EEC 2019

Prawo powinno być zrozumiałe, wprowadzane regulacje konsultowane, a ich wejście w życie poprzedzone odpowiednio długim vacatio legis, tak żeby przedsiębiorcy mieli czas na przygotowanie się do zmian. Areszt tymczasowy powinien wynikać z autentycznych przesłanek, a organy skarbowe powinny zacząć stosować prawo łaski – to kilka prostych zmian, które według uczestników Europejskiego Kongresu Gospodarczego należałoby od razu wprowadzić.

  • Uczestnicy EEC nie szczędzili słów krytyki pod adresem obecnie obowiązującego prawa w Polsce.
  • Według części z nich, prawo jest niejasne, a sądy i organy skarbowe działają opresyjnie, co nie powinno mieć miejsca w państwie prawa.
  • Wśród wielu kwestii, które należy uregulować od nowa lub po prostu wdrożyć, jest kilka, po wprowadzeniu których prowadzenie biznesu znacznie się poprawi. Uczestnicy Europejskiego Kongresu Gospodarczego je wskazali.

Bezpieczeństwo prawne, prowadzenia działalności gospodarczej w świetle polskiego prawa i praktyki jego stosowania. Niestabilność otoczenia prawnego przedsiębiorczości i gospodarki oraz regulacje wymagające interpretacji. Nadużywanie instytucji tymczasowego zatrzymania w sprawach gospodarczych – to główne tematy dyskusji, jaka odbyła się podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w ramach panelu "Prawo, gospodarka, przedsiębiorczość".

Zadaniem uczestników dyskusji było wskazanie tych aspektów funkcjonowania biznesu, które w jego prowadzeniu przeszkadzają, udaremniając tym samym realizację wielu przedsięwzięć. Nie wszyscy bowiem mają ochotę walczyć z połączonymi siłami administracji państwowej, administracji skarbowej i wymiaru sprawiedliwości. A wszystko to w kontekście prac zespołu Rafała Brzoski, który właśnie finalizuje prace.

Prawo powinno być proste i zrozumiałe nie tylko dla prawników

– Chciałabym, żebyśmy się zastanowili nad przeregulowaniem językowym, z którym mamy do czynienia. Przepisy są długie, niejasne, mamy wyjątki od wyjątków – nawet nam trudno jest się połapać, o co chodziło ustawodawcy – mówiła Anna Partyka-Opiela, partner w kancelarii Rymarz Zdort Maruta.

Prawo musi być jasne i zrozumiałe. Jest dla obywateli, a nie tylko prawników - wskazywała Anna Partyka-Opiela (fot. PTWP/KOS). Prawo musi być jasne i zrozumiałe. Jest dla obywateli, a nie tylko prawników - wskazywała Anna Partyka-Opiela (fot. PTWP/KOS).

Zaproponowała, by do procesu legislacyjnego wprowadzić „test zrozumiałości i spójności językowej każdej regulacji”. Bo problem tkwi nie tylko w przeregulowaniu gospodarki, ale i w samym procesie tworzenia prawa. Na przykład w Stanach Zjednoczonych obowiązuje Plain Writing Act, który ma trzy strony. I wszystkie dokumenty rządowe kierowane do obywateli muszą być napisane prostym językiem, bo prawo jest dla ludzi.

- Zacznijmy traktować deregulację i proste prawo jako element strategii gospodarczej. I tak bym rozumiała polonizację gospodarki – apelowała.

Przepisy dotyczące opiniowania projektów aktów prawnych są nagminnie łamane

Szymon Witkowski, główny legislator organizacji Pracodawcy RP, zwrócił natomiast uwagę na nagminne skracanie wymogu opiniowania projektowanych aktów prawnych.

- Zgodnie z przepisami prawa organizacje pracodawców, ale też związki zawodowe, cała Rada Dialogu Społecznego mają prawo do zaopiniowania aktu prawnego. I wprost w przepisach wyrażony jest termin. Nie może on być krótszy niż 30 dni. Natomiast w praktyce często się okazuje, że my dostajemy ten akt z terminem nawet 7-dniowym. Ba, często w ogóle pomija się rolę organizacji społecznych w tym zakresie - zaznaczył.

Jak podkreślił, to jest problem poważny, ponieważ niedopracowanym aktem prawnym można uderzyć w całą gospodarkę.

Prawo do piniowania projektów musi być respektowane. Terminy także - wskazywał Szymon Witkowski (fot. PTWP/KOS). Prawo do piniowania projektów musi być respektowane. Terminy także - wskazywał Szymon Witkowski (fot. PTWP/KOS).

Jego zdaniem problemem jest też nadregulacja prawa i zbyt krótkie vacatio legis. Bo wprawdzie według przywołanych przez niego danych Grant Thornton w 2024 roku powstało tylko 14 000 stron nowych aktów prawnych (o 69 proc. mniej niż w roku 2023), to przeciętny czas pracy nad ustawą wyniósł 68 dni, a vacatio legis, czyli czas oczekiwania na wejście w życie, tylko 37 dni.

- Od wielu lat postulujemy, aby ustawy gospodarcze, podatkowe, które nakładają dodatkowe obowiązki na przedsiębiorców, wchodziły w życie co najmniej z 6-miesięcznym vacatio legis. A optymalnie byłoby to 12 miesięcy - mówił ekspert Pracodawców RP.

Siłą rzeczy przedsiębiorcy nie mają czasu ani możliwości, aby dostosować swoje przedsiębiorstwa do nowych warunków prawnych. I często nie są w stanie dochować norm z nich wynikających.

Standardem jest przerywanie biegu przedawnienia zobowiązań

Kolejną barierą przedsiębiorczości, na którą wskazał Jacek Socha z Fundacji Wsparcia Przedsiębiorczości, koordynator projektu SprawdzaMY, który moderował dyskusję, jest kwestia podejmowania kontroli przez organy podatkowe tylko w celu przerwania biegu terminu przedawnienia.

Proceder przerywania biegu przedawnienia zobowiązań musi zostać przerwany - twierdził Jacek  Socha (fot. PTWP/KOS). Proceder przerywania biegu przedawnienia zobowiązań musi zostać przerwany - twierdził Jacek Socha (fot. PTWP/KOS).

- To jedna z wielu naprawdę licznych deregulacji, które mi się najbardziej podobają – wskazał. - Chodzi o to, aby usunąć tego typu straszaki w gruncie rzeczy na przedsiębiorców – mówił.

Podkreślił przy tym, że liczba przepisów naprawdę pomagających przedsiębiorcom, które zostały zgłoszone (do deregulacji), jest bardzo duża i liczy na to, że przynajmniej połowa z nich zostanie wprowadzona.

Potrzebne jest prawo, które będzie służyło przez lata

Mariusz Filipek, zastępca Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, pełnomocnik ministra ds. deregulacji i dialogu gospodarczego w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, wskazał natomiast, że deregulację, czyli poprawianie i usuwanie zbędnych kolizyjnych przepisów, należy rozszerzyć o mądre tworzenie nowego prawa.

- Jeżeli tworzymy nowe rozwiązania, twórzmy je z głową, nie twórzmy ich "na sprincie", tylko stwórzmy jedno dobre rozwiązanie, jedną dobrą ustawę, która będzie funkcjonowała przez lata - postulował.

Nie twórzmy prawa na chwilę - przestrzegał Mariusz Filipek (fot. PTWP/KOS). Nie twórzmy prawa na chwilę - przestrzegał Mariusz Filipek (fot. PTWP/KOS).

Zwrócił też uwagę na rolę urzędnika i interpretację przepisów przez niego w relacji przedsiębiorca - urząd/organ.

- Niech ten urzędnik zmieni myślenie w stosunku do petenta, przedsiębiorcy, osoby, która do niego przychodzi i niech to będzie nie przeciwnik, ale partner do rozmowy – apelował.

Tymczasowe aresztowanie musi wynikać z autentycznych przesłanek

Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich, podkreślił, że spośród pomysłów, które nazywamy deregulacją, znaczna część to są pomysły, które były postulowane przez Urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Odniósł się też do praktyki przerywania biegu przedawnienia:

- Instrumentalne wszczynanie określonych postępowań wyłącznie po to, aby doprowadzić do unicestwienia przedawnienia zobowiązania podatkowego, czyli wszczynanie postępowania karnego lub ustanawianie hipotek czy zastawów przymusowych, co prowadzi do wyłączenia przedawnienia, jest to jeden z największych problemów, gdy chodzi o ordynację podatkową - mówił.

Jego zdaniem przedawnienie jest bardzo ważne, gdyż pozwala podatnikom na nabranie pewności co do swojego zobowiązania względem fiskusa po paru latach.

- A przy tym jak mamy niejasne i nieprecyzyjne przepisy, jest to okres, po którym każdy powinien się móc czuć pewnie co do tego, że ma już czyste sumienie względem fiskusa - podkreślił Rzecznik Praw Obywatelskich.

Przedawnienie jest bardzo ważne, bo każdy powinien się móc czuć pewnie, że ma już czyste sumienie względem fiskusa - mówił Marcin Wiącek (fot. PTWP/KOS). Przedawnienie jest bardzo ważne, bo każdy powinien się móc czuć pewnie, że ma już czyste sumienie względem fiskusa - mówił Marcin Wiącek (fot. PTWP/KOS).

Przychylając się do postulatu uchwalania odpowiedniego vacatio legis regulacji, podkreślił, że obywatele często są zaskakiwani nowymi przepisami. Takim sztandarowym przykładem złej legislacji w tym zakresie był Polski Ład, czyli ustawa, którą uchwalono w listopadzie, a weszła w życie w styczniu.

Wówczas obiecano ludziom, że obniżone zostaną podatki i nikt na tym nie straci, tymczasem w styczniu ludzie otrzymali niższe pensje, co było związane ze składką zdrowotną. Przedsiębiorcy też zapłacili więcej.

W tym kontekście wskazał też na kolejny problem polskiej legislacji, polegający na tym, że obywatelom mówi się jedno, a robi się drugie.

Rzecznik Praw Obywatelskich poruszył też kwestię przepisów dotyczących tymczasowego aresztowania, które zgodnie z raportami organizacji pozarządowych, orzecznictwem międzynarodowych sądów i trybunałów, również stanowiskiem, jakie jest prezentowane przez Urząd Rzecznika Praw Obywatelskich od lat, powinny być zmienione.

- W tej chwili jest tak, że o tymczasowym aresztowaniu orzeka się w sposób niezwykle pochopny. Sam fakt, że za zarzucane przestępstwo grozi wysoka kara, jest uznawany za przyczynę dopuszczającą tymczasowe aresztowanie - komentował Marcin Wiącek.

Taką przesłanką jest też zarzut udziału w tak zwanej zorganizowanej grupie przestępczej czy fakt nieprzyznania się do winy.

- To jest przekreślenie jednej z naczelnych zasad prawa karnego, czyli domniemania niewinności, ale takie są przykłady. I ja naszym uznaniem odnoszę się do tego, że w tej chwili w sejmie jest kilka nawet projektów, które mają na celu zmianę tego stanu prawnego – powiedział.

Zdaniem RPO tymczasowe aresztowanie staje się zasadą. Trwa bardzo długo, jest pochopnie przedłużane przez sądy bez wystarczającego uzasadnienia i bez tak naprawdę sprawdzenia tego.

Podkreślił, że ma nadzieje, iż w niedługim czasie dojdzie do odpowiedniej nowelizacji, za którą pójdzie zmiana praktyki stosowania tego środka.

Dopytywany przez Jacka Sochę o propozycję deregulacji stwierdził, że rozsądnym pomysłem jest tzw. depenalizacja prawa gospodarczego, a konkretnie pomysł, żeby pewne czyny, w tej chwili zabronione przez prawo karne, zostały przeniesione do prawa administracyjnego i by za popełnienie tych czynów nie groziły sankcje karne, tylko te o charakterze administracyjnym.

Areszt tymczasowy to patologia wymiaru sprawiedliwości

Z tak optymistycznym podejściem nie zgodził się Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.  

- Nic nie zmieniło i na razie nie ma szans na to, żeby doszło do realnej zmiany – stwierdził. - Trzy lata temu mówiliśmy o tym, że jest konieczna zmiana, a zmiana jest następstwem tego, że w Polsce nie ma miejsca na stosowanie tymczasowego aresztowania, tylko jest patologia stosowania tymczasowego aresztowania. I patologia przedłużania stosowania tymczasowego aresztowania. To znaczy, jak już tam ktoś wejdzie, to najczęściej rzadko się zdarza, że po trzech miesiącach z tego tymczasowego aresztu wychodzi - powiedział.

- Jaki jest problem, żeby sędziowie, którzy i tak orzekają w sprawach cywilnych, orzekali także w sprawach gospodarczych - pytał Przemysław Rosati (fot. PTWP/KOS).jpg

Podkreślił, że obecnie w Sejmie są trzy projekty – w tym m.in. wniesiony przez Polskę 2050 (powstały przy współudziale m.in. NRA), co wcale nie oznacza, że dojdzie do realnej zmiany. Ale trzeba mieć taką nadzieję, bo Polska seryjnie przegrywa sprawy związane z tymczasowym aresztowaniem.

- Nie byłoby problemu w zastosowaniu tymczasowego aresztowania, gdyby te przepisy były prawidłowo odczytywane przez sądy stosujące i przedłużające stosowanie tymczasowego aresztowania. Gdyby było rzeczywiście tak, że to prokurator ma wykazać w sposób oparty o fakty i dowody przesłanki stosowania tymczasowego aresztowania, a nie bazować na domniemaniach - mówił.

Zatory płatnicze można szybko zlikwidować

W kwestii deregulacji mec. Rosati zaproponował, żeby sprawy gospodarcze były rozstrzygane także w sądach rejonowych przez sędziów cywilnych. Bo wtedy faktycznie będziemy mieli do czynienia z sądem otwartym dla obywatela. A przede wszystkim dostępnym dla drobnych przedsiębiorców z małych miast, którzy muszą osądzać swoje sprawy w wydziałach gospodarczych, a więc w dużych miastach.

Prawo powinno być stabilne i efektywne. Bez specjalnych dodatków

Według Przemysława Litwiniuka, członka Rady Polityki Pieniężnej, prawo przede wszystkim powinno być stabilne i efektywne, bo to jest zarówno w interesie rodzimych przedsiębiorców, jak i ich partnerów - tych wewnętrznych i tych zewnętrznych.

- Polska w ostatnich latach niestety odnotowała ogromne problemy z wiarygodnością jako państwo, kiedy stajemy względem dylematów, kto jest sędzią, a kto sędzią nie jest, która izba jest sądem, a która nie jest, jak długo będzie trwało postępowanie czy orzeczenie, które zapadnie, będzie wykonalne, egzekwowalne, czy też nie - podkreślił.

W kontekście deregulacji wskazał na konieczność takiej implementacji prawa unijnego, aby nie dodawać nic od siebie, albo niewiele od siebie.

Implementując prawo unijne, nie dodawajmy nic od siebie. To nie jest konieczne - przestrzegał Przemysław Litwiniuk (fot. PTWP/KOS). Implementując prawo unijne, nie dodawajmy nic od siebie. To nie jest konieczne - przestrzegał Przemysław Litwiniuk (fot. PTWP/KOS).

Jego zdaniem ma to istotne znaczenie w planowanej deregulacji, zwłaszcza że jesteśmy w fazie uruchamiania nowej perspektywy funduszy unijnych.

- Wiele wymagań w obszarze polityki środowiskowej, polityki decyzji dotyczących administracyjnych, dotyczących procesu lokowania inwestycji, procesu budowlanego jest przerysowanych względem rzeczonych potrzeb. Można chronić interesy i środowiska, i otoczenia inwestycji społecznego, gospodarczego, naprawdę wykorzystując mechanizmy bardziej przyjazne inwestorom i bardziej dogodne dla otoczenia - stwierdził Przemysław Litwiniuk. 

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie