EEC 2019

Czy biogaz może uratować polską energetykę? Nie. Ale biogaz czy biometan mogą znacznie poprawić nasz energetyczny bilans. Problem w tym, że z tego odnawialnego źródła energii prawie w ogóle nie korzystamy.

  • Polska prawie w ogóle nie wykorzystuje swojego biometanowego potencjału. Szacowana przez rząd pula gazu wynosi około 8 mld m sześc. Czy to dużo? Nawet bardzo!
  • Co jest największym problemem w branży? Fakt, że utożsamiana jest z odorem.
  • Tekst powstał z wykorzystaniem wątków z panelu "Biogaz: technologie i inwestycje" podczas XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Wzięli w nim udział: Aleksander Balcer – prezes spółki Biogas System, Rafał Bonter – prezes Xylen Water Solutions, prof. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, Marek Jedziniak – menedżer w Uniserv, Janusz Kowalski - wiceminister rolnictwa, Ewa Krasuska z NCBR, Artur Michalski – wiceprezes NFOŚiGW, Marek Pituła – prezes Polskiego Stowarzyszenia Biometanu i Aleksander Sobolewski – dyrektor ITPiE.

Każdej produkcji rolnej towarzyszy powstawanie odpadów. A te - wbrew pozorom - mogą się stać cennym i - co kluczowe - odnawialnym źródłem energii. Stanowić mogą bowiem źródło pozyskania biogazu, a także - w jego oczyszczonej wersji - biometanu (oczyszczonej do jakości gazu ziemnego). Problem w tym, że na razie ten rodzaj paliwa pozyskujemy w minimalnym stopniu.

Prof. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego Fot. PTWP Prof. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego Fot. PTWP

Ogromny potencjał energetyczny, który marnujemy

O tym, jak dużo moglibyśmy pozyskać biogazu, niech świadczy to, że szacowana przez rząd pula gazu wynosi około 8 mld m sześc. Czy to dużo? Nawet bardzo! W ubiegłym roku w kraju zużyliśmy bowiem 16 mld m sześc. gazu ziemnego. Specjaliści są zgodni – to potencjał, który w naszym kraju jest prawie niewykorzystany.

Jak przyznaje prof. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu (kierownik Pracowni Ekotechnologii), Polska - ze względu na produkcję rolniczą i strukturę odpadów - mogłaby mieć moc zainstalowaną w biogazowniach rzędu 6,7 GW. I - co szczególnie podkreśla naukowiec - chodzi o moc ciągłą.

Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa  Fot. PTWP Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa Fot. PTWP

Potencjał to obecnie około 11,1 proc. wszystkich mocy zainstalowanych w naszym kraju. W tym również tych mocy, które działają w określonych warunkach pogodowych – wiatraki i siłownie fotowoltaiczne.

Jak dodaje naukowiec, biogazownie mogłyby być tym ważniejsze dla polskiej energetyki, że są w pełni sterowalne, szczytowo (około 12 godz. na dobę) mogłyby mieć nawet potencjał zainstalowanej mocy w wielkości 13,7 GW. Co więcej: byłyby świetnym uzupełnieniem działających z interwałami źródeł OZE. Mogłyby np. produkować energię w noc lub gdy przestaje wiać.

Artur Michalski, wiceprezes NFOŚiGW  Fot. PTWP Artur Michalski, wiceprezes NFOŚiGW Fot. PTWP

Niestety, jak zauważa wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski, ten potencjał jest niemal całkowicie niewykorzystany. Biogazowni mamy bowiem mało, biometanowni - żadnej.

Wiceminister wskazał, że o tym, jak mało wykorzystujemy tu możliwości, może świadczyć to, że w naszym kraju działa zaledwie około 150 biogazowni rolniczych. Tymczasem w sąsiadującymi z nami Niemcami aż około 9 tys.!

Aleksander Sobolewski, dyrektor ITPiE Fot. PTWP Aleksander Sobolewski, dyrektor ITPiE Fot. PTWP

Tymczasem jak mówi Aleksander Sobolewski, dyrektor Instytutu Technologii Paliw i Energii, w obecnych przeobrażeniach w energetyce powinniśmy wykorzystywać potencjał wszystkich paliw.

Biznes biogazowy równie szybko rozwija się u naszego wschodniego sąsiada, na Ukrainie. Jak podkreśla Rafał Bonter, prezes  Xylem Water Solutions na Polskę, kraje bałtyckie i Ukrainę, sprzyja temu duża produkcja rolna w tym kraju. Menedżer wymienił jeszcze jeden aspekt biogazowego biznesu, który pokazuje, że jest on także bardzo ważny w czasie zawieruchy...

Aleksander Balcer, prezes spółki Biogas System  Fot. PTWP Aleksander Balcer, prezes spółki Biogas System Fot. PTWP

Elementem rosyjskiej agresji na Ukrainę jest między innymi niszczenie infrastruktury energetycznej. Duże elektrownie i elektrociepłownie stały się celem bestialskich ataków Rosjan. Doprowadziło to do licznych przerw w dostawach energii.

Tymczasem biogazownie i biometanownie ze swej natury (duże rozproszenie) na tego typu ataki są bardzo mało podatne.

Rafał Bonter, prezes Xylen Water Solutions Fot. PTWP Rafał Bonter, prezes Xylen Water Solutions Fot. PTWP

Za biznesem biogazowym ciągną się, niestety, grzechy przeszłości

Skoro biogazownie mają tyle zalet, to dlaczego zainteresowanie takimi obiektami wydaje się raczej małe?

Marek Pituła, prezes Polskiego Stowarzyszenia Biometanu, twierdzi, że jest wręcz odwrotnie. Wtóruje mu Aleksander Balcer, prezes Biogas System: zainteresowanie biogazowniami jest bardzo duże.

Potwierdzają to liczby przytoczone przez Artura Michalskiego, wiceprezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Przygotowane na inwestycje w biogaz sto milionów złotych rozeszło się bardzo szybko. Mimo wszystko skala inwestycji - nie poraża...

Marek Pitula, prezes Polskiego Stowarzyszenia Biometanu Fot. PTWP. Marek Pitula, prezes Polskiego Stowarzyszenia Biometanu Fot. PTWP.

Być może tempo powstawania nowych instalacji byłoby jeszcze większe, gdyby także indywidualnie inwestorzy bez państwowego dofinansowania szybciej ruszyli do dzieła. Problemem jest jednak bardzo duży opór społeczny. Lokalne społeczności nie palą się bowiem do tego typu inwestycji. Dla ogromnej rzeszy mieszkańców biogazownie kojarzą się jednoznacznie z odorem... I choć, jak tłumaczyli uczestnicy panelu, obiekty bez przykrego zapachu są już regułą, to jednak obawy pozostały.

Marek Jedziniak, menedżer w Uniservie, wskazywał, że problem jest znany. Zarówno budowa, jak i eksploatacja biogazowni wymagają bowiem rygorystycznego podejścia do projektu, jak i późniejszego wsadu.

Marek Jedziniak, menedżer w Uniservie Fot. PTWP Marek Jedziniak, menedżer w Uniservie Fot. PTWP

Należy bowiem pamiętać, że choć na biogaz może przerobić niemal każdą organiczną pozostałość (poza drewnem), to instalacje są przystosowane do określonego wsadu. Jeśli mają to być tzw. makuchy, nie można zastąpić ich gnojowicą. Stosowanie innego niż wymieniony w projekcie wsad może skutkować „śmierdzącym” problemem. Tak samo kłopoty stwarza „pójście na skróty” w budowie biogazowni. Niedochowanie warunków inwestycji skutkuje również odorem.

Co gorsza: w poprzednich latach z podejściem i eksploatacją biogazowni było bardzo różnie. Efekt to obecnie dość negatywna ocena tych projektów przez społeczności lokalne i generalnie dość duży opór przeciwko sąsiedztwu biogazowni.

Przyjazna dla otoczenia i środowiska naturalnego biogazownia już działa

Na szczęście w biznesie biogazowym mamy postęp technologiczny. Od pewnego czasu w Brodach  (niedaleko od Poznania) działa innowacyjna biogazownia. To efekt programu „bezodorowa biogazownia”, realizowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

Jak mówi Ewa Krasuska, doradca strategiczny w przedsięwzięciu „Innowacyjna biogazownia” w NCBR, opracowana technologia stanowić może przełom na polskim rynku biogazu i biometanu. Co więcej: sam projekt ma spowodować stymulację całej branży, ponieważ uzyskane w nim parametry staną się rynkowym punktem odniesienia.

Ewa Krasuska, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju Fot. PTWP Ewa Krasuska, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju Fot. PTWP

Ponadto projekt został skalibrowany pod tańsze rodzaje wsadu lub takie, których pozyskanie jest względnie łatwe.

Zobacz retransmisje debaty "Biogaz: technologie i inwestycje".

Wszystko to ma sprawić, że będzie można mówić o nowej jakości. Co ważne: kibicują temu nasze firmy budowlane i inżynieryjne. Już obecnie w tym segmencie reprezentujemy bowiem światowy poziom, a teraz istnieje szansa, że wykorzystamy go na szerszą skalę we własnym kraju.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie