Rosjanie na Ukrainie nie zrealizowali swego podstawowego celu – podporządkowania swojej władzy całego najechanego kraju. Teraz muszą się zadowolić realizacją "planu minimum" – przyłączenia do Rosji Donbasu oraz ustanowienia korytarza lądowego do Krymu. Realizacja nawet tego nie będzie jednak taka prosta...
Poseł Koalicji Polskiej Paweł Zalewski podkreślał, że Rosjanie na razie nie realizują swoich celów. Przegrali walkę o całą Ukrainę. A wojska ukraińskie, nieoczekiwanie dla wielu, są w stanie wypychać Rosjan i stawiać skuteczny opór w Donbasie. Obecnie jednak priorytetem staje się sytuacja na południu. Czy powiedzie się odcięcie Ukrainy od morza?
– Bez względu, jak się to zakończy, wiadomo już teraz, że Ukraina po wojnie będzie miała bardzo silne poparcie Zachodu. Oczywiście pod warunkiem, że kraj ten nadal będzie państwem demokratycznym. Bo obecna administracja USA zrozumiała, że to walka dwóch systemów. Biden pamięta zaś osobiście atak rosyjski na wybory w USA – powiedział Paweł Zalewski w czasie dyskusji "Polityka zagraniczna - Wschód".
Jego zdaniem cywilizowany świat stoi teraz przed wyzwaniem: jak maksymalne ograniczyć jakiekolwiek kontakty z Rosją - tak gospodarcze, jak i sportowe, kulturalne, by już więcej nie powtórzyła się sytuacja z korumpowaniem europejskich polityków, jak Gerhard Schroeder czy Marine Le Pen.
Rolą Polski w tych działaniach jest między innymi doprowadzenie do zaniku jakichkolwiek akcentów antyukraińskich w naszej polityce, a ponadto uczestnictwo w budowie jedności europejskiej.
– Jakiekolwiek próby walki z niezależnym sądownictwem, z wolnymi mediami są zaś wodą na młyn Putina – podkreślał Paweł Zalewski.
W czasie debaty Adam Gawęda co prawda nie zgodził się z surowością ocen niedemokratycznych działań polskich władz, poparł jednakże tezy o znaczeniu dla naszego kraju mocnej pozycji we wszelkich strukturach zachodnich.
– Należy bardziej myśleć o rozwijaniu całej struktury sojuszy we wschodniej Europie. Do idei Trójmorza należałoby przekonać także kraje skandynawskie. Oczywiście ważne jest także to, czy jedność Zachodu utrzyma się po zakończeniu walk... We Francji przecież nierzadkie są opinie, że należy zmniejszyć wspieranie Ukrainy. Można mieć jednak nadzieję, że swojego stanowiska nie zmienią Amerykanie. Wizyta Joe Bidena w Polsce i zaangażowanie USA jest bardzo zauważalne – podkreślał poseł PiS.
Wyraził także obawę o solidarność Unii Europejskiej wobec Rosji, zwłaszcza w obliczu uzależnienia od rosyjskich surowców.
- Ewidentnie „ucywilizowanie Rosji” nie wyszło Niemcom - podkreślił poseł PiS.
Według niego nie sposób jednak teraz wyrokować, czy Ukraińcy zdołają odwojować wszystkie tereny zajęte przez Rosjan po 24 lutego tego roku.
Tak czy inaczej: zakończenie walk będzie jednak związane z wielkim wyzwaniem – pomocą Ukrainie w odbudowie kraju. Powinien w tym uczestniczyć cały cywilizowany świat, bo Ukraina sama nie da rady wyjść z powojennej zapaści.
Tomasz Głogowski z Koalicji Obywatelskiej zwrócił uwagę, że można się obawiać tego, iż Rosjanie – nie mogąc pokonać Ukrainy – zadowolą się obecnym stanem „zdobyczy terytorialnych”, odcinając Ukrainę od Morza Azowskiego.
– Taka sytuacja będzie nie do przyjęcia dla Kijowa. Co wtedy robić? Czy nakłaniać Zełenskiego do kolejnych ofensyw, czy też po cichu zgodzić się na zgniłe status quo? Co będzie, jak Rosjanie zorganizują jakieś pseudoreferendum? Czy Ukraina będzie chciała podpisywać porozumienie pokojowe, oznaczające de facto porażkę wojskową Kijowa? I jak na taką sytuację zareaguje Zachód? Decyzję trzeba zostawić samym Ukraińcom – podkreślał poseł.
Wszystko jedno, co władze Ukrainy postanowią, nie powinno być powrotu do sytuacji sprzed 24 lutego. Bo Rosja, jeśli nawet zatrzyma ofensywę, to tylko dlatego, by jeszcze raz uderzyć. Jak najszybciej też należy zaoferować Ukrainie status kandydata do Unii. Bo ten kraj walczy o przyszłość Europy.
Eurodeputowany z ramienia Lewicy Łukasz Kohut zwrócił uwagę na sytuację, że Putin praktycznie już przegrał tę wojnę. Niezależnie od sytuacji na froncie. Rosyjskiemu autokracie nie udało się podzielić Europy i zniechęcić krajów Unii do pomocy Ukrainie.
- W efekcie wojny ewidentnie dojrzała myśl, że nie można już utrzymać zależności energetycznej od Rosji. Teraz trzeba budować silną Unię Europejską. Jednym z elementów tej budowy chyba jest jednak tworzenie armii europejskiej. Polska zaś powinna być „starszym bratem” Ukrainy przy euroakcesji - podsumował Kohut.
Jak przypomniał, na początku lat 90. dawną NRD przyjęto do Unii momentalnie. Można teraz spróbować podobnego manewru z Ukrainą.
- Polska z Ukrainą może współpracować tak w energetyce (wykorzystanie ukraińskiego potencjału elektrowni atomowych, wspólne użytkowanie gigantycznych podziemnych magazynów gazu), jak i w rolnictwie. Obecnie w polskiej polityce brakuje strategii - podkreślał poseł Koalicji Polskiej, Ireneusz Raś.
Jego zdaniem musimy tu ściśle współpracować z Niemcami i Francją, bo oni są wiodącą siłą w Unii.
Dyskutujący politycy zajęli się także sytuacją wokół Białorusi. Wszyscy paneliści uważają, że oczywiście nie można absolutnie utożsamiać Białorusi z Rosją. Są bowiem nadzieje na zmianę stanowiska Mińska wobec Moskwy. Może tego dokonać tak opozycja skupiona wokół Cichanouskiej, jak i sam Łukaszenko.
Łukasz Kohut wręcz namawiał, by wspierać działania mające na celu organizację społeczeństwa obywatelskiego w Białorusi. To jest bowiem element tworzenia demokracji.
Ireneusz Raś natomiast wyraził nadzieję, że Białoruś prędzej czy później wydostanie się spod "rosyjskiego buta". A wtedy nawet mur na granicy z Polską będzie można zniszczyć...
Zobacz zapis całej sesji "Polityka zagraniczna - Wschód", która odbyła się w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie