Polska gospodarka nie jest już konkurencyjna cenowo, a najwyższe w Unii Europejskiej ceny energii stanowią dla niej duże obciążenie. Ale - z perspektywy zachodnich inwestorów - mamy za to nowe atuty jako dojrzały rynek UE - zauważa w rozmowie z WNP Elisabetta Caprino, dyrektor zarządzająca we Włoskiej Izbie Handlowo-Przemysłowej w Polsce.
Elisabetta Caprino, dyrektor zarządzająca we Włoskiej Izbie Handlowo-Przemysłowej w Polsce. Fot. PTWP
Jakie z dotychczasowych atutów polskiej gospodarki słabną?
- Niektóre z tych atutów, jakimi kiedyś dysponowała Polska, straciły na aktualności. Do tej grupy należy zaliczyć np. koszt pracy, który nie jest obecnie tak niski, jak jeszcze dekadę temu. Włoscy przedsiębiorcy dosyć często o tym mówią.
Szczególnie bolesny był szybki wzrost płacy minimalnej - przełożył się na całość rynku pracy, gdyż przedsiębiorcy muszą zachowywać właściwe proporcje między stanowiskami i podnosić także i inne wynagrodzenia.
Inne kraje Unii Europejskiej stanowią dziś konkurencję dla Polski w branżach, w których gospodarka na Wisłą była jeszcze niedawno bardzo silna. Strona wytwórcza - przemysł i fabryki, które tutaj się lokowały - przenoszą się nierzadko do innych państw regionu. Z perspektywy włoskich firm szczególnie Rumunia stała się bardzo atrakcyjnym rynkiem. Ciekawym rynkiem - w szczególności w branży AGD - dla włoskich firm stała się też Turcja.
Warto jednak podkreślić, że firmy, które już wcześniej zaangażowały kapitał w Polsce, często nadal tutaj się rozwijają: reinwestują…
Polska może doświadczać osłabienia swej pozycji gospodarczej ze względu na kryzys w Niemczech, pozostających jej głównym partnerem handlowym. Sytuacja ta może prowadzić do zamykania zakładów i zwiększenia ryzyka inwestycyjnego na polskim rynku. Jest jednak szansa, by - poprzez dywersyfikację rynków zbytu i strategiczne inwestycje - zminimalizować negatywne skutki tego kryzysu.
Zauważmy zarazem, że zarówno polskie firmy, jak również włoskie w Polsce nieraz pokazywały już dużą elastyczność w trudnych warunkach gospodarczych, co jest również warunkowane strukturą gospodarek: podobnie jak we Włoszech ok. 90 proc. firm stanowią małe i średnie firmy.
A jakie z naszych atutów utrzymują swe pozytywne odziaływanie na gospodarkę?
- Warto odnotować, że kadry są coraz bardziej wykształcone. Rozmawiam z przedstawicielami naszych firm i nie ma kłopotu w Polsce ze znalezieniem kompetentnych pracowników - zarówno na prostych stanowiskach, jak i na tych bardziej wyspecjalizowanych. Przede wszystkim trzeba tu wymienić bardzo dobrze rozwinięty sektor IT. Sądzę, że polski biznes powinien na niego stawiać.
Inna mocna strona Polski: duży rynek wewnętrzny, który w coraz większym stopniu jest odbiorcą dóbr luksusowych (także z Włoch). Polska dołącza do grupy bogatszych krajów, a w społeczeństwie stale rośnie siła nabywcza. My, jako Izba, dbamy o rynek dóbr luksusowych, wprowadzając np. oznaczenia dla potwierdzenia autentyczności włoskich produktów w sklepach.
Polska, dzięki swojemu centralnemu położeniu w Europie, odgrywa też kluczową rolę jako hub logistyczny w regionie. Aby jednak w pełni wykorzystać tę strategiczną zaletę, konieczne są dalsze inwestycje w infrastrukturę.
Firmy z Italii nadal bardzo interesują się procesem przyszłej odbudowy Ukrainy, a Polska stała się kluczowym hubem logistycznym, w którym można się "zaczepić" przed wejściem na rynek wschodniego sąsiada.
Jak - w waszej ocenie - kształtuje się dziś polska konkurencyjność, zwłaszcza na rynkach międzynarodowych? Jakie są nasze własne słabości strukturalne?
- To bardzo aktualny temat, jeśli weźmiemy pod uwagę np. tzw. raport Mario Draghiego, w którym przedstawiono pomysły na wzrost konkurencyjności Unii Europejskiej w rywalizacji z globalnymi potęgami gospodarczymi, jak USA czy Chiny.
W Globalnym Indeksie Innowacyjności (GII), przygotowywanym przez Światową Organizację Własności Intelektualnej (WIPO), Polska zajmuje 40., miejsce wśród 133 krajów, a na tle Europy - 25. Czy to zła pozycja? Nie wydaje mi się...
Oczywiście zawsze warto dążyć do poprawy i wzmacniania pozycji na arenie międzynarodowej. Polska, jak już wspominałam, stopniowo traci przewagę wynikającą z niskich kosztów produkcji. Teraz dominują przedsiębiorstwa operujące na średnim lub niskim poziomie zaawansowania technologicznego; brakuje dużych firm z sektora high-tech.
Wynika to m.in. z tego, że po transformacji gospodarczej inwestycje zagraniczne nad Wisłą operowały na polu prostej produkcji. Polska wygrała na tej strategii - i ciągle wzrost PKB w waszym kraju jest wyższy od europejskiej średniej.
Polska gospodarka stoi przed wyzwaniem niedoboru siły roboczej. Choć niska stopa bezrobocia świadczy o stabilności rynku pracy, przedsiębiorstwa napotykają trudności w pozyskiwaniu pracowników. Aż 60 proc. włoskich firm zgłasza problemy z obsadzeniem wakatów, co może hamować dalszy rozwój i konkurencyjność polskiej gospodarki.
Największym jednak wyzwaniem dla konkurencyjności jest transformacja energetyczna. Polska 70 proc. energii pozyskuje z tradycyjnych surowców - węgla i gazu, co powoduje, że ceny energii wśród krajów Europy Środkowo-Wschodniej należą do najwyższych. Zmiany w tej mierze powinny być priorytetowe! Transformacja energetyczna może być zarazem szansą na przyciągnięcie inwestycji, dzięki którym kraj dokona "skoku technologicznego".
Dominacja sektora MŚP może być problematyczna dla polskiej gospodarki, biorąc pod uwagę i to, że banki mogą być mniej skłonne do udzielania im kredytów na ryzykowne przedsięwzięcia. W Polsce rynek kapitałowy jest nadal słabszy niż w innych czołowych państwach Unii. Mało rozwinięte są np. fundusze typu venture capital, pomocne w rozwoju konkurencyjności i innowacyjności.
Jak konkretnie w ostatniej dekadzie zrzeszone w Izbie podmioty korzystały na wspomnianych, dogodnych dla naszej gospodarki warunkach dla rozwoju swoich firm w Polsce?
- Duży polski rynek, wykształcone kadry i fundusze unijne pomagały i pomagają rozwijać działalność nad Wisłą przedsiębiorstwom włoskim. Nasze firmy są od wielu lat tu obecne, a wymiana gospodarcza między Włochami a Polską zachowuje silne fundamenty.
Warto pamiętać, że nasze firmy są skupione w specjalnych strefach ekonomicznych, które oferowały duże zachęty i ulgi. Znaczenie ma też i to, że Polska pozostaje dla Włoch krajem bliskim kulturowo, a to oznacza, że nie trzeba się dostosowywać do odmiennych norm społecznych i obyczajowych.
Pozostawanie na polskim rynku, a w przypadku zwłaszcza większych firm również reinwestowanie, jest rzecz jasna korzystne dla włoskiego biznesu. W Polsce działa dziś 2400 spółek z udziałem naszego kapitału; tworzą ponad 100 tys. miejsc pracy.
Czy dla utrzymania dynamiki polskiego wzrostu gospodarczego i konkurencyjności widzicie pilną i narastającą potrzebę zmian naszego modelu gospodarczego, zmierzających do oparcia go na sektorach o wyższej wartości dodanej, na innowacjach i wyższej produktywności?
- Polska stoi przed szansą dalszego rozwoju gospodarczego poprzez wdrożenie kompleksowej strategii wspierania przedsiębiorczości - strategii, która jasno określi priorytetowe sektory oraz formy zaangażowania państwa. Skoncentrowanie inwestycji w sektorach przynoszących wysoką wartość dodaną, jak transformacja energetyczna, daje wymierne korzyści.
Prócz budowy krajowego potencjału technologicznego istotne jest przyciąganie globalnych liderów innowacji. Dotychczas Polska była głównie miejscem lokowania zakładów produkcyjnych, a działalność badawczo-rozwojowa raczej odbywała się poza jej granicami.
Zmiana tego trendu - wskutek stworzenia jeszcze lepszych warunków dla centrów R&D (Research and Development, badania i rozwój - przyp. red.) - może znacząco zwiększyć konkurencyjność polskiej gospodarki.
Czy sytuacja na rynku pracy jest czy też będzie u nas ograniczeniem dla dalszego rozwoju gospodarczego i czy skupione w Izbie firmy odczuwają tego rodzaju problemy? Jakie posunięcia mogą zmienić pogarszającą się sytuację?
- Poprawiła się sytuacja dla pracodawców, ponieważ - jak już podkreślałam - łatwiej zdobyć kompetentnego pracownika w Polsce. Ale też wzrost płacy minimalnej dokonywał się bardzo gwałtownie i za szybko, co pociągnęło bardzo duże koszty.
Sytuacja demograficzna i wojna w Ukrainie oczywiście wpłynęły na rynek pracy.
Czy przedsiębiorstwa zgłaszały jakieś problemy z tym związane?
- Tak, wiele firm sygnalizuje, że musi walczyć o pracowników. Ponadto występuje duża absencja (w szczególności na niższych stanowiskach dochodzi do częstych zwolnień chorobowych).
Kłopoty z odpowiednim doborem kadr będą wymuszały na Polsce wprowadzenie przemyślanej polityki migracyjnej. To jednak drażliwa kwestia, nad którą nie chcę się rozwodzić...
Polska ma wgląd w sytuację w innych krajach Unii. Warszawa może przeanalizować, które pomysły okazały się odpowiednie, a które wymagają pewnej korekty. Na pewno nie mogą być to rozwiązania kwotowe...
Czy presja konkurencyjna na świecie stała się znacznie większa niż dekadę temu – patrząc np. przez pryzmat polityki Chin czy USA? Jaką sytuację dla działających w naszym kraju firm tworzy stagnacja gospodarcza w Niemczech i czy można skutecznie postawić na inne rynki? Czy i ewentualnie w jakim stopniu w waszym przypadku wspomniane kwestie utrudniają czy też będą utrudniać ekspansję zagraniczną?
- Wojna gospodarcza pomiędzy USA a Chinami odbiła się na właściwie na wszystkich gospodarkach, najmocniej oczywiście na Starym Kontynencie. Wybory w USA i deklaracje Donalda Trumpa, by zwiększyć protekcjonizm, są szkodliwe dla Europy.
Nasz kontynent w niektórych dziedzinach gospodarki w ogóle nie jest w stanie konkurować z Chinami, które produkują - po znacznie niższych kosztach - towary w jakości porównywalnej z europejskimi. To zaś powoduje, że znaczenie Europy na gospodarczej mapie świata systematycznie spada.
Z perspektywy włoskich firm działających w Polsce ta geopolityczna sytuacja nie przekłada się jednak bezpośrednio na ich plany inwestycyjne. Firmy w dalszym ciągu uważają, że Polska to dobre miejsce do prowadzenia biznesu.
Inaczej wygląda sytuacja z podmiotami, które nie są obecne na polskim rynku. Mam pewne rozeznanie w firmach we Włoszech - i widzę, że ich świadomość możliwości inwestycyjnych w Polsce jest niska...
Wybuch wojny w Ukrainie spowodował, że część z nich obawia się inwestować nad Wisłą. Bezpieczeństwo pozostaje bardzo ważnym czynnikiem, który trzeba brać pod uwagę.
Kiedy organizujemy misje gospodarcze do Polski, przedsiębiorcy z Italii są często zdziwieni tym, że to bezpieczny i wysoko rozwinięty kraj, z łatwym dostępem do usług cyfrowych.
Jaki wpływ mają polski rząd i Unia Europejska na konkurencyjność naszej gospodarki?
- Dostęp Polski do jednolitego rynku europejskiego pozostaje bardzo korzystny. Wasz kraj był jednym z największych beneficjentów funduszy europejskich - i tu znaczenie UE nie podlega żadnej wątpliwości.
Trudności, jakie widzę na poziomie UE, związane są ze stworzeniem dużej machiny biurokratycznej. Wpłynęło to również na rozbudowę "urzędniczej nadbudowy" w Polsce.
W moim przekonaniu w ostatnich latach Wspólnota straciła na znaczeniu w kwestiach bezpieczeństwa i gospodarki. Na znaczeniu zaś zyskał zaś wymiar polityczny Unii.
Przykładem zmian jest zarządzanie procesem transformacji energetycznej. Unia Europejska składa się z 27 krajów w różnym stopniu zaawansowanych w tym procesie. Każde państwo ma swą specyfikę i punkt wyjścia, co wymaga znalezienia wspólnego, rozsądnego mianownika dla skutecznej transformacji energetycznej.
Polska, borykająca się z wyzwaniami szybkiej redukcji wykorzystywania węgla i gazu, powinna realizować cele klimatyczne w tempie dostosowanym do możliwości - aby nie narażać konkurencyjności gospodarki.
Transformacja energetyczna jest nieunikniona, powinna jednak przebiegać w sposób przemyślany. Osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. może być ambitnym celem, wymagającym znacznych inwestycji i dostosowań...
Na poziomie Polski istotnym elementem wspierającym skuteczną tego rodzaju transformację stało się zapewnienie długoterminowej stabilności i konsekwencji w realizacji krajowej strategii - tak, aby niezależnie od zmian politycznych możliwe było dalsze wdrażanie rozwiązań sprzyjających bezpieczeństwu energetycznemu i zrównoważonemu rozwojowi.
Czy wysokie koszty energii w Europie, wynikające z ograniczonego dostępu do surowców energetycznych oraz unijnej "zielonej rewolucji" mocno ciążą firmom prowadzącym u nas działalność, wpływając na koszty produkcji i konkurencyjność? Zielona polityka powinna zostać poddana rewizji/przesunięciu w czasie?
- Transformacja energetyczna jest zarówno koniecznością jak i szansą dla Polski. Pojawia się jednakże pytanie, czy ten proces ma być bardzo szybki i ryzykowny dla firm?
Unia Europejska, odpowiadając za około 7-8 proc. globalnych emisji CO2, wprowadza niezwykle ambitne regulacje klimatyczne. Dla porównania: Stany Zjednoczone odpowiadają za ok. 13-14 proc. emisji, a Chiny - za blisko 30 proc. I znów: biorąc pod uwagę intensywną konkurencję gospodarczą między tymi regionami, istotne jest znalezienie równowagi między ambicjami klimatycznymi a warunkami dla rozwoju europejskiego przemysłu.
Jak zintensyfikować w Polsce wzrost produktywności? Czy w średniej perspektywie są tu widoki na jej istotną poprawę poprzez cyfryzację (w tym AI), automatyzację, robotyzację?
- W nakładach na badania i rozwój Polska również poczyniła pewien postęp, choć niewystarczający. W 2023 r. 1,5 proc. PKB zostało przeznaczone na R&D (w 2022 r. było to 1,4 proc.); poziom tych wydatków pozostaje poniżej średniej europejskiej.
Inwestycje w naukę i innowacje są kluczowe, a kraj już teraz osiąga dobre wyniki w niektórych obszarach, odpowiadając na rosnące zapotrzebowanie na specjalistyczne kompetencje. Jest nad Wisłą i Odrą bez wątpienia wielu znakomitych naukowców i przedsiębiorców. Dalsze wsparcie nauki i R&D pozwoli rzecz jasna Polsce jeszcze lepiej wykorzystać swój potencjał.
Co może w naszym kraju przyspieszyć i powiększyć inwestycje prywatne, w tym te najbardziej nowoczesne? Dlaczego znacząca intensyfikacja na tym polu przez lata się u nas nie powiodła – mimo szumnych zapowiedzi i prognoz polskich rządów?
- Polska dynamicznie rozwija gospodarkę, lecz dalszy postęp wymaga stabilnego i przewidywalnego otoczenia instytucjonalnego.
Zapewnienie większej przewidywalności regulacyjnej może też wzmocnić zaufanie inwestorów i zachęcić do większego zaangażowania kapitału prywatnego, który odgrywa kluczową rolę w długoterminowym rozwoju gospodarczym kraju.
Czy dostęp do finansowania zewnętrznego jest wystarczający i wspiera produkcyjno-sprzedażową ekspansję firm? W jakim zakresie według was podmioty zrzeszone w Izbie z tego wsparcia korzystają?
- Duże firmy nie mają problemu z dofinansowaniem swoich projektów i inwestycji. Włoskie koncerny działają w ramach scentralizowanych procesów finansowania w całej grupie.
W kwestiach związanych z kredytami bankowymi - co już sygnalizowałam - problem pojawia się w przypadku firm mniejszych lub tych, które prowadzą innowacyjne, ryzykowne przedsięwzięcia – wtedy oczywiście trudniej znaleźć dofinansowanie.
Sumując: jak widzicie prognozę w kilku kluczowych dziś branżach w najbliższych latach?
- Gdy mowa o branży motoryzacyjnej, która jest kluczowym sektorem dla włoskiego biznesu: znajduje się ona obecnie w trudnym położeniu; głównie, ze względu na wyzwania związane z rynkiem pojazdów elektrycznych (EV).
To zjawisko, które nie dotyczy tylko Polski, ale i Europy. Branża wciąż nie powróciła do poziomu produkcji sprzed pandemią, w konsekwencji której pojawiły się problemy z łańcuchami dostaw, w tym z półprzewodnikami.
Obecnie sytuacja się poprawiła, lecz bynajmniej nie wróciła do optimum sprzed pandemii. Rywalizacja z Chinami we wspomnianej przed chwilą branży jest zacięta.
Przewaga Państwa Środka wynika również z tego, że Pekin ma dostęp do metali ziem rzadkich, które są potrzebne m.in. przy produkcji baterii. Także dlatego koszty w Europie są dużo wyższe niż te, które może zaoferować producent chiński. Dodatkowo Pekin zapewnia swoim firmom motoryzacyjnym odpowiednie finansowanie.
W branży motoryzacyjnej możemy mówić o stagnacji; widzę już pewną nadzieję związaną z tym sektorem. Przy odpowiednich inwestycjach w sztuczną inteligencję w sektorze motoryzacyjnym pojawia się duże pole do innowacji, które poprawią produktywność czy zmniejszą koszty.
Aby w pełni wykorzystać te możliwości, konieczne jest jednak usprawnienie procesów decyzyjnych oraz uproszczenie skomplikowanych regulacji w Unii Europejskiej, które często wydłużają wprowadzanie nowych rozwiązań.
Cyfryzacja, energetyka, teleinformatyka, rozwój transportu drogowego, kolejowego i lotniczego pozostają kluczowymi kierunkami dla wzrostu gospodarczego w Polsce. Zauważmy, że znaczące środki są przeznaczane na modernizację kolei, a projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) pozostaje istotnym elementem strategii inwestycyjnej kraju.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie