EEC 2019

Europa przyszłości – pod takim hasłem o przyszłości Unii Europejskiej dyskutowali uczestnicy Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Pytania, na jakie próbowali odpowiedzieć, należały do kategorii trudnych i niewygodnych, bo czyż łatwo jest stwierdzić, że Unia Europejska w obliczu zmieniającego się układu geopolitycznego świata – w tym wojny celnej i zagrożenia konfliktem zbrojnym - zdoła się przebudzić?

  • Unia Europejska od dawna wie, co ma robić. Wszystkie wyzwania naszych czasów wymagają odpowiedzi na poziomie europejskim, nie krajowym, nie nacjonalistycznym - podkreślali uczestnicy panelu "Europa przyszłości" na Europejskim Kongresie Gospodarczym.
  • Jak dodawali, bez względu na to, co zdecydują politycy, biznes musi mieć jasność, co można robić. Dlatego planowane zmiany trzeba po prostu wdrożyć, a nie tylko o nich mówić.
  • Trudno mówić o uniezależnieniu się gospodarki europejskiej, jeśli opiera się ona na rozwiązaniach cyfrowych z Chin - zaznaczali.

Uczestnicy panelu "Europa przyszłości" na Europejskim Kongresie Gospodarczym nie byli co do przyszłości Unii Europejskiej zgodni. Raczej podzielili się na dwa obozy, z których jeden, reprezentowany przez Othmara Karasa i Janusza Lewandowskiego, uważa, że Europa jest przebudzona i przystąpiła do działania, natomiast drugi, w którym  znaleźli się João Brás Jorge, Tomasz Konik oraz Marta Poślad, że wciąż na coś czeka, nie reagując na wyzwania, które przed nią stoją. Pojawił się i trzeci głos - moderatora dyskusji Andrzeja Bobińskiego - że Unia obecnej zawieruchy nie przetrwa.

Unia Europejska doskonale wie, w którą stronę ma zmierzać. I teraz będzie to urzeczywistniane

- Unia Europejska nie potrzebuje wezwania do przebudzenia. Wyzwania naszych czasów są wystarczające. Mierzymy się z największymi transformacjami od 1945 r. Mamy problem na naszych granicach, jest problem z klimatem, fragmentacją społeczną, pandemią, wojną na Ukrainie i w Europie – nasza demokracja liberalna i praworządność zmieniają się pod naciskiem z zewnątrz - Putin i Trump są nad tym wszystkim. I w tej chwili nas to zaktywizowało do mówienia o tym, co musimy zrobić. Ale to od dawna leży na stole – mówił Othmar Karas, przewodniczący European Forum Alpbach (EFA), pierwszy wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego w latach 2019-2024.

To, co musimy zrobić, od dawna leży na stole - mówił Othmar Karas. Fot. PTWP To, co musimy zrobić, od dawna leży na stole - mówił Othmar Karas. Fot. PTWP

Wskazał, że obecne problemy - polityczne, gospodarcze, globalne - wymagają odpowiedzi na poziomie europejskim, nie krajowym, nie nacjonalistycznym. Europa nie potrzebuje do tego szukać nowych umów, tylko ukończyć te zmiany, które od dawna są gotowe, czyli wprowadzić rynek jednorodny.

Musimy najpierw ujednolicić rynki kapitałowe, wprowadzić unię banków i rozszerzyć naszą współpracę również o współpracę społeczną, zdrowotną, obronną, gospodarczą i finansową. Jeżeli chodzi o cały dług, powinien on być w obrębie europejskiego budżetu. Musimy mieć jeden system podatkowy, który będzie wspierał krajowe systemy. Nasze systemy podatkowe są sfragmentowane i blokują rynek jednolity i rynek kapitałowy - wyliczał.

Więc - konkludował - nie gadajmy o tym, czego nie mamy, zacznijmy wdrażać to, co już zostało ustalone. Europa potrzebuje mniej opóźnień, a więcej determinacji

Niezależność, niezawisłość, odporność - to jest klucz do sukcesu. Europa nie może być zależna od gazu rosyjskiego, lekarstw z Chin, amerykańskiego bezpieczeństwa i innych produktów, bo to wszystko spowodowało, że jesteśmy narażeni. Autonomia to nie jest izolacja, tylko właśnie odporność. I tym się musimy zająć – stwierdził.

Europa dostosowuje się do zmieniających się warunków i elastycznie podchodzi do wdrażanych rozwiązań

Z tą opinią zgadza się w pełni Janusz Lewandowski, poseł do Parlamentu Europejskiego. Jego zdaniem chociaż warunki, w których przychodzi obecnie funkcjonować Unii Europejskiej, nie są już tak oczywiste, a przyszłość nie zmierza już tylko w kierunku rozwoju, to Unia przetrwa i będzie się rozwijała. 

Zdaniem Janusza Lewandowskiego w tej chwili ważniejsze niż wielkie wizje jest zarządzanie kryzysami. Fot. PTWP Zdaniem Janusza Lewandowskiego w tej chwili ważniejsze niż wielkie wizje jest zarządzanie kryzysami. Fot. PTWP

- Przed nami świat nie do wyobrażenia. Nieprzewidywalny prezydent Stanów Zjednoczonych, który jest przyjaźniejszy dla kryminalisty w Rosji niż UE. I tutaj ważna jest zdolność dostosowywania się. I dobra wiadomość jest taka, że się dostosowujemy – mówił Janusz Lewandowski.

Musimy się dostosowywać i ustalać nowe zasady dla Unii Europejskiej. W tej chwili ważniejsze niż wielkie wizje jest zarządzanie kryzysami. I tego oczekujemy od liderów europejskich. Europa ma przyszłość i ona jest otwarta – wskazał.  

W jego opinii najlepszą odpowiedzią Europy na zagrożenie wojną i wyzwanie związane z Ameryką jest budowanie odporności, czyli rezyliencja.

Od wielu lat wiemy, że nadmierna regulacja Europy nastąpiła i teraz staramy się wszystko uprościć. Przykładem jest tu deregulacja Zielonego Ładu, który idzie teraz w dobrym kierunku - mówił.

To była porażka komunikacyjna ze strony Komisji, porażka legislacyjna, jak to zostało wprowadzone. To było bardzo dobre paliwo napędowe dla Le Pen i dla wszystkich populistów antyeuropejskich - zaznaczył.

Jak dodał, teraz to podejście się zmienia w taki deal przemysłowy jednocześnie  czysty ekologicznie, chroniący naszą Europę i tworzący miejsca pracy  - mówił, przekonując jednocześnie, że powinniśmy oprzeć się pokusie, aby od nowa wymyślać Europę, wymyślać jakieś nowe wizje.

Trzeba tu się zająć profesjonalnym zarządzaniem kryzysem. (…) W społeczeństwie demokratycznym nie chodzi bowiem o to, żeby opracowywać coś na zasadzie rewolucji, ale ewolucji. Z poszanowaniem mądrości tego, co już zostało wytworzone w przeszłości (…), ponieważ takie potrząsanie rewolucyjne, zawsze wzbudza populizm antyeuropejski - podkreślił europoseł.

Europa musi się w końcu na coś zdecydować. Biznes musi wiedzieć, co robić

Poglądu o gotowości Europy do zmian nie podzielili jednak ani João Brás Jorge, prezes Banku Millennium, ani Tomasz Konik, prezes Deloitte Central Europe, ani tym bardziej Marta Poślad, prezeska Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce, dyrektorka ds. relacji transatlantyckich i polityki publicznej w Europie Środkowo-Wschodniej.

Ich zdaniem Unia Europejska boryka się z licznymi problemami, co sprawia, że jeśli nawet w sferze deklaracji zmiana jest możliwa, to z wykonawstwem może być poważny problem.

- Od dawna się dyskutuje o różnych rzeczach – np. umowie z Mercosur i innych, które mogą być zablokowane przez różne niszowe działania. To trzeba zwalczyć. Trzeba rzeczywiście te umowy wprowadzić. Tak, żeby biznes miał jasność, co można robić, co powinien robić, niezależnie od tego, czy chodzi o biznes, o energię czy Zielony Ład. To trzeba wdrożyć, zadecydować. Europejskie środowisko biznesowe czeka na to wszystko – apelował João Brás Jorge.

Europejskie środowisko biznesowe czeka na ujednolicenie rynku - mówił João Brás Jorge. Fot. PTWP Europejskie środowisko biznesowe czeka na ujednolicenie rynku - mówił João Brás Jorge. Fot. PTWP

Jego zdaniem trzeba też wykonać ostateczne kroki związane z ujednoliceniem rynku. Skupić się na tym, co powinniśmy zrobić w Polsce i w Europie.

Musimy zrozumieć, w jaki sposób stworzyć taką klarowną politykę klastrów przemysłowych, które będą miały skalę światową. Powinniśmy stworzyć technologię, know-how, centra innowacyjne w Europie. Być może trzy do pięciu. Po to, żeby każdy kraj miał swój uniwersytet, który będzie temu będzie przewodził i tak dalej. (…) Musimy w końcu rozwiązać problem rynku kapitałowego. To co mamy, to jest koszmar - mamy różne giełdy i bardzo trudno pewne rzeczy zmienić. Mamy dobre pomysły, które nie przyjdą, jeżeli każdy będzie patrzył na swój rynek finansowy – proponował.

Trzeba wymyślić Europę od nowa, bo ta w obecnej formie nie przeżyje

Według Tomasza Konika w tej chwili istnieje pilna potrzeba "wymyślenia Europy od nowa".

Jestem w pełni wspierający dla Unii Europejskiej jako instytucji. Natomiast sądzę, że ta instytucja musi się albo zasadniczo zmienić, albo nie przeżyje w kolejnych latach. Dlatego jest to takie wyzwanie dla dużej zmiany instytucjonalnej i to tu, i teraz. I wydaje mi się, że to jest właśnie ten moment, kiedy to może nastąpić – mówił.

W jego ocenie Europa powinna stać się niezależna cyfrowo, bo w tej chwili polegamy na obcych technologiach, a jako gospodarka, biznes musimy opierać się na tym, co produkujemy i opracowujemy w Europie.

Według Tomasza Konika jako Unia Europejska powinniśmy się bardziej zintegrować. Fot. PTWP Według Tomasza Konika jako Unia Europejska powinniśmy się bardziej zintegrować. Fot. PTWP

Stwierdził też, że chociaż Stany Zjednoczone zaczęły wojnę celną, to właśnie one zostaną bardziej uderzone nowymi taryfami niż Europa.  Europa na tym zyska, ale musi zareagować. - Obecna sytuacja jest wezwaniem do działania i to nie tylko w sferze gospodarki, ale też polityki. I nie mogą to być indywidualne działania polegające na tym, że poszczególne kraje pukają do drzwi pana Trumpa i próbują się z nim dogadać, bo to nic nie da - mówił.

Powinniśmy się bardziej między krajami zintegrować. Nasze szanse wspólne są większe. Europa musi tu wkroczyć i negocjować wszystko dla Europy. I moim zdaniem w tej chwili to się właśnie dzieje. Ursula von der Leyen powiedziała, że będziemy tutaj dyskutować w imieniu całej Europy - podkreślił.

Jego zdaniem, dotyczy to również obronności i finansowania wydatków na nią. Bo jeżeli Europa chce być graczem na arenie światowej, to musi w obronność inwestować.

Europa ma potencjał, ale i poważne problemy

Marta Poślad, podkreślając, że była również przewodniczącą amerykańskiej kapituły biznesu, więc może mówić także w imieniu amerykańskich inwestorów, zauważyła z kolei, że dotychczasowe relacje UE z USA wymagały zmiany. - Bo gdyby wszystko byłoby takie wspaniałe, to nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy - mówiła.

Było bardzo dużo protekcjonizmu ze strony Europy, a w Stanach Zjednoczonych pasowała nam estetyka relacji transatlantyckich, ale kiedy patrzy się na wiele sektorów, to nie ma tutaj nic nowego dla inwestorów amerykańskich w Europie i dla Europejczyków w Stanach Zjednoczonych – argumentowała.

Jej zdaniem, obecna sytuacja jest dla Europy sygnałem do przebudzenia i do wypracowania nowego transatlantyckiego porozumienia handlowego. Dlaczego? Bo mamy pewne wartości. A świat na zewnątrz jest trochę przerażający.

- Nikt nie zatrzyma rozwoju i nie powie: Chiny, zatrzymajcie się, poczekajcie aż Europa nadgoni - mówiła Marta Poślad. Fot. PTWP

Przewiduje, że Chiny sprowadzą Stany Zjednoczone i Europę do jednego miejsca, dlatego ważne jest, abyśmy się nie zgodzili na to, co one oferują. Ma to szczególne znaczenie w kontekście niezależności technologicznej Polski i Europy, o której tak dużo się mówi. Zwłaszcza że – jak podkreśliła - np. w Polsce cała infrastruktura Forge ma trzech graczy telco, z których wszyscy bazują na rozwiązaniach Huawei.

Jej zdaniem Stany Zjednoczone nam w tym zakresie nie zagrażają, ale wyjście z impasu technologicznego będzie dla Europy niezwykle trudne, jeśli nie niemożliwe.

- Jesteśmy pustynią sztucznej inteligencji. My nawet mamy regulacje, które nie mają dostawców. Mamy fantastyczne przykłady jak French Mistral i to wszystko kieruje się dalej do Stanów Zjednoczonych - mówiła Marta Poślad.

Jak podkreślała, jesteśmy też starzejącym się kontynentem. Z tych samych względów Europa może mieć problem z budowaniem własnego potencjału gospodarczego. Musi szukać rozwiązań przyszłościowych.

Zobacz relację z debaty "Europa przyszłości":

W tym sensie prezeska Amerykańskiej Izby Handlowej optymistycznie patrzy na postęp w zakresie sztucznej inteligencji i tego, co Europa może dokonać. I - jak twierdzi - byłaby dużo bardziej optymistyczna, gdybyśmy próbowali znaleźć nowe trendy, sposoby oduczenia się różnych rzeczy, które nas doprowadziły do sytuacji, w której jesteśmy teraz.

Mamy kapitał i talenty. Nie ma powodu, żeby myśleć, że nie mamy materiałów, nad którymi możemy pracować. Natomiast już jest anegdotą to, że mamy rozwiązania na różne kwestie, ale jeszcze ciągle one nie są wdrażane - zaznaczyła.

Optymizm co do istnienia przyszłości dla Unii Europejskiej wyrazili także inni paneliści.

Najbardziej sceptyczny głos w tej sprawie był udziałem Andrzeja Bobińskiego, dyrektora zarządzającego Polityka Insight, moderatora dyskusji, który stwierdził, że jest pełen obaw co do przyszłości UE, ale Europa na pewno przetrwa.

Nie mogę sobie wyobrazić, że Unia się utrzyma, chyba że stanie się coś strasznego i będziemy musieli zostać razem. Więc zgaduję, że nie chcieliśmy tego wniosku wyciągnąć z tej dyskusji, ale ja odczuwam, że jest wielki rozłam między tym, co my uważamy, że powinno być zrobione, i tym, w co zwykli ludzie wierzą, że powinno być zrobione - podsumował.

Nie mogę sobie wyobrazić, że Unia się utrzyma - podsumował Andrzej Bobiński. Fot. PTWP Nie mogę sobie wyobrazić, że Unia się utrzyma - podsumował Andrzej Bobiński. Fot. PTWP

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie