów i do długoterminowych inwestycji.
Co może w naszym kraju przyspieszyć i znacząco zwiększyć zakres inwestycji prywatnych, w tym najbardziej nowoczesnych projektów? Dlaczego, mimo zapowiedzi ekip rządzących, nie doszło do znaczącej intensyfikacji na tym polu?
- W sektorze rolno-spożywczym, ale przecież nie tylko, szczególnie ważne są stabilne warunki działania i klarowna perspektywa, aby podejmować działania związane z niezbędną transformacją. Inwestycje w naszej branży charakteryzują się długimi okresami zwrotu. Potrzebna jest przewidywalność - a tej brakuje.
Czy dostęp do finansowania zewnętrznego (banki, giełda) jest w Polsce wystarczający i wspiera firmę w obszarze produkcji i sprzedaży? W jakim zakresie państwa firma korzysta z tego typu wsparcia?
- W naszym przypadku w całej ponad trzydziestoletniej historii przedsiębiorstwa dostęp do źródeł finansowania był raczej dobry, poza pierwszym okresem funkcjonowania w połowie lat 90. ubiegłego wieku czy podczas kryzysu finansowego w roku 2008.
Nasza spółka korzysta od wielu lat z finansowania kredytem bankowym obrotowym i inwestycyjnym (zarówno krajowym, jak i zagranicznym), korzystamy także z usług takich, jak leasing czy faktoring. W naszej historii emitowaliśmy również obligacje przedsiębiorstwa.
Osiągane przez nas dobre wyniki w finansowaniu pozwalają uzyskać wysoki rating i sprawnie procedować umowy kredytowe i inne usługi oferowane przez banki.
Spółka nie wyklucza pozyskania kapitału z giełdy, jeżeli analizy wykażą, że będzie to najlepsze rozwiązanie dla sfinansowania przyszłych planów inwestycyjnych.
Podsumowując: jakie są prognozy dla państwa branży na najbliższe lata? Czy możemy spodziewać się tendencji wzrostowej, stagnacji czy nawet regresu? W jaki sposób państwa firma zamierza utrzymać czy poprawić swoją pozycję?
- Branża rolnicza i produkcji zwierzęcej stoi przed wieloma wyzwaniami, takimi jak niestabilność łańcuchów dostaw, zagrożenie suszą, choroby zwierzęce, zmieniające się regulacje czy niepokoje wywołane działaniami dezinformacyjnymi.
Na pewno konieczny jest mądry kompromis: zapewnienie odpowiedniej podaży żywności oraz kontynuacja przemyślanej polityki klimatycznej, w sposób pozwalający wdrażać racjonalne rozwiązania bez naruszania bezpieczeństwa żywnościowego. Żywność bowiem, w tym mięso i jego przetwory, jest i pozostanie fundamentem funkcjonowania całego społeczeństwa i każdego z nas.
W warunkach europejskich możemy spodziewać się kolejnych regulacji prowadzących do dekarbonizacji sektora, zmniejszenia jego wpływu na środowisko i podwyższenia standardu dobrostanu zwierząt.
To zaś będzie oznaczało wyższe koszty produkcji, które na końcu łańcucha będą musieli zaakceptować konsumenci.
Oczekujemy, że w efekcie może to doprowadzić po pierwsze - do zmniejszenia marnotrawienia żywności i po drugie - do bardziej świadomych wyborów zakupowych, prawdopodobnie mniejszej ilości poszczególnych produktów, ale wyższej jakości. Konieczne będzie też budowanie silnych marek.
Pomimo opisanych wyżej wyzwań dotykających sektor rolny i mogących powodować regres w niektórych jego sektorach, uważamy, że - dzięki budowanemu przez wiele lat modelowi działalności - będziemy mieć szansę na umacnianie pozycji rynkowej Goodvalley i rozwój naszego przedsiębiorstwa.
Zamierzamy zwiększać naszą produkcję w sposób zrównoważony i zgodnie ze standardami Gospodarki Obiegu Zamkniętego, między innymi poprzez inwestycje w kolejne źródła energii odnawialnej (biometanownie).
Chcemy w jak największym stopniu uodpornić się na turbulencje kosztowe i zaopatrzeniowe związane z niespokojnym globalnym otoczeniem gospodarczym.
Bardzo ważnym zadaniem w obliczu kolejnych zagrożeń chorobami zwierzęcymi (afrykański pomór świń, pryszczyca) będzie utrzymanie najwyższego możliwego standardu zabezpieczeń bioasekuracyjnych, aby uchronić nasze gospodarstwa przed tymi wyniszczającymi chorobami.
W sumie kluczem do sukcesu w nadchodzących latach będzie umiejętność współpracy na wielu poziomach, a także adaptacja do dynamicznej sytuacji rynkowej.
Dla nas w Goodvalley bardzo ważne będzie utrzymanie dobrego dialogu z konsumentem i zaangażowanie w edukację młodzieży współpracujących z nami rolników i przedsiębiorców, poprzez dzielenie się naszym doświadczeniem i ukazywanie, że zrównoważony model prowadzenia działalności rolno-spożywczej jest efektywny zarówno z punktu widzenia biznesowego, jak i środowiskowego.
W toczącym się dyskursie o wpływie produkcji zwierzęcej na klimat i konsumpcji mięsa zajmujemy jednoznaczne stanowisko, oparte na wynikach badań naukowych i wieloletnich doświadczeniach: produkcja zwierzęca prowadzona z wykorzystaniem zasady zrównoważenia jest niezbędna dla utrzymania prawidłowego cyklu biologicznego w świecie przyrody, a odpowiednio dobrany udział mięsa w diecie człowieka jest kluczowy dla naszego zdrowia i prawidłowego rozwoju.
Dlatego świadomie promujemy wybór żywieniowy, który ogranicza spożycie mięsa, ale go nie eliminuje całkowicie, kładąc nacisk na jakość i zrównoważony rozwój. Zachęcamy wręcz konsumentów do rozważnego ograniczenia ilości mięsa w diecie, która ponadto powinna zawierać odpowiednią ilość produktów roślinnych i innych składników zapewniających organizmowi niezbędne wartości odżywcze. Będąc propagatorem nowoczesnego podejścia i rozwiązań, chcemy być po prostu przykładem dla innych producentów w naszej branży, inspirować ich do zmian, korzystnie wpływających na klimat, środowisko i zdrowie.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie