Społeczna odpowiedzialność biznesu przestaje być dodatkiem do strategii – staje się jej fundamentem. Przykład Ubera pokazuje, że platforma technologiczna może nie tylko dostarczać usługi, ale także realnie zmieniać życie ludzi.
Społeczna odpowiedzialność biznesu (CSR) przestała być wyłącznie elementem strategii marketingowej - dziś jest jednym z kluczowych filarów długoterminowego rozwoju firm. Klienci coraz częściej oczekują od marek nie tylko dobrych produktów, ale też realnego wpływu na otoczenie społeczne i środowiskowe.
Z jednej strony to odpowiedź na potrzeby konsumentów, którzy coraz bardziej zwracają uwagę na wizerunek firm i działania prospołeczne czy proekologiczne. Z drugiej - firmy społecznie odpowiedzialne mogą przyciągać i zatrzymywać talenty, jak i lojalnych klientów.
Uber, jako globalna platforma transportowa, wpisuje się w tę logikę nie tylko poprzez deklaracje, lecz także poprzez konkretne działania wspierające swoich kierowców i kurierów - często osoby, które z różnych względów nie mogą lub nie chcą funkcjonować w klasycznym modelu zatrudnienia.
- Mam wrażenie, że tym, co umyka w przypadku Ubera, to fakt, że to jest społeczność - podkreśla Kamila Sotomska-Świtalska, Public Policy Lead w Uberze, z którą rozmawialiśmy podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Jak zaznacza, wielu z kierowców i dostawców to osoby, które zostały wykluczone z tradycyjnego rynku pracy. Wśród nich są studenci, rodzice małych dzieci, osoby z doświadczeniem migracyjnym, osoby z niepełnosprawnościami, a także ci, którzy z wyboru nie chcą pracować w sztywnych ramach etatu.
- Praca platformowa odpowiada na potrzeby różnych grup społecznych. Czasami to są studenci, czasami to są rodzice, osoby migranckie, czy osoby, które z bardzo różnych powodów nie chcą się poddać rygorom pracy na zasadach normalnego etatu, która przecież wymaga rozliczania nieobecności, informowania o powodach, dla których nie możemy w danym momencie być w pracy – mówi Kamila Sotomska-Świtalska.
Jak dodaje, elastyczny model pracy pozwala użytkownikom aplikacji łączyć pracę zarobkową z obowiązkami rodzinnymi, edukacyjnymi czy zdrowotnymi.
W 2024 r. Uber zrealizował projekt Uber Dreams - konkurs, który miał pokazać, jak praca w ramach platformy wpłynęła na życie jej użytkowników. Do konkursu zgłosiło się ponad 6500 osób. Historie, które napłynęły, były niezwykle zróżnicowane - od osób cierpiących na choroby przewlekłe, które straciły możliwość pracy w biurze, po uchodźców wojennych.
- Zadaliśmy naszym kurierom i kierowcom bardzo proste pytanie: w jaki sposób Uber pomógł zrealizować twoje marzenie - mówi przedstawicielka Ubera. Zwyciężczynią konkursu została matka piątki dzieci z Mariupola, która uciekła przed wojną i zbudowała życie od nowa w Lublinie.
Platforma Ubera odpowiada również na potrzeby tych, którzy doświadczyli wypalenia zawodowego lub pragną zmienić ścieżkę kariery. Jedna z historii zgłoszonych do konkursu Uber Dreams dotyczyła dwudziestokilkulatki, która zrezygnowała z pracy korporacyjnej i rozpoczęła współpracę z Uberem.
- Z tego co wiem, nie spieszy się jej do powrotu do standardowego rodzaju zatrudnienia - mówi Kamila Sotomska-Świtalska.
Dla wielu użytkowników Uber to niekoniecznie stałe miejsce pracy, ale etap w życiu, który daje czas na oddech, przemyślenie kolejnych kroków, a jednocześnie zapewnia niezależność finansową. Takie podejście stawia Ubera jako jedną z niewielu firm, które dostrzegają złożoność ludzkich sytuacji życiowych i nie próbują wszystkich wtłoczyć w jeden model pracy.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie