EEC 2019

Drobiazgowe analizy potencjału wykonawczego, konieczność wykazania się zatrudnieniem pracowników znających język zamawiającego i posiadaniem stosownych certyfikatów – tak wygląda droga polskich spółek budowlanych po zamówienia w krajach Unii Europejskiej. - Wybór wykonawców na rynkach ościennych, także w krajach unijnych, jest dużo bardziej rygorystyczny niż w Polsce – powiedział WNP Artur Popko, prezes Budimeksu.

  • - Dzisiaj na polskim rynku mamy ogromny potencjał firm wykonawczych. Moce produkcyjne, którymi dysponują przedsiębiorstwa budowlane działające w kraju, umożliwiają realizację znacznie większej liczby postępowań przetargowych od tej, która jest dziś ogłaszana. Dodatkowo muszą rywalizować z podmiotami spoza UE, których nie obowiązują wszystkie wymogi państw członkowskich - powiedział Artur Popko, prezes Budimeksu.
  • Prezes Popko liczy, że z możliwości, jakie daje zeszłoroczny wyrok TSUE w kontekście zamówień publicznych, korzystać będą nie tylko GDDKiA i PKP PLK, ale także spółki Skarbu Państwa.
  • Nowelizacje te mają wprowadzić do polskiego porządku prawnego regulacje uwzględniające tezy wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 22 października 2024 r. oraz z 13 marca 2025 r.

Polskie firmy mają potencjał do zmierzenia się z większą liczbą przetargów

Zakończył się prowadzony przez Urząd Zamówień Publicznych etap uzgodnień, opiniowania i konsultacji publicznych projektu nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o umowie koncesji na roboty budowlane lub usługi. Mają one wprowadzić do polskiego porządku prawnego regulacji uwzględniających tezy wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 22 października 2024 r. oraz z 13 marca 2025 r.

W myśl tych wyroków wykonawcy z państw trzecich niezwiązanych z Unią Europejską żadną umową międzynarodową gwarantującą na zasadzie wzajemności i równości dostęp do rynku zamówień publicznych nie mają zapewnionego dostępu do unijnego rynku zamówień publicznych. Idącą w takim właśnie kierunku zmianę przepisów dotyczących zamówień publicznych zapowiedział pod koniec kwietnia premier Donald Tusk.

- Dzisiaj na polskim rynku mamy ogromny potencjał firm wykonawczych. Moce produkcyjne, którymi dysponują przedsiębiorstwa działające w kraju, umożliwiają realizację znacznie większej liczby postępowań przetargowych od tej, która jest dziś ogłaszana. Dodatkowo muszą rywalizować z podmiotami spoza UE, których nie obowiązują wszystkie wymogi państw członkowskich – tłumaczył Artur Popko, prezes zarządu Grupy Budimex w studio Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Inne państwa UE drobiazgowo weryfikują w przetargach potencjał wykonawców

Do tej pory z możliwości, jakie daje zeszłoroczny wyrok, skorzystały jeden raz PKP PLK (w przypadku przetargu na budowę odcinka kolei Rail Baltica na odcinku z Białegostoku do Ełku) oraz GDDKiA (w przypadku przetargu na odcinek autostrady A2 w woj. lubelskim).

- Wierzę, że jeszcze w tym roku pojawią się kolejne przetargi uwzględniające orzecznictwo TSUE, w których będziemy traktowani w równorzędny sposób do firm spoza UE. Mam nadzieję, że nie będzie to dotyczyć tylko czołowych zamawiających, jakimi są GDDKiA i PKP PLK, ale też postępowań spółek Skarbu Państwa. Patrzymy z dużym optymizmem na tę zmianę. Wierzymy, że pozwoli ona budować lokalny kapitał i wspierać rozwój naszych przedsiębiorstw tak, abyśmy w dalszej perspektywie mogli prowadzić ekspansję na inne rynki – z terenu UE i nie tylko – dodał Artur Popko.

Budimex obecnie działa – poza Polską – w pięciu krajach Europy Środkowo-Wschodniej (Niemcy, Czechy, Słowacja, Łotwa, Estonia). I, jak podkreślają przedstawiciele spółki, doświadczenia płynące z realizowanych tam kontraktów, a zwłaszcza uczestnictwa w postępowaniach przetargowych pokazują, że kraje te, mimo członkostwa w UE, są znacznie mniej dostępne dla wykonawców nie tylko spoza Wspólnoty, ale czasem nawet spoza tychże państw.

- W przypadku Rail Baltica Łotwa i Estonia bardzo mocno ograniczyły możliwość składania ofert dla firm spoza NATO i UE. Traktują tę inwestycję jako strategiczną dla obronności kraju. Proces weryfikacji wykonawców trwał prawie rok. Bardzo rzetelnie została przeanalizowana możliwość potencjału, jakim dysponuje każda z firm, a w drugim etapie następował wybór wykonawcy z uwagi na cenę – mówił Popko.

Na dużo wyższym niż w Polsce poziomie weryfikacja potencjału wykonawców ma miejsce także w Czechach i na Słowacji.

Nie wystarczy tylko oświadczenie i dysponowanie referencjami. Trzeba też wykazać, że firma posiada kadrę, która włada językiem ojczystym i ma odpowiednie doświadczenie – wyjaśnia prezes Budimeksu. Jak dodaje, certyfikaty niezbędne są także, aby móc wystartować w postępowaniach przetargowych w Niemczech. Ich zdobycie jest kosztowne, czasochłonne i wymaga wykazania się odpowiednim potencjałem ludzkim. Dodatkowo, jeżeli w trakcie realizacji zadania wykonawca w pierwszym okresie nie spełni oczekiwań zamawiającego odnośnie czasu i jakości, to certyfikat zostaje cofnięty.

- Wybór wykonawców na rynkach ościennych, także w krajach unijnych, jest dużo bardziej rygorystyczny niż w Polsce. Mając na uwadze charakter i skalę planowanych w kraju inwestycji, ta sytuacja wymaga zmiany, dla bezpieczeństwa i ciągłości rozwoju naszej infrastruktury i gospodarki – podsumował Artur Popko.

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie