"Giełda wymaga pilnych zmian i odczarowania" – uważa były prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), a obecnie prezes MCI Capital TFI Paweł Borys. Był on gościem konferencji EEC Trends, która odbyła się 3 lutego 2025 r. w Warszawie.
- Na rachunkach bankowych Polaków leży łącznie 1,3 bln zł oszczędności, ale cały czas jesteśmy społeczeństwem o stosunkowo niskich dochodach. Niewiele osób dobrowolnie oszczędza na swoją przyszłą emeryturę - mówił podczas konferencji EEC Trends w Warszawie były prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys.
Według niego polskie społeczeństwo potrzebuje jeszcze około dwóch dekad, aby zrównać swój poziom zamożności ze średnią unijną.
Jesteśmy na tym etapie, że potrzebujemy środków płynnościowych. Długoterminowo nie stać Polaków na inwestowanie i zamrażanie kapitału - ocenił.
Dodał, że w związku z tym tylko połowa oszczędności Polaków efektywnie pracuje, a reszta leży na "nieefektywnych depozytach bankowych".
Jak podkreślił Borys, mimo że Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) "dają pracownikom dodatkowo 6 proc. ponad wartość ich wynagrodzenia", to ich świadomość o oszczędzaniu na emeryturę jest wciąż niska i po "darmowe pieniądze z PPK, które leżą na ulicy, schyla się tylko 60-70 proc. ogółu do nich uprawnionych".
- Nie ma u nas jeszcze mody na oszczędności emerytalne - stwierdził finansista.
Nie tylko w edukacji i świadomości społeczeństwa są braki – jak zaznaczył Borys. - Brakuje również wyspecjalizowanego filara kapitałowego na giełdzie. Produkty, takie jak ubezpieczenia emerytalne oraz na życie, muszą się rozwijać - podkreślił były prezes PFR.
Jak przyznał, inwestorzy omijają giełdę i miliardy złotych trafiają dziś na rynki kryptowalut, kontrakty CFD (produkty krótkoterminowe, na ogół ryzykowne) czy spekulacyjny rynek wymiany walut. To efekt m.in. utrwalonego przekonania, że "giełda to kasyno". - Trzeba tę giełdę w końcu odczarować, zbudować solidną bazę inwestorów instytucjonalnych - wyliczał Borys.
Zdaniem gościa EEC Trends wyzwaniem jest też sama struktura giełdy, gdzie dominują spółki surowcowe oraz banki, które dla inwestorów nie są zbyt atrakcyjne.
- Brakuje nowoczesnych technologii, innych sektorów na giełdzie. Firmy technologiczne są motorem napędowym rynków kapitałowych na świecie - przypomniał Borys.
Jak podkreślił ekspert, "pieniądze w gospodarce są i nie jest ich mało, ale na rynku kapitałowym panuje stagnacja, bo jest on przeregulowany i słabo zorganizowany".
- Dobry rynek to nie tylko sama giełda, ale też venture capital, private equity, a dopiero na samym końcu giełda. Mamy szansę zbudować taki rynek kapitałowy, który będzie obsługiwał wszystkie podmioty na różnych etapach ich rozwoju - ocenił Paweł Borys i dodał, że Ministerstwo Finansów pracuje nad takim wehikułem inwestycyjnym.
Paweł Borys jest jednym ze współtwórców Pracowniczych Planów Kapitałowych, które w końcówce ubiegłego roku osiągnęły wartość 30,24 mld zł i pozyskały rekordową liczbę uczestników, tj. 3,69 mln osób.
To jednak w dalszym ciągu ułamek tego, czym zarządzają Otwarte Fundusze Emerytalne, które obracają aktywami o wartości 6 proc. PKB, czyli ponad 222 mld zł, i są – z powodu braku nowych członków oraz mechanizmu bezpieczeństwa, tzw. suwaka (czyli obowiązkowych transferów oszczędności członków do ZUS-u) – stopniowo wygaszane.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie