Zarząd Stalexportu przygotowuje strategię, która ma zapewnić spółce przyszłość po zakończeniu okresu koncesyjnego na autostradzie A4. O tym, ale także o perspektywach partnerstwa publiczno-prywatnego w Polsce rozmawiamy z prezesem spółki Andrzejem Kaczmarkiem.
Stalexport przygotowuje się do przekazania odcinka autostrady A4 Katowice-Kraków w ręce państwa. Ma to się stać w 2027 r. Nie odbędzie się to z dnia na dzień. Dlatego już teraz w spółce przygotowywany jest harmonogram, według którego będzie to następować. Za dwa lata popularną trasę łączącą dwie aglomeracje i będącą fragmentem osi komunikacyjnej wschód-zachód przejmie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
- Wydaje, że sześćdziesiąt parę kilometrów to niewiele. Jednak liczba obiektów technicznych na tym odcinku A4 i miast po drodze sprawiają, że od strony infrastrukturalnej jest on dość skomplikowany. Trzeba nim zarządzać w sposób ciągły, regularnie patrolować i na bieżąco usuwać problemy: zdarzenia techniczne czy ubytki - odpowiada Andrzej Kaczmarek, prezes Stalexport Autostrada Małopolska, na pytanie, jaką radę dałby następnemu zarządcy drogi.
Stalexport to marka, która ma ponad 60 lat i jest szeroko znana w biznesie. Jak będzie wyglądała jej przyszłość po zakończeniu okresu koncesji?
- Zawsze moją ambicją było zachować ciągłość funkcjonowania Stalexportu, aczkolwiek przyznaję, że nazwa nie przystaje do tego, czym się spółka dziś zajmuje (została założona w latach 60. XX w. i specjalizowała się w eksporcie i imporcie wyrobów hutniczych oraz imporcie surowców dla polskiego hutnictwa - red.) - mówi Andrzej Kaczmarek, przypominając, że działalność autostradowa nie jest jedyną, jaką Stalexport prowadzi, posiada też nieruchomości w centrum Katowic.
- Zarząd przygotowuje strategię na przyszłość. Jestem przekonany, że uda nam się kontynuować działalność - dodaje.
Prawie 30-letnia obecność Stalexportu na autostradzie A4 to efekt partnerstwa państwa i prywatnego podmiotu. Koncesyjne odcinki są także na autostradach A1 i A2. Od kilku lat z kręgów rządowych płyną jednak sygnały, że po upływie okresu koncesyjnego, tak jak odcinek zarządzany przez Stalexport, trafią w ręce państwa.
Zdaniem Andrzeja Kaczmarka nie oznacza to, że partnerstwo publiczno-prywatne w infrastrukturze to zamknięty rozdział.
- Przeciwnie, będziemy mieli do czynienia z jego renesansem. Nie jest to tylko mój pogląd. Po stronie publicznej też się o tym rozmawia. Szybki rozwój gospodarczy oznacza mobilizację kapitału prywatnego, a cóż lepiej mobilizuje kapitał prywatny niż umowa o charakterze koncesyjnym - pyta retorycznie szef Stalexportu.
Dzięki współpracy z kapitałem prywatnym mogą być rozwijane przedsięwzięcia, których państwo nie może samo sfinansować lub w przypadku których po jego stronie występują trudności organizacyjne.
- Tego typu umowy są dla państwa bezpieczne, przesuwają obowiązki o charakterze finansowym w przyszłość - wskazuje Andrzej Kaczmarek, dodając, że sprawdzają się one w okresie, kiedy państwo potrzebuje środków na sfinansowanie swoich priorytetów, takich jak dzisiaj obronność.
Renesans partnerstwa publiczno-prywatnego może też wynikać ze zmniejszenia skali środków unijnych, czego trzeba się spodziewać w kolejnych perspektywach finansowych.
Z Andrzejem Kaczmarkiem rozmawiamy też o modelu autostradowym, do którego zmierza Polska. Czy autostrady powinny być bezpłatne dla samochodów osobowych?
W jego opinii, nie ma bezpłatnych autostrad. Wszystko sprowadza się do pytania, kto płaci za ich wybudowanie ich utrzymanie: użytkownik czy wszyscy obywatele-podatnicy.
- W moim odczuciu sprawiedliwe jest, kiedy płaci użytkownik. Tak jak w przypadku jakiejkolwiek innej infrastruktury - zauważa, dodając, że decyzja o systemie opłat powinna być pragmatyczna i wynikać oszacowania możliwości i potrzeb budżetu. Warto też przyjrzeć się dobrym praktykom za granicą.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie