EEC 2019

Branża energetyczna znalazła się pod presją zarówno ze strony indywidualnych klientów, jak i przemysłu. Każda z nich oczekuje niższych rachunków. O tym, że jednoczesne zmniejszanie emisji CO2 oraz obniżanie cen energii nie jest łatwym zadaniem mówili uczestnicy debaty "Zielona transformacja", jaka odbyła się podczas konferencji EEC Trends.

  • Już w latach 2027-2028 w produkcji energii nastąpi duży wzrost znaczenia gazu i źródeł odnawialnych, a w zamian nastąpią znaczne spadki wykorzystania węgla.
  • Pomimo transformacji energetycznej, w Polsce będziemy nadal mieli jedne z najwyższych cen energii w Unii Europejskiej, podobnie jak to jest teraz.
  • Duża część środków na inwestycje energetyczne może pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy. Projekt budowy morskiej farmy wiatrowej Baltica 2 z KPO otrzymał 6 mld zł.
  • To najważniejsze wnioski, jakie płyną z debaty "Zielona transformacja" w trakcie EEC Trends. Udział w niej wzięli Stanisław Barański (Orlen), Maria Dubakina (IKEA Retail), Tomasz Korytkowski (Nestle Polska), Filip Osadczuk (PGE), Adam Pawluć (Polska Grupa Biogazowa, TotalEnergies), Stanisław Sobczyk (Holcim Polska), Paweł Torbus (McKinsey & Company), Konrad Wojnarowski (Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej).
  • EEC Trends stanowi prolog Europejskiego Kongresu Gospodarczego - najważniejszego spotkania biznesowego w tej części Europy. Tegoroczna, XVII edycja wydarzenia, odbędzie się w dniach 23-25 kwietnia w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.

- W Polsce mamy gospodarkę o jednej z największych emisyjności w UE. To pokłosie tego, że miks wytwarzania energii elektrycznej i ciepła w dużym stopniu uzależniony jest od węgla, a węgiel emituje dwa razy więcej CO2 niż paliwo gazowe - mówił Paweł Torbus, lider Energy Solutions w Polsce i partner lokalny, McKinsey & Company, podczas debaty "Zielona transformacja", jaka odbyła się w trakcie konferencji EEC Trends.

Transformacja będzie, ale wysokie ceny energii pozostaną 

McKinsey przygotował kilka scenariuszy rozwoju polskiego sektora energetycznego. W scenariuszu rynkowym przewidziano, że do 2050 r. w Polsce podwoi się zapotrzebowanie na energię elektryczną.

W scenariuszu centralnym zapotrzebowanie na energię po 2030 r. będzie bardzo gwałtownie rosło. Prognozy mówią, że się podwoi do 2050 r. - ze 167 TWh w 2023 r. do 344 TWh w 2050 r. W 2030 r. ma wynieść około 180 TWh. To więcej o około 30 TWh w porównaniu z obecną sytuacją.

- Do 2050 wybudujemy kilkaset GW nowych mocy, w tym farmy fotowoltaiczne, lądowe i morskie farmy wiatrowe oraz magazyny energii, a po 2036 r. także elektrownie jądrowe. Docelowo polski miks energetyczny osiągnie 95 proc. udziału energii ze źródeł zeroemisyjnych, czyli odnawialnych i jądrowych, ale będzie to w perspektywie roku 2050. Do 2030 r. będą się rozwijać fotowoltaika, farmy wiatrowe i magazyny energii, do tego powstanie kilka bloków gazowych - zapowiedział Paweł Torbus z McKinsey & Company.

Już w latach 2027-2028 nastąpi duży wzrost znaczenia gazu i źródeł odnawialnych, w zamian nastąpią znaczne spadki wykorzystania węgla.

Torbus zaznacza, że pomimo transformacji energetycznej w Polsce, będziemy nadal mieli jedne z najwyższych cen energii w UE, podobnie jak to jest teraz.

- W scenariuszu centralnym ceny spot utrzymają na stabilnym poziomie przez okres 10-15 lat z uwagi na to, że przez te lata węgiel nadal będzie kosztem krańcowym i cena energii będzie na poziomie zbliżonym do poziomu około 500 zł za MWh. To będzie w głównym zakresie cen europejskich, co spowoduje, że polska gospodarka nie stanie się bardziej konkurencyjna, a może być nawet mniej konkurencyjna. Dopiero po 2035 r., z powodu oddania dużej ilości morskich farm wiatrowych, nastąpi spadek cen energii do około 400 zł za MWh, ale to nadal będzie górny zakres cen europejskich - prognozował Paweł Torbus.

Paweł Torbus, lider Energy Solutions w Polsce i partner lokalny, McKinsey & Company (fot. PTWP) Paweł Torbus, lider Energy Solutions w Polsce i partner lokalny, McKinsey & Company (fot. PTWP)

Pieniądze na dekarbonizację są i mają być nadal

- Na dekarbonizację są i będą pieniądze. To m.in. środki z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) oraz programu Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko 2021-2027 (FEnIKS). Środki europejskie to tylko część inwestycji, muszą one być połączone ze środkami krajowymi, prywatnymi - podkreślił Konrad Wojnarowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.

Wylicza, że w ramach programu FEnIKS na szeroko pojętą energetykę będzie przeznaczonych ponad 6 mld euro. Z kolei w ramach KPO 45 proc. środków trafi na cele klimatyczno-energetyczne, dotacje i granty będą na kwotę ok. 7 mld euro, a pożyczki to ok. 23 mld euro.

Część celów będzie z czasem redefiniowanych i w przyszłych ramach zostanie również uwzględniona sytuacja geopolityczna.

- Trzy cele przyświecają środkom europejskim: po pierwsze inwestycje w OZE, po drugie efektywność energetyczna i zmniejszanie emisji gazów cieplarnianych, a po trzecie infrastruktura energetyczna - przyznaje Konrad Wojnarowski.

Przypomina, że projekt budowy morskiej farmy wiatrowej Baltica 2, realizowany wspólnie przez PGE i Ørsted, uzyskał ok. 6 mld zł dofinansowania z KPO.

Konrad Wojnarowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej (fot. PTWP) Konrad Wojnarowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej (fot. PTWP)

Ikea produkuje i zużywa coraz więcej energii odnawialnej

- Ważne jest, żeby transformacja nastąpiła jak najszybciej. Koszty energii elektrycznej w Polsce są jednymi z najwyższych w Europie i mają ogromny wpływ na każdy rodzaj produkcji. Ikea w Polsce ma jedne z największych własnych mocy produkcyjnych, jeśli chodzi o produkcję mebli. Cena naszych towarów jest ściśle związana z kosztem energii elektrycznej - wskazała Marina Dubakina, prezeska i dyrektorka generalna ds. zrównoważonego rozwoju w Ikea Retail w Polsce.

Przypomina, że Ikea posiada ambitne cele związane z redukcją emisji gazów cieplarnianych, które są zgodne z Porozumieniem paryskim.

- Systematycznie przechodzimy na odnawialne źródła energii. Produkujemy i konsumujemy coraz więcej energii odnawialnej, ale jak popatrzymy na cały łańcuch wartości, to jest jeszcze wiele do zrobienia - dodała Marina Dubakina.

W Polsce Ikea buduje m.in. własne lądowe farmy wiatrowe. Poprzez spółkę zależną Ingka Investments Renewable Energy Poland grupa posiada w Polsce źródła OZE (lądowe farmy wiatrowe i fotowoltaiczne) o łącznej mocy ok. 242,5 MW.

Marina Dubakina, prezeska i dyrektorka generalna ds. zrównoważonego rozwoju w Ikea Retail w Polsce  (fot. PTWP) Marina Dubakina, prezeska i dyrektorka generalna ds. zrównoważonego rozwoju w Ikea Retail w Polsce (fot. PTWP)

Skumulowane wyzwania branży cementowej

- Branża cementowa jest sektorem energochłonnym, a przy okazji wysokoemisyjnym. Blisko 1/3 naszej emisji pochodzi ze spalania paliw, wykorzystywanych do produkcji energii termalnej niezbędnej do wypalenia klinkieru, a 2/3 naszej emisji to emisja procesowa, powstającą z rozkładu węglanu wapnia na wapno palone i CO2 - wyjaśniał Stanisław Sobczyk, wiceprezes Holcim Polska.

Jak informuje, grupa Holcim (wcześniej Lafarge) w Polsce wydała już ok. 3,5 mld zł na dekarbonizację.

Grupa przygotowuje się do realizacji budowy instalacji wychwytywania CO2 (CCS) w Cementowni Kujawy.

- Pracujemy nad projektem, aby wychwycić 93 proc. emisji CO2. Koszt tej instalacji to blisko 2 mld zł. Najprostsze sposoby redukcji emisji już zostały wykorzystane, zredukowaliśmy już nasze emisje blisko o 50 proc. - zapewnił Stanisław Sobczyk.

Zwraca uwagę, że istnieją spore wyzwania związane z realizacją projektu CCS w Cementowni Kujawy. Dotyczą one np. tego, co dalej zrobić z wychwyconym CO2. W Polsce prawo nie pozwala na składowanie CO2 pod ziemią na lądzie. Jeżeli CO2 będzie transportowane na Morze Północne i tam zatłaczane pod dno morskie, to będą to dodatkowe koszty i dodatkowa energia. Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby zatłaczanie CO2 możliwie jak najbliżej miejsca emisji.

Stanisław Sobczyk, wiceprezes Holcim Polska (fot. PTWP) Stanisław Sobczyk, wiceprezes Holcim Polska (fot. PTWP)

Łańcuch dostaw Nestle to ponad 1500 firm w Polsce

- Nestle posiada w Polsce 7 fabryk; kwestia konkurencyjności naszego rynku jest bardzo istotna. W sektorze żywnościowym ok. 5 proc. to są bezpośrednie emisje zakładów produkcyjnych i kupowanej energii, którą zużywamy. Pozostałe 95 proc. emisji pochodzi z łańcucha dostaw, czyli od wszystkich wykonawców oraz dostawców surowców oraz opakowań i usług - wyliczał Tomasz Korytkowski, członek zarządu i dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej, public affairs i ESG w Nestle Polska.

Jak dodaje, ogromna większość dostawców Nestle Polska to dostawcy zlokalizowani w Polsce, to przetwórcy, rolnicy, mniejsze i większe firmy. W Polsce jest ich ponad 1500. Jeżeli te firmy nie będą miały konkurencyjnych warunków do produkcji, po konkurencyjnych cenach, to będzie to miało przełożenie na ceny żywności.

- W Nestle Polska kupujemy energię z OZE od 2018 r. Na początku 2022 podpisaliśmy długoterminową umowę PPA, która w pewnym stopniu pozwoliła nam zniwelować ówczesne podwyżki cen energii. Ta umowa pokrywała ok. 1/3 naszych potrzeb na energię - poinformował Tomasz Korytkowski.

Niektóre zakłady grupy Nestle w Polsce ponad 90 proc. produkcji wysyłają na eksport, głównie do krajów Europy Zachodniej. Tam konsument jest bardziej świadomy i wymagający, i patrzy, skąd pochodzi produkt, który spożywa.

Tomasz Korytkowski, członek zarządu i dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej, public affairs i ESG w Nestle Polska (fot. PTWP) Tomasz Korytkowski, członek zarządu i dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej, public affairs i ESG w Nestle Polska (fot. PTWP)

Elektroenergetyka to nie wszystko. Są jeszcze przemysł i nawozy

- W dyskusjach najczęściej mówi się o dekarbonizacji systemu elektroenergetycznego, a pamiętajmy, że mamy jeszcze produkcję ciepła, przemysł, produkcję paliw oraz produkcję nawozów - w przypadku grupy Orlen mamy wszystkie te działalności. Skala wyzwań jest więc gigantyczna - przyznał Stanisław Barański, dyrektor Biura Zrównoważonego Rozwoju i Transformacji Energetycznej w Orlen.

Przypomniał, że w styczniu 2025 r. zaprezentowano nową strategię grupy Orlen, gdzie zwiększono aspiracje dot. odejścia od węgla w produkcji energii elektrycznej.

- Od kilku lat czujemy, jak dla dużej części inwestorów finansowych kwestia węgla w produkcji energii jest istotna. Już w 2030 r. odejdziemy od węgla w produkcji energii elektrycznej. W tym samym czasie musimy dokonać gigantycznej zmiany systemu energetycznego, który tworzył się przez kilkadziesiąt lat i na to mamy niewiele czasu. Mamy też presję ze strony klientów indywidualnych i przemysłu, którzy są bardzo wrażliwi na wzrost cen energii. A to nie jest proste działanie, iż jednocześnie będziemy w stanie obniżyć emisyjność i zagwarantować niższe ceny energii - mówił Stanisław Barański.

Stanisław Barański, dyrektor Biura Zrównoważonego Rozwoju i Transformacji Energetycznej w Orlen (fot. PTWP) Stanisław Barański, dyrektor Biura Zrównoważonego Rozwoju i Transformacji Energetycznej w Orlen (fot. PTWP)

Źródła energii to nie wszystko. Nie zapominajmy o przesyle i dystrybucji

- Pytaniem jest, kto za to wszystko zapłaci. Możemy patrzeć na przyrosty mocy zielonych, gazowych i innych, ale na samym końcu musimy sobie zdawać sprawę, że to użytkownik za to płaci. W naszym interesie jest zapewnienie, aby to był możliwie najniższy koszt. To nie są tylko koszty mocy, ale także koszty przesyłu i dystrybucji energii elektrycznej - podkreślił Filip Osadczuk, dyrektor Departamentu Relacji Inwestorskich i ESG w PGE Polskiej Grupie Energetycznej.

Przyznaje, że PGE cieszy się, że otrzymało blisko 6 mld zł dofinansowania z KPO na budowę morskiej farmy wiatrowej Baltica 2. KPO to jest kierunek, który PGE chce wykorzystywać również przy finansowaniu innych inwestycji.

Innym źródłem pozyskiwania pieniędzy jest rynek międzynarodowy i instytucje komercyjne.

- Struktura wytwarzania jest ważna, ponieważ jeszcze kilka lat z taką strukturą wytwarzania będziemy funkcjonować. Rola węgla w polskim miksie energetycznym będzie systematycznie spadała i naszą rolą, jako kluczowego gracza na polskim rynku energetycznym, jest dostarczać tych inwestycji, które pozwolą nam miks energetyczny możliwie szybko transformować - deklarował Filip Osadczuk.

Filip Osadczuk, dyrektor Departamentu Relacji Inwestorskich i ESG w PGE Polskiej Grupie Energetycznej (fot. PTWP) Filip Osadczuk, dyrektor Departamentu Relacji Inwestorskich i ESG w PGE Polskiej Grupie Energetycznej (fot. PTWP)

Biogaz i biometan z ważnym miejscem w transformacji 

- Biogaz i biometan na pewno bardzo dobrze się odnajdą w transformacji energetycznej. Biometan jest paliwem, które w sposób najłatwiejszy, bez wielkich nakładów inwestycyjnych jest w stanie dekarbonizować przemysł - to może być np. przemysł stalowy i nawozowy - ocenia Adam Pawluć, członek zarządu ds. strategii i transformacji w Polskiej Grupie Biogazowej, należącej do koncernu TotalEnergies.

Przypomina, że projekt Krajowego Planu na rzecz energii i klimatu (KPEiK) planuje, że wykorzystanie biometanu w 2030 r. wyniesie 15 TWh. A dla porównania, krajowa konsumpcja gazu to 150-180 TWh rocznie, co by oznaczało, że 10 proc. gazu może stanowić biometan.

- To dobry cel. Będziemy pracować nad tym, razem z innymi graczami, aby go osiągnąć - zapowiada Adam Pawluć.

Polska Grupa Biogazowa posiada 20 działających biogazowni. W swojej strategii spółka ma 50 kolejnych projektów.
W 2025 r. grupa planuje rozbudowę jednej instalacji i jest w trakcie budowy kolejnej, tym razem pod Opolem.

TotalEnergies może w polski sektor biogazowy zainwestować nawet 2 mld zł. Muszą być jednak dobre projekty, aby tę kwotę wykorzystać.

Adam Pawluć, członek zarządu ds. strategii i transformacji w Polskiej Grupie Biogazowej (fot. PTWP) Adam Pawluć, członek zarządu ds. strategii i transformacji w Polskiej Grupie Biogazowej (fot. PTWP)

Zobacz pełny zapis debaty "Zielona transformacja" z EEC Trends:

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie