EEC 2019

Test unijnej solidarności to wsparcie Ukrainy w jej walce z rosyjskim najazdem. Obecnie dwie kwestie zaprzątają uwagę Europejczyków: kto i na jakiej zasadzie będzie uczestniczył w odbudowie zniszczonego kraju oraz jak zastąpić zmniejszającą się pomoc amerykańską dla walczącej Ukrainy. O tym rozmawialiśmy na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

  • Pogłębiająca się integracja europejska jest panaceum na amerykańskie „oddalanie” się od naszego kontynentu.
  • Polska może oferować biznesowi europejskiemu swoje doświadczenia w działaniach biznesowych na Ukrainie.
  • W Kijowie kurs na Europę wybrali już w roku 2013-2014 podczas burzliwych demonstracji na Majdanie. O tym wszystkim była mowa na panelu „Polska, Ukraina, Europa” na XVII Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

Michał Baranowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, zastanawiał się w swoim wystąpieniu, czy Europa jest przygotowana do nowych stosunków z USA.

Pozytywnie odpowiadając sobie na to pytanie, Baranowski stwierdził między innymi: - Panaceum na oddalanie się polityczne i militarne Ameryki od Europy jest jej integracja gospodarcza i militarna. To jest kluczowe. Widzę tego rodzaju działania, choć jest kilka rządów europejskich niezbyt chętnych do podążania w tym kierunku.

Wedle Michała Baranowskiego integracja europejska jest filarem dalszej współpracy z Ukrainą (Fot. PTWP) Wedle Michała Baranowskiego integracja europejska jest filarem dalszej współpracy z Ukrainą (Fot. PTWP)

Jak podkreślał Baranowski, Polska zrobiła już bardzo dużo w pomocy Ukrainie. Obecnie zastanowić się trzeba nad szansami dla zawieszenia broni i ustania aktywnej fazy rosyjskiej inwazji.

- Tylko czy ten pokój (nawet jeśli Rosjanie przystaną na zawieszenie broni) będzie trwały? - zastanawiał się nasz panelista. Nietrwałe zawieszenie broni spowoduje, że znów staniemy na pierwszej linii starcia z agresywną Rosją. To tym bardziej powinno wpływać na przyspieszenie procesów integracyjnych w Unii. Integracja to lekarstwo także na ułożenie od nowa stosunków z USA.

Andreas von Beckerath, ambasador Szwecji w Polsce, uważa, że sprawą obecnie priorytetową jest wsparcie walczącej Ukrainy. Natomiast po zakończeniu walk na froncie, kraje Unii powinny aktywnie inwestować w Ukrainie. Andreas von Beckerath podkreślił też, iż Polska ma szanse wieść prym w tych inwestycjach.

Andreas Beckerath uważa, ze firmy szwedzkie w Ukrainie będą wspomagane przez polskich partnerów (Fot. PTWP) Andreas Beckerath uważa, ze firmy szwedzkie w Ukrainie będą wspomagane przez polskich partnerów (Fot. PTWP)

 - Teraz jednak trzeba przygotować mechanizm gwarancji finansowych dla inwestycji nad Dnieprem - mówił ambasador. - To między innymi ubezpieczenia wojenne. One są niezbędne, a jak na razie wiele instancji unijnych nie jest do tego przygotowanych. W Ukrainie działa 80 firm ze Szwecji. Przy pomocy polskich „rozprowadzających” pewnie będzie ich więcej. Trzeba promować prywatne inwestycje w Ukrainie, bo instancje publiczne nie mają takich środków. Ukraina zrobiła też znaczące postępy w walce z korupcją. Trzeba to pokazywać.

- Ukraina powinna również zostać przyjęta do Unii. To jedna z gwarancji naszego późniejszego bezpieczeństwa. Niezbędne wydaje się też takie wsparcie dla Kijowa, by kraj mógł wystąpić wobec Rosji z pozycji siły. Bo tylko taki język Putin rozumie. Trzeba więc wzmacniać sankcje, przejmować rosyjskie lokaty w zachodnich bankach - dodawał.

Ukraińskie rolnictwo nie musi być konkurentem dla rolnictwa krajów Unii

Nazar Bobitski, dyrektor brukselskiego biura Ukrainian Agribusiness Club (UCAB), jednoznacznie podkreślał, że ukraińskie rolnictwo nie będzie konkurencją dla rolników francuskich, niemieckich czy polskich.

- Unia Europejska skorzysta na integracji Ukrainy, także w sektorze rolnym, bo to rynki uzupełniające się. W roku 2022 czy 2023, gdy nastąpiła liberalizacja rynku rolnego Unii, zanotowaliśmy co prawda bardzo duży wzrost eksportu zboża, ale zarazem do Ukrainy szeroką rzeką popłynęło polskie mięso oraz produkty mleczne - powiedział.

- Ukraina jest także drugim na świecie producentem soi. A to przecież jeden z surowców do wytwarzania pasz zwierzęcych. Polska sprowadza duże ilości soi z USA. Dlaczego więc nie miałaby kupować tego zboża od swoich sąsiadów? Byłoby bliżej i taniej. W Ukrainie uprawia się też dużo malin, Polska zaś ma wolne moce przerobowe w ich przetwórstwie. To idealna sytuacja dla współpracy. Unia Europejska ma kilkadziesiąt umów o wolnym handlu z różnymi krajami. Nie widzę więc powodu, by taka umowa nie objęła też mojego kraju - stwierdził Nazar Bobitski.

Nazar Bobitski widzi polskie i ukraińskie rolnictwo jako partnerów, a nie konkurentów (Fot. PTWP) Nazar Bobitski widzi polskie i ukraińskie rolnictwo jako partnerów, a nie konkurentów (Fot. PTWP)

Bobitski podkreślił także, że ukraińscy eksporterzy żywności są zaawansowani we wprowadzaniu surowych, europejskich norm jakościowych. Otwarty handel z krajami Unii to swoisty stymulator do wprowadzania tych zmian.

Ambasador Ukrainy w Polsce w latach 2014-2022 Andrij Deszczyca podkreślał ważność współpracy Europy z USA. Według niego w Brukseli trzeba zrobić wszystko, by Trump nie odwrócił się od Europy. Trzeba wykazać, że wzajemne stosunki są korzystne dla obydwu stron. Jest to też bardzo ważne dla Ukrainy. - Nie możemy jednak być kolonią amerykańską - dodawał. 

Andrii Deszczyca podkreślił, że współpraca gospodarcza Ukrainy z USA nie może przypominać podległości kolonialnej (Fot. PTWP) Andrii Deszczyca podkreślił, że współpraca gospodarcza Ukrainy z USA nie może przypominać podległości kolonialnej (Fot. PTWP)

Deszczyca zwrócił też uwagę, że nie tylko polskie firmy inwestują w Ukrainie. Widać też ruch odwrotny: gospodarczą obecność Ukraińców w Polsce.

- Obecnie to wiele tysięcy firm (często jednoosobowych) działających w Polsce i przyzwyczajających się do europejskich norm prawnych - mówił były ambasador.

O obecnej sytuacji Ukrainy Deszczyca powiedział krótko: - Dla nas walka o niezależność zaczęła się w 2014 roku na Majdanie. Wtedy Rosja zaatakowała nas po raz pierwszy. Musimy wyjść z tej wojny jako zwyciężeni, by być w gronie państw wolnych, wyznających określone wartości. Jeśli to się nie stanie, Rosja będzie chciała znów nas wciągać do swojego imperium.

Hotele w Kijowie pełne biznesmenów gotowych działać na Ukrainie

Leszek Gołąbiecki, wiceprezes zarządu i dyrektor wykonawczy w Unibepie, podkreślał, jak wielkie jest zainteresowanie biznesu Ukrainą.

- Biznes coraz bardziej się przygotowuje do współpracy. Hotele w Kijowie są pełne delegacji biznesowych, także polskich. Może to oznaczać nadzieję na koniec agresji. Przed wojną korzystaliśmy z programu wsparcia z Polskiego Funduszu Rozwoju. Teraz przydałyby się jakieś preferencyjne kredyty. Może też politycy wynegocjują preferencje dla polskich firm w przetargach? Obecnie na rynku ukraińskim bardzo brakuje siły roboczej. Niezbędni są też do jakiejkolwiek obecności lokalni partnerzy - wymienia wiceprezes.

O kijowskich hotelach pełnych zachodnich biznesmenów mówił Leszek Gołąbiecki (Fot. PTWP) O kijowskich hotelach pełnych zachodnich biznesmenów mówił Leszek Gołąbiecki (Fot. PTWP)

O pomocy PFR dla polskiego biznesu w Ukrainie mówił prezes zarządu tej instytucji Piotr Matczuk. Podkreślał, że jest po serii spotkań inwestorskich. Niezwykle przyspieszyły rozmowy pomiędzy przedstawicielami Unii a Ukrainy. To jest dla polskiego biznesu korzystne.

- Chcemy być parasolem ochronnym dla polskiego biznesu. Teraz najważniejsze jest wypracowanie skutecznego systemu ubezpieczeń od ryzyk związanych z wojną - powiedział Matczuk.

- Polski Fundusz Rozwoju ma być parasolem ochronnym dla polskiego biznesu w Ukrainie - uważa Piotr Matczuk (Fot. PTWP)

Polska jednym z najważniejszych inwestorów zagranicznych

Dariusz Szymczycha, pierwszy wiceprezes w Polsko-Ukraińskiej Izbie Gospodarczej, powiedział, że ekonomicznie jako Unia Europejska jesteśmy już przygotowani do działań w Ukrainie. Jak stwierdził, instancje unijne mają już przygotowane duże sumy pieniędzy na odbudowę państwa ukraińskiego, fundusz pomocowy ma służyć przede wszystkim odbudowie infrastruktury drogowej, energetycznej, a także obiektów takich jak szpitale czy szkoły. Niezbędny jest jednak parasol polityczno-militarny. To musimy robić we współpracy z USA.

- Jest w mediach jakieś użalanie się, że nie jesteśmy faworyzowani. Chcę powiedzieć, że to nie jest prawdą. Fakro, mimo zniszczenia ich magazynu we Lwowie, nadal tam działa. Inne firmy, już obecne w Ukrainie, wcale nie chcą się stamtąd wycofywać. Działa też pełne ubezpieczenie dla transportu towarów z Polski do Ukrainy. Do naszej izby trafiają również przedstawiciele biznesu z innych krajów, którzy chcą w Ukrainie robić interesy, ale wspólnie z firmami z Polski. Widzę też wielką szansę dla współpracy sektorów obronnych z Ukrainy i Polski. U nas to głównie firmy państwowe - tam zaś w tej branży dominują firmy prywatne - skonkludował Dariusz Szymczycha.

Dariusz Szymczycha podkreśla, że wiele zachodnich firm chciałoby robić biznes w Ukrainie we współpracy z polskimi przedsiębiorcami (Fot. PTWP) Dariusz Szymczycha podkreśla, że wiele zachodnich firm chciałoby robić biznes w Ukrainie we współpracy z polskimi przedsiębiorcami (Fot. PTWP)

Bogdan Zawadewicz, dyrektor Biura Analiz Ryzyk Ekonomiczno-Geopolitycznych w Banku Gospodarstwa Krajowego, podkreślił coś, co jest nieoczekiwanym skutkiem rosyjskiej agresji.

- Fundamentalne zmiany geopolityczne w Ukrainie zaczęły się po agresji. To przede wszystkim pogłębienie integracji z Unią Europejską. Kiedyś to było niewyobrażalne. Po raz pierwszy zmiany legislacyjne zostały dostosowane do potencjalnej eurointegracji Ukrainy. Jako bank jesienią będziemy w stanie przedstawić konkretne produkty dostosowane do polskiej działalności gospodarczej w Ukrainie. Kraj ten będzie się jednak jeszcze przez wiele lat borykał z brakami siły roboczej. Są też wyzwania energetyczne. Warto jednak myśleć o inwestowaniu nad Dnieprem, bo to także element naszego (polskiego i europejskiego) bezpieczeństwa - uznał Bogdan Zawadewicz.

- Wciąganie Ukrainy w gospodarcze struktury europejskie to element naszego bezpieczeństwa - uważa Bogdan Zawadewicz (Fot. PTWP)

Wasyl Bodnar, ambasador Ukrainy w Polsce, przypomniał, że obecnie najważniejsze dla Ukrainy jest odparcie rosyjskiej agresji. Odbywa się to przy wsparciu całego Zachodu. Jak zauważył, militaryzm rosyjski spowodował, że w Europie zrozumiano, iż trzeba wydawać więcej na obronę.

- Jesteśmy wdzięczni za polską pomoc militarną - mówił Bodnar. - W pierwszych tygodniach wojny, bez czołgów z Polski, trudno by było nam odpierać agresję. Obecnie jesteśmy gotowi na zawieszenie broni, ale nie na kapitulację, czego domaga się Putin.

- Jesteśmy gotowi na pokój, ale nie na kapitulację - podkreśla Wasyl Bodnar (Fot. PTWP)

- Dopiero po zakończeniu aktywnej fazy wojny będzie można mówić o wielkim dziele odbudowy Ukrainy. Warszawa wtedy winna się stać naturalnym centrum logistycznym dla firm chcących działać w Ukrainie. Trzeba też obalać racjonalnymi argumentami różne mity o braku interesu Unii Europejskiej w integracji Ukrainy. Na dodatek w moim kraju niezbędne są dalsze reformy prawne, mające za zadanie pokonać ostatecznie raka korupcji. Ale jak na razie najważniejsze jest zakończenie wojny - dodał ambasador.

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie