EEC 2019

Koniec węgla w polskiej  energetyce w 2035 roku - to propozycja ekspertów, wśród których jest Joanna Pandera, prezeska Forum Energii. Nie wiadomo, czym go zastąpić, ani jak rozmawiać z Brukselą.

  • Ekspercka Rada ds. Bezpieczeństwa Energetycznego i Klimatu, w skład której wchodzi Joanna Pandera, wiceprezeska Forum Energii, uważa, że rząd powinien wyznaczyć datę końcową zamknięcia energetyki węglowej w Polsce na 2035 rok.
  • - Moim zdaniem Polska w tej chwili nie ma planu, co z węglem tak naprawdę zrobić. Pozwalamy działać rynkowi w sposób nieskoordynowany, który nie gwarantuje bezpieczeństwa energetycznego - mówi Joanna Pandera.
  • Prezeska Forum Energii podkreśla, że w planie odejścia od węgla nie chodzi tylko o wyłączanie elektrowni węglowych i ograniczanie wydobycia węgla, lecz o inwestycje w nowe elektrownie, które zastąpią węglowe.

Zdaniem Eksperckiej Rady ds. Bezpieczeństwa Energetycznego i Klimatu (Rada BEiK) nowy rząd powinien politycznie wyznaczyć aspiracyjną datę końcową zamknięcia energetyki węglowej (produkcja energii elektrycznej i ciepła z węgla) w Polsce.

Eksperci zaproponowali nowemu rządowi wyznaczenie daty odejścia od energetyki węglowej na 2035 rok. Co z bezpieczeństwem?

Rada BEiK, w skład której wchodzi dr Joanna Pandera, prezeska Forum Energii, zaproponowała nowemu rządowi wyznaczenie aspiracyjnej daty odejścia od energetyki węglowej na 2035 rok.

Joanna Pandera mówi, że taka data jest potrzebna po to, żeby, najkrócej mówiąc, opracować plan dla energetyki węglowej, czy szerzej - sektora węglowego, którego jej zdaniem nie ma. 

- Moim zdaniem Polska w tej chwili nie ma planu, co z węglem tak naprawdę zrobić. Pozwalamy działać rynkowi w sposób nieskoordynowany, który nie gwarantuje bezpieczeństwa energetycznego. Trzeba mieć plan. Węgiel jest zbyt ważny, żeby go zostawić samopas - podkreśla Joanna Pandera. 

Jak dodaje, z wyników modelowania wynika, że węgiel w energetyce już teraz nie jest ekonomicznie opłacalny, a w 2028 roku, kiedy skończy się system wsparcia dla elektrowni węglowych, będzie przynosić straty.

- To jest główny powód, dla którego spółki chcą się pozbyć tych aktywów, a jednocześnie Polska, nie mając strategii wobec węgla, nie umie rozmawiać z Brukselą i jasno powiedzieć, dlaczego my tego węgla potrzebujemy i do kiedy. Myślę, że gdyby ta data (odejścia w energetyce od węgla - red.) się pojawiła, to byłoby łatwiej rozmawiać ze spółkami w kraju, z odbiorcami energii, ale też z urzędnikami w Brukseli - komentuje Joanna Pandera.

W 2023 roku wg danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych energia elektryczna wyprodukowana z węgla stanowiła około 67 proc. energii wytworzonej w Polsce (fot. mat. pras. PGE) W 2023 roku wg danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych energia elektryczna wyprodukowana z węgla stanowiła około 67 proc. energii wytworzonej w Polsce (fot. mat. pras. PGE)

Dopłacamy do energetyki węglowej na wielu etapach. "To model zabójczy dla Polski"

Podkreśla, że w planie odejścia od węgla nie chodzi tylko o wyłączanie elektrowni węglowych i zmniejszanie wydobycia węgla, ale przede wszystkim o skoncentrowanie się na inwestycjach, na nowych mocach, które węgiel zastąpią i "o to, żebyśmy naprawdę poważnie potraktowali to, że potrzebujemy zmobilizowania teraz dużych inwestycji".

- W tej chwili chaotycznie dopłacamy do wydobycia węgla, nie wiedząc na jak długo, nieuważnie wydajemy środki publiczne. Dopłacamy do wydobycia, dopłacamy do spalania węgla w gospodarstwach domowych, ale przede wszystkim w elektroenergetyce w formie rynku mocy. Później dopłacamy odbiorcom, bo ta energia jest zbyt droga i tracimy konkurencyjność, a na końcu dopłacamy do ochrony środowiska po to, żeby zmniejszać oddziaływanie na środowisko. To jest model, który jest zabójczy dla Polski - mówi prezeska Forum Energii. 

W dalszej części rozmowy ekspertka komentuje kwestię zastąpienia energetyki węglowej energetyką jądrową i ocenia, jakich źródeł wytwarzania energii potrzeba w najbliższym czasie, żeby móc odejść od węgla. W modernizacji bloków węglowych klasy 200 MW wielkich nadziei nie pokłada. 

- Moim zdaniem 2-3 GW z tych elektrowni węglowych relatywnie tanim kosztem dałoby się wyciągnąć, ale też oczywiście trzeba analizować, jaka jest kondycja firm, które miałyby się tymi remontami zająć i czy one jeszcze są w stanie to zrobić, bo tkwią w zawieszeniu od wielu lat i tracą ten potencjał - podkreśla Joanna Pandera. 

- W najbliższej perspektywie potrzebujemy przede wszystkim odnawialnych źródeł energii i to wydaje mi się, że jest jasne - mówi Joanna Pandera (fot. mat. pras. Polenergia).

Wskazuje, że Rada BEiK oceniła, iż 2035 rok jako data odejścia od węgla w polskiej energetyce jest datą realną, ale mówi, że w plan powinny być wpisane mechanizmy weryfikacji pokazujące, czy nowe źródła, które wchodzą do systemu energetycznego, są na wystarczającym poziomie, "czy trzeba więcej zrobić".

Nierozstrzygnięta kwestia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego zastopowała dyskusję o wykorzystaniu elektrowni węglowych

- Jeżeli tej daty nie będzie, to sytuacja energetyczna, bezpieczeństwo energetyczne Polski będzie się moim zdaniem pogarszać, będzie się po prostu degradować. Już w tej chwili widać, że niezawodność elektrowni jest coraz słabsza, nie ma strategii. Nie wiadomo, co zrobić z tymi blokami węglowymi, dyskusja o NABE (Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego - red.) właściwie zastopowała dyskusję o dalszym wykorzystaniu elektrowni węglowych - mówi Joanna Pandera.

- Ten nasz paradygmat, że węgiel wydobywamy po to, żeby go spalać w naszych elektrowniach i to powoduje, że jesteśmy relatywnie niezależni energetycznie, trzeba sprowadzić do jakichś realnych ram czasowych i też powiedzieć, że jakaś epoka się kończy - dodaje Pandera. 

Zdaniem Rady BEiK ewentualne opóźnienie daty odejścia od węgla w polskiej energetyce, przesunięcie jej poza 2035 rok, powinno być możliwe jedynie w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii w Polsce, a pozostające wówczas w eksploatacji jednostki węglowe powinny być wyjęte z rynku energii i wynagradzane za dostępność mocy z ograniczeniem czasowym eksploatacji, na przykład w rezerwie strategicznej.

Rada BEiK powstała w 2022 roku. Inicjatorkami jej utworzenia były Monika Morawiecka z Regulatory Assistance Projekt i Joanna Pandera z Forum Energii.

W momencie ogłoszenia jej utworzenia Radę BEiK tworzyli - poza założycielkami: Piotr Arak, Maciej Burny, Rafał Czyżewski, Dorota Dębińska-Pokorska, Łukasz Dobrowolski, Robert Jeszke, Henryk Kaliś, prof. Janusz Lewandowski, Agata Łoskot-Strachota, Jacek Misiejuk, Wojciech Myślecki, Remigiusz Nowakowski, Grzegorz Onichimowski, Bogusław Regulski, Janusz Reiter, Jarosław Rot, prof. Paweł Ruszkowski, dr Paweł Skowroński, prof. Konrad Świrski, Paweł Wróbel i Dorota Zawadzka-Stępniak.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie