EEC 2019

Azja to naturalny kierunek polskiej ekspansji gospodarczej. Nie chodzi tylko handel, ale i duże inwestycje - mówiła w rozmowie WNP Małgorzata Bonikowska, politolożka, nauczycielka akademicka i prezeska Centrum Stosunków Międzynarodowych, z którą rozmawialiśmy podczas XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

  • W walce o rynki azjatyckie nie stoimy na straconej pozycji z firmami z Niemiec czy Francji - wskazywała Małgorzata Bonikowska, politolożka, nauczycielka akademicka i prezeska Centrum Stosunków Międzynarodowych podczas XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
  • Jak mówiła, nadal mamy duży deficyt w handlu z Chinami. To jednak skutek protekcjonizmu chińskiego.
  • Polska szansa na pomoc w inwestowaniu koreańskim czy japońskim musi być wykorzystana - podkreśliła Małgorzata Bonikowska.

Obecnie jednym z głównych zainteresowań Małgorzaty Bonikowskiej jest praca na rzecz polskich firm, które chciałyby zaistnieć w Azji. Jak podkreślała prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, obecnie prawie 80 proc. polskiej aktywności gospodarczej za granicą to są kraje Unii Europejskiej. Polskie firmy coraz częściej jednak lokują swoją aktywność także w krajach dalszych - zwłaszcza po stracie rynku rosyjskiego - co jest także wyrazem siły polskiego biznesu. Niektóre z nich już stały się markami globalnymi.

Na Europejskim Kongresie Gospodarczym Małgorzata Bonikowska promowała polską aktywność gospodarczą na rynkach azjatyckich. Fot. PTWP Na Europejskim Kongresie Gospodarczym Małgorzata Bonikowska promowała polską aktywność gospodarczą na rynkach azjatyckich. Fot. PTWP

Tania siła robocza w Azji czy Afryce to ułatwienie ekspansji kapitałowej

Istotnym argumentem dla lokowania własnej produkcji w krajach Azji czy Afryce jest taniość siły roboczej. Jednak w przypadku chociażby firmy Adamed, która kupiła fabrykę w Wietnamie, tak naprawdę chodziło o wykupienie przez nią tamtejszego rynku. W tym kraju sprzedają się bowiem wyroby medyczne polskiego giganta, choć część tej produkcji wraca do nas.

Bonikowska wskazywała, że Polska była do niedawna krajem taniej siły roboczej, dlatego zagraniczne firmy lokowały swoją produkcję właśnie u nas. Dzisiaj już tak nie jest, a Polacy zarabiają dużo więcej niż kiedyś. Jednocześnie w górę poszły ceny energii. Z tych względów nie jesteśmy już tak atrakcyjni jako miejsce lokowania produkcji. Polskie firmy z kolei stać na inwestowanie na dalekich rynkach.

Polski kapitał patrzy na Azję jako konglomerat.

- Tam można bowiem nie tylko produkować, ale jednocześnie też sprzedawać, rozszerzać własne rynki. Obecnie Azja to przecież centrum biznesowe świata. Opłaca się tam po prostu być - podkreślała nasza rozmówczyni.

Jak wskazała, prócz handlu trzeba inwestować i szukać możliwości działań w usługach.

- Warto też nastawiać się nie tylko na tanie produkty, bo Azja to również dzieła wyrafinowane technologicznie. W ten obszar powinniśmy wchodzić z polskimi innowacjami - mówiła ekspertka.

Chiński protekcjonizm powodem dużego deficytu handlowego. Choć w Pekinie lubią polskie mleko

W tych rozważaniach wyjątkiem są Chiny, z którymi Polska ma bardzo negatywny bilans handlowy. Nasz import jest tu 13 razy większy niż eksport. Czy to się zmieni w najbliższym czasie, trudno powiedzieć. Choć trudno być tu też optymistą, bo Państwo Środka to prawdziwa "fabryka świata" i zarazem kraj o protekcjonistycznej polityce gospodarczej. Bardzo jednak popularne w Chinach, jak i zresztą w całej Azji, są polskie wyroby spożywcze. Jak wskazała nasza rozmówczyni, kurczaki czy mleko z Polski to tamtejsze hity. Szczególnie sproszkowane mleko świetnie się sprzedaje w Chinach.

Jak mówiła, trzeba tu też pamiętać, że Polska nie ma swojej oddzielnej polityki handlowej. Jesteśmy częścią handlu europejskiego, więc w naszym imieniu negocjacje w celu poluzowania chińskich ograniczeń prowadzi Bruksela. Mamy jednak, jako Unia, umowy o wolnym handlu z Wietnamem, Japonią, Koreą Południową. Na finiszu są negocjacje z Indiami. Niektóre rynki azjatyckie są bardzo duże - Wietnam to 100 milionów mieszkańców, Indie bez mała 1,5 miliarda mieszkańców. Stanowi to wielkie wyzwanie i szansę nie tylko dla Polski, ale i dla całej Unii Europejskiej.

Najważniejsze są zagraniczne inwestycje. Polskie firmy zaczynają być aktywne

Najbardziej zaawansowanym elementem ekspansji są zawsze inwestycje. Mamy ich w Azji coraz więcej. Trudno się jednak porównywać z innymi silnymi graczami europejskimi, takimi jak Francja czy Niemcy. Trzeba się więc (gospodarczo) rozpychać, bo wszak jesteśmy szóstą gospodarką Unii. W konkurencji z Francją i Niemcami nie stoimy więc na straconej pozycji. Jedną z naszych azjatyckich szans pozostaje rola ośrodka pomocowego dla Ukrainy. To pomaga w kontaktach z kapitałem koreańskim czy japońskim, które to gospodarki też chciałyby inwestować na Ukrainie. Dla Korei Południowej czy Japonii Polska jest bowiem naturalnym partnerem. One są przecież gospodarczo obecne w Polsce. Wiedzą natomiast doskonale, że Ukrainę i jej biznes o wiele lepiej rozumieją Polacy, na co wpływ ma oczywiście bliskość geograficzna i kulturowa. Zatem przy pomocy polskich firm o wiele łatwiej będzie wchodzić na tamtejszy rynek.

Konkludując, Małgorzata Bonikowska zauważyła, że nasz biznes coraz lepiej daje sobie radę w otoczeniu międzynarodowym. Polskie produkty nie odbiegają jakością od tych z innych krajów. Mamy też marki globalne, które przebiły się na świecie, przykładowo Inglot i CD Project. Do tej pory cechowała nas jednak pewna nieśmiałość przed agresywnym wchodzeniem na rynki dalekich krajów. Sprzyja natomiast naszym przedsiębiorcom fakt, że Europa Zachodnia pozostaje w stagnacji gospodarczej, a polska gospodarka rozwija się świetnie. Niezbędne jest tu jednak współdziałanie pomiędzy poszczególnymi firmami. Swoją pomoc musi dołożyć także rząd. Działania dyplomatów na niwie gospodarczej tylko uwiarygodniają biznes z naszego kraju.

Małgorzata Bonikowska - politolożka, nauczycielka akademicka. Prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych - think tanku specjalizującego się w polityce zagranicznej. Wykłada też w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego, w Akademii Finansów i Biznesu Vistula oraz na uczelni im. Korczaka. Jest współzałożycielką i prezeską ośrodka dialogu i analiz THINKTANK. Zasiadała także w radzie programowej Instytutu Lecha Wałęsy.

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie