Projekt budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej nabiera tempa. Do tej pory analizy trwały głównie w cieniach gabinetów, teraz prace wyszły w teren. Sprawdzamy, co słychać na placu budowy.
Nowy rząd to nowe rozdanie w polskim atomie. Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego emocje budziły m.in. informacje o poślizgu, jaki łapie projekt budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej, która ma powstać w nadmorskiej gminie Choczewo.
Przypomnijmy, że obecnie w Programie Polskiej Energetyki Jądrowej znajduje się data 2033 r. - jako termin uruchomienia energetyki atomowej. Nowe władze nie mają jednak złudzeń: ten termin jest nierealny, o czym mówił otwierający sesję "Rozmowy o polskim atomie" w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego wiceminister klimatu Maciej Bando, pełnomocnik rządu ds. infrastruktury krytycznej.
- Budowa pierwszego reaktora potrwa siedem lat, licząc od roku 2028, od wylania pierwszej partii betonu w elektrowni jądrowej w Choczewie - zadeklarował wiceminister w swoim wystąpieniu.
Co zatem dzieje się wokół projektu budowy pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu?
Do tej pory o atomie głównie się mówiło i wszystkie analizy trwały w cieniach gabinetów. Ale w kwietniu sytuacja się zmieniła i prace przy budowie pierwszej polskiej elektrowni jądrowej wyszły dosłownie w teren. Ruszyły bowiem badania geologiczne na obszarze gminy Choczewo. To - zdaniem inwestora - jeden z kamieni milowych umowy na projektowanie elektrowni.
- Jesteśmy obecnie w fazie tak zwanego testu prywatnego inwestora. To bardzo początkowy etap inwestycji, który pozwoli nam dobrze przygotować całą koncepcję projektu, oszacować koszty, capex (nakłady - przyp. red.) i w sposób odpowiedzialny przygotować również harmonogram całego projektu. Do tej pory mieliśmy do czynienia jedynie z pewnego rodzaju przymiarkami i założeniami - mówił Jan Chadam, prokurent Polskich Elektrowni Jądrowych, czyli spółki, która jest inwestorem całego projektu i będzie operatorem przyszłej elektrowni.
Prace na terenie gminy Choczewo realizuje - w ramach umowy na projektowanie (ESC) - konsorcjum amerykańskich firm Westinghouse i Bechtel. Umowa ta pozwoli wypracować główny kontrakt - EPC, który będzie podstawą dla wykonawcy do realizacji już właściwego projektu.
- Musimy pamiętać, że projekty jądrowe charakteryzują się nieco inną logiką i innym sposobem organizacji pracy. To najbardziej skomplikowane projekty lądowe, trwają wiele lat i niektóre prace realizowane są w sposób zupełnie niestandardowy. W związku z tym czynności, które w tej chwili są realizowane zarówno po stronie Polskich Elektrowni Jądrowych, jak również po stronie naszego partnera, czyli konsorcjum Westinghouse i Bechtel, zmierzają do tego, by jak najlepiej przygotować koncepcję tak skomplikowanego projektu - tłumaczył Jan Chadam.
W tej chwili w gminie Choczewo - w ramach prac geologicznych - trwają odwierty, które pozwolą ustalić, jaka jest struktura gleby, jakie wzmocnienia będą potrzebne, jaki rodzaj betonu będzie najlepszy do wylania fundamentów w tej lokalizacji.
W sumie wykonanych zostanie ponad 200 takich odwiertów do głębokości nawet 200 metrów, co pozwoli zbadać m.in. warunki sejsmiczne na terenie przyszłej elektrowni. Wszystko po to, by przygotować koncepcję, która stanie się podstawą projektu budowlanego i realizacji później całego zadania inwestycyjnego.
- Czas eksploatacji elektrowni jądrowej to minimum 60 lat, dlatego prowadzone prace geologiczne i wykonywane w ich ramach analizy gruntu, na którym elektrownia będzie osadzona, są tak istotne. Stąd też taka staranność w doborze materiałów, poddostawców, w wypełnianiu współpracy z Urzędem Dozoru Technicznego i Państwowej Agencji Atomistyki... Wszystko po to, byśmy mieli pewność, że elektrownia będzie bezpiecznie pracowała przez cały ten czas - podkreśla Mirosław Kowalik, prezes Westinghouse Electric Poland, czyli wybranego przez polski rząd dostawy technologii reaktorów jądrowych AP1000.
- To najbezpieczniejsze obecnie rozwiązanie na świecie pracujące komercyjnie - podkreślał Mirosław Kowalik.
Co ważne: rozpoczęte w kwietniu prace geologiczne realizuje polskie przedsiębiorstwo P.S.D. ze Słupska.
- Dla Bechtela, który od ponad 70 lat uczestniczy w projektach jądrowych, ale dopiero rozpoczyna budowę swojej historii w Polsce, to, że pierwszą firmą zaangażowaną w tym projekcie jest firma lokalna, jest niezmiernie istotne. Rozpoczęcie badań to symboliczne wejście na teren budowy. Prace te potrwają przez najbliższe kilka miesięcy, bo to bardzo pracochłonne zadanie, które musi spełniać określone wymagania, związane z przygotowaniem projektu jądrowego - mówił Leszek Hołda, prezes Bechtel Polska.
Jak akcentował, przy tego typu projektach nie ma marginesu błędu.
- W szkole zarówno test napisany na 100 proc., jak i na 99 proc. daje piątkę; w przemyśle jądrowym za wynik 99 proc. dostaje się jedynkę. Dlatego bardzo mocno pracujemy już teraz z potencjalnymi wykonawcami i polskimi przedsiębiorcami, żeby przygotować ich właściwie do pracy przy tego typu projekcie - dodał Leszek Hołda, podkreślając, że Bechtel ma jeden, bardzo szczególny cel do osiągnięcia.
- Chcielibyśmy, żeby co najmniej 50 proc. wartości tego projektu było wykonane przez firmy z rynku polskiego, co spowoduje, że polska gospodarka wzbogaci się o nową gałąź przemysłu, która będzie mogła pracować na rzecz kolejnych tego typu projektów w Polsce i w Europie - dodał prezes Bechtel Polska.
Realizowana obecnie przez konsorcjum Westinghouse-Bechtel umowa na projektowanie (ESC) określi kosztorys budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej oraz harmonogram prac. Choć wykonawcy nie mają złudzeń, że na precyzyjną odpowiedź na pytania, ile będzie finalnie kosztować pierwszy polski atom i kiedy on ruszy, jeszcze za wcześnie.
- Realizacja takiej inwestycji potrwa siedem lat od wylania pierwszego betonu i trzeba odpowiednio przewidzieć poszczególne elementy kosztowe w tak długim horyzoncie czasowym. Dlatego rozpoczęliśmy cały proces od projektowania, specyfikacji i dokumentacji, dedykowanej dla lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo. To jest niezwykle istotna sprawa, by zaprojektować obiekt, który wpisze się w uwarunkowania lokalne. Praca, którą teraz wykonujemy, służyć ma określeniu kosztorysu tego przedsięwzięcia, który będziemy sukcesywnie omawiać na dalszych etapach - mówił Mirosław Kowalik.
Jak podkreśla prezes Westinghouse Electric Poland, kluczowy moment dla realizacji projektu, czyli wylanie pierwszego betonu, też wymaga uzyskania rozmaitych pozwoleń, otwarcia konkretnych ścieżek administracyjnych i przygotowania odpowiedniej dokumentacji. Dlatego tak ważna jest współpraca z wszystkimi zaangażowanymi w cały proces instytucjami, takimi jak Państwowa Agencja Atomistyki czy UDT.
Ustalenie kosztorysu pozwoli też wybrać ostateczną strukturę finansowania całego projektu i rozpocząć rozmowy z instytucjami finansowymi. Jednak inwestor, czyli Polskie Elektrownie Jądrowe, już teraz analizuje różne opcje, opierając się na przykładach tego typu projektów realizowanych na świecie. Są to inwestycje z bardzo dużymi budżetami, często budowane na fundamencie większościowego udziału kapitału własnego inwestora.
- W naszym modelu na razie przyjęliśmy, że ten udział kapitału ze strony właściciela będzie mniejszościowy. Zakładamy, choć są to kwestie, które trzeba będzie jeszcze ostatecznie ustalić, większy udział kapitału dłużnego. To oczywiście wiąże się z kosztami finansowymi, które spowodują, że projekt będzie bardziej wrażliwy na ewentualne opóźnienia czy wzrosty budżetu - przyznał Jan Chadam, prokurent Polskich Elektrowni Jądrowych (spółka jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa).
Jak wyjaśnił, kapitał ten ma być pozyskany na globalnym rynku finansowym i oparty będzie w znakomitej części na środkach z amerykańskiego EXIM Banku, wspierającego różnego rodzaju inwestycje firm z tego kraju. Będzie to ponad 50 proc. części dłużnej, pozostała część będzie zorganizowana na normalnym rynku dłużnym z gwarancjami Skarbu Państwa.
- Nie ma mowy, żeby przy tak długim okresie było to finansowane jak klasyczny project finance, polegający na tym, że spłata długu odbywa się w momencie oddania inwestycji do eksploatacji - podkreślił Chadam.
Zobacz retransmisję z sesji "Rozmowy o polskim atomie".
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie