EEC 2019

Transformacja energetyczna pokazała, że rozwój samych źródeł wytwórczych energetyki odnawialnej to za mało. Teraz potrzebne jest uelastycznienie odbioru energii z OZE, lepsze dopasowanie profilu popytu na energię do profilu jej produkcji. To także - choć nie wyłącznie - zadanie dla społeczności energetycznych. Wszyscy uczestnicy rynku energii muszą brać odpowiedzialność za bezpieczne, efektywne funkcjonowanie krajowego systemu energetycznego.

  • Energetyka rozproszona w Polsce to, jak stwierdził wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka, segment, który się rozwija, ale ci, którzy budują energetyką rozproszoną, „nie mogą zapominać o tym, że poza szansą jest też odpowiedzialność za system energetyczny".
  • Agnieszka Okońska, wiceprezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych, wskazując, że w skali kraju pojawiają się wyzwania związane z zagospodarowaniem nadwyżek energii z OZE, oceniła, że odpowiedzią na to jest  bilansowanie lokalne, co powinny mieć na uwadze społeczności energetyczne.
  • Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, ocenił, że należy promować agrofotowoltaikę, bo rolnictwo będzie przechodziło na elektryfikację maszyn, a zatem znajdą się odbiory i energia będzie mogła być wykorzystana lokalnie.
  • W debacie "Energetyka rozproszona na terenach niezurbanizowanych", która została przeprowadzona podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, wzięli udział także Tomasz Drzał, prezes Krajowej Izby Klastrów Energii i Odnawialnych Źródeł Energii, Maciej Mróz, wiceprezes Taurona Dystrybucja, i Maciej Podgórski, dyrektor w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego.

Energetyka rozproszona to w Polsce segment, który się rozwija, mówił podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego Miłosz Motyka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.

Miłosz Motyka, wiceminister klimatu: na końcu decyduje argument ekonomiczny

- Ktoś powie, że to się opłaca i faktycznie lepiej zbilansować system na poziomie lokalnym bez opłat przesyłowych. Inni powiedzą, że zmienia się w ogóle system związany z energetyką, że jest to po prostu bardziej bezpieczne - mówił Miłosz Motyka.

Miłosz Motyka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Fot. PTWP Miłosz Motyka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Fot. PTWP

- Uważam, że to jest efekt miksu czynników, ale decydujące na końcu argument ekonomiczny. To dlatego w Polsce rozwinęła się energetyka prosumencka i ona była pierwszym przyczynkiem do tego, żeby w ogóle w Polsce zacząć mówić o energetyce rozproszonej - komentował Miłosz Motyka.

Wiceminister ocenił, że energetyka prosumencka "nie rozwijała się często dzięki wspaniałym regulacjom, a pomimo nich, a tak naprawdę dzięki temu, że mieliśmy dobre rozliczenia systemu net metering" i że obecnie w przypadku klastrów energii czy spółdzielni energetycznych argument ekonomiczny nadal jest najistotniejszy.

Miłosz Motyka podkreślił, że ci, którzy budują energetyką rozproszoną, "nie mogą zapominać o tym, że poza szansą jest też odpowiedzialność za system".

Agnieszka Okońska, PSE: kiedy słońce świeci, trochę wieje wiatr i nie ma odbioru, to mamy duży problem z nadwyżką energii w sieci

Agnieszka Okońska, wiceprezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), wskazała m.in., że z punktu widzenia PSE wyzwania dla sieci generowane przez rozwój energetyki rozproszonej są bardziej wyzwaniami dla systemu energetycznego niż dla sieci PSE. 

Agnieszka Okońska, wiceprezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Fot. PTWP Agnieszka Okońska, wiceprezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Fot. PTWP

- Stoimy przed wielkim wyzwaniem, jak sobie poradzić z jednak  chimerycznością energii z OZE. Mimo że mamy na razie około 27 proc. energii ze źródeł odnawialnych w miksie energetycznym, to choćby weekend świąteczny (Wielkanoc - przyp. red.) pokazał, że kiedy słońce świeci, trochę wieje wiatr i nie ma odbioru, to mamy duży problem z nadwyżką energii w sieci - komentowała Agnieszka Okońska. 

Wskazywała, że w efekcie dochodzi do ograniczania produkcji farm wiatrowych bądź fotowoltaicznych.

- Jesteśmy dopiero na początku drogi, bo to jest zaledwie 27 proc. OZE w miksie, a naszą ambicją jest pewnie odwrócenie struktury, żeby w miksie było około 60 proc. czy 70 proc. źródeł odnawialnych, więc pytanie, co zrobić, żeby sobie z tymi nadwyżkami poradzić i tu odpowiedzią jest po pierwsze bilansowanie lokalne – stwierdziła Agnieszka Okońska. 

Przekonywała, że społeczności energetyczne powinny starać się bilansować, a więc nie tylko inwestować w źródła wytwórcze, ale również w magazyny energii i starać się o odbiory energii. 

Maciej Mróz, Tauron Dystrybucja: społeczności energetyczne mają ogromną rolę do odegrania w budowaniu świadomości energetycznej

Maciej Mróz, prezes Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej, wiceprezes Taurona Dystrybucja, przypomniał, że firma uruchomiła dla gospodarstw dobowych taryfę dystrybucyjną ze zmiennymi cenami, powiązanymi z poziomem zbilansowania systemu.

Maciej Mróz, wiceprezes spółki Tauron Dystrybucja Fot. PTWP Maciej Mróz, wiceprezes spółki Tauron Dystrybucja Fot. PTWP

- Ta taryfa na grubych cyfrach oznacza, że w sytuacji, kiedy PSE w kompasie energetycznym zachęca do większego zużycia energii elektrycznej, składnik zmienny stawki dystrybucyjnej wynosi około 1 gr/kWh, a to jest mniej więcej pięć razu mniejsza stawka niż w taryfie G11 - wyjaśniał Maciej Mróz.

Komentował, że teoretycznie to jest impuls, który łącznie z dynamicznymi cenami sprzedaży energii powinien motywować do korzystania z energii, kiedy "zarówno po stronie sprzedażowej, jak i po stronie opłat dystrybucyjnych jest naprawdę bardzo tania".

- Nasze doświadczenie pokazuje, że to jest kilkanaście czy kilkadziesiąt osób, które dzisiaj tę taryfę wykorzystują. Ona jest trudną taryfą, bo wymaga zmiany, zaangażowania po naszej stronie. Tak samo jak taryfa sprzedaży energii wymaga zaangażowania - komentował Maciej Mróz.

Ocenił, że społeczności energetyczne też mają ogromną rolę do odegrania w budowaniu świadomości energetycznej, wskakując, że w budowaniu energetyki rozproszonej potrzeba też odpowiedzialności na poziomie lokalnym, bo były takie sytuacje, "kiedy zapotrzebowanie na energię moglibyśmy pokryć postumentami".

Tomasz Drzał, Krajowa Izba Klastrów Energii i Odnawialnych Źródeł Energii: trzeba umiejętnie zarządzać nie tylko produkcją energii, ale też zapotrzebowaniem

Tomasz Drzał, prezes Krajowej Izby Klastrów Energii i Odnawialnych Źródeł Energii, komentując możliwości bilansowania lokalnego, m.in. wskazał, że należy zwrócić uwagę na to, aby w danej społeczności z jednej strony zapewnić jak największą konsumpcję energii ze źródeł wytwórczych, a z drugiej dążyć do tego, żeby zarazem zaspokoić zapotrzebowanie na energię w jak największym stopniu.

Tomasz Drzał, prezes Krajowej Izby Klastrów Energii i Odnawialnych Źródeł Energii. Fot. PTWP Tomasz Drzał, prezes Krajowej Izby Klastrów Energii i Odnawialnych Źródeł Energii. Fot. PTWP

- Bo nie jest sztuką postawić źródła, które będą miały małą produkcję, i w 100 proc. ją wykorzystać. To żadna filozofia. Tak samo żadną filozofią nie jest zapewnienie w 100 proc. zapotrzebowania ze źródeł, które będą nadprodukowały energię w tych godzinach, których system nie lubi, a w szczególności soboty, niedzielę czy święta - komentował Tomasz Drzał.

Ocenił ponadto, że bezpieczeństwo energetyczne należy konstruować, czy opierać, na własnych źródłach energii.

- Róbmy wszystko w oparciu o nasze źródła, a naszymi źródłami zawsze będą OZE. Wiatr, słońce zawsze będą nasze. Dlatego trzeba się bilansować i umiejętnie zarządzać nie tylko produkcją energii, ale też zapotrzebowaniem. Przedsiębiorcy nie potrzebują zachęt, ale narzędzi, które pozwolą im korzystać z różnic cen energii w ciągu dnia, w ciągu tygodnia - komentował Tomasz Drzał.

Marcin Podgórski, Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego: niektóre społeczności były dotknięte nietrafionymi inwestycjami i pojawia się opór

Marcin Podgórski, dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami i Pozwoleń Zintegrowanych w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego, wskazywał, że z badań wynika, że akceptacja społeczna dla OZE jest.

Marcin Podgórski, dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami i Pozwoleń Zintegrowanych, Urząd Marszałkowski Województwo Mazowieckie. Fot. PTWP Marcin Podgórski, dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami i Pozwoleń Zintegrowanych, Urząd Marszałkowski Województwo Mazowieckie. Fot. PTWP

- I ona jest nawet wysoka: ponad 84 proc. mieszkańców akceptuje odnawialne źródła energii. Natomiast trochę inaczej to wygląda, jeżeli weźmiemy pod uwagę poszczególne źródła energii odnawialnej, ale nawet energia wiatrowa i wiatraki mają całkiem duży poziom akceptacji, powyżej 40 proc. pomimo dyskusji, która się przetoczyła w związku z ustawą odległościową – komentował Marcin Podgórski.

Jak jednak stwierdził, "jest to statystyka, badania ankietowe". Wyjaśniał, że powodzenie inicjatyw OZE zależy m.in. od tego, czy trafią na podatny grunt, "jeżeli chodzi o zakres wiedzy i świadomości" i że pojawiają się specyficzne, lokalne problemy.

- Niektóre społeczności były dotknięte nietrafionymi inwestycjami i pojawił się opór, brak zaufania do władzy lokalnej i w ogóle do jakiejkolwiek władzy. Pojawia się też czasami brak zaufania do lokalnego biznesu - komentował Marcin Podgórski. 

Podkreślił, że warunkowania lokalne mają znaczenie i dlatego jest potrzebny przemyślany dialog ze społecznościami w miejscach, gdzie inwestycje OZE są planowane.

- Niestety w ostatnim czasie mieliśmy sporo awantur w związku z pojawiającymi się inwestycjami, szczególnie dużych farm fotowoltaicznych, które mieszkańcom jednak przeszkadzały. Natomiast jest spora akceptacja lokalnych społeczności dla spółdzielni energetycznych pod warunkiem, że ceny energii będą mniejsze dla osób, które przystąpią do takiej spółdzielczości - wskazał Maciej Podgórski. 

Grzegorz Wiśniewski, Instytut Energetyki Odnawialnej: problem z obszarami wiejskimi jest taki, że tam jest niewykorzystany potencjał energetyki odnawialnej, a nie ma tam odbiorów energii albo są niewielkie

Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej,  mówiąc o potencjale rozwoju OZE, wskazał m.in., że również na terenach niezurbanizowanych są tereny, "gdzie są zakłady przemysłowe i to nie tylko przetwórstwa rolno-spożywczego".

Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. Fot. PTWP Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. Fot. PTWP

- Tam powinniśmy przyłączać źródła, na samym dole, rozwijać  potencjał linii bezpośredniej - komentował Grzegorz Wiśniewski.

Ocenił ponadto, że w Polsce jest problem wielofunkcyjnego wykorzystania terenów.

Zobacz relację z debaty "Energetyka rozproszona na terenach niezurbanizowanych":

 

Wskazywał, że wiatraki pozwalają na wielofunkcyjne wykorzystanie terenu, czyli do produkcji energii i pod uprawy, bo zajmują niewiele powierzchni, a "w fotowoltaice nauczyliśmy się, że nie mamy wielofunkcyjności", tzn. że tylko stawiamy farmy PV i produkujemy energię.

Wskazując na rosnące ceny dzierżawy gruntów pod PV, komentował, że jakoś nikomu nie zależy, żeby jednocześnie zajmować się produkcją rolniczą i produkcją energii, żeby "dodawać te przychody i żeby obszary wiejskie dobrze zadziałały".

Należy promować agrofotowoltaikę i nie bardzo rozumiem resort rolnictwa, którego niestety tu nie ma, że temu przeszkadza - komentował Grzegorz Wiśniewski, wskazując, że rolnictwo będzie przechodziło na elektryfikację maszyn uprawowych, a zatem energia będzie mogła być wykorzystana lokalnie i znajdą się odbiory.

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie