Mamy fatalne otoczenie legislacyjne dla energetyki odnawialnej! W zamrażarce czekają kolejne projekty i mam wrażenie, że dodatkowo wymyślane są coraz to nowe przeszkody dla rynku OZE - mówi WNP.PL Łukasz Jankowski, szef działu wytwórców w grupie Respect Energy.
- Określenie, że mamy mało stabilne otoczenie legislacyjne to eufemizm... Mamy fatalne otoczenie legislacyjne! W zamrażalce czekają kolejne projekty i mam wrażenie, że dodatkowo wymyślane są coraz to nowe przeszkody dla rynku energetyki odnawialnej. I to przeszkody mające bezpośredni wpływ na finansowanie. Mam tutaj na myśli wprowadzenie ceny maksymalnej, wprowadzenie limitów cenowych i ograniczanie przychodów z odnawialnych źródeł - mówi WNP.PL Łukasz Jankowski, szef działu wytwórców w grupie Respect Energy.
Podkreśla, że - o dziwo - w tym środowisku wciąż inwestycje trwają i wciąż widać instytucje, które chcą energetyce pieniądze pożyczać. Jak wyjaśnia, dzieje się tak z kilku przyczyn.
- Po pierwsze: wszyscy wierzymy, że ograniczenia ceny są ograniczeniami czasowymi - tak, jak nakazuje rozporządzenie unijne. Co prawda nasze legislacja została go narusza, ponieważ wskazuje na 12 miesięczny czas zamrożenia cen, a powinien to być okres maksymalnie 6-miesięczny, ale zakładamy, że te ograniczenia się skończą. A zatem wieloletnia inwestycja z 20- czy też 30-letnim cyklem życia nie powinna się załamać ze względu na te tymczasowe przepisy - tłumaczy Łukasz Jankowski.
Zwraca też uwagę, że na rynku wciąż są oferty banków i instytucji finansowych, które finansują zieloną energetykę, ponieważ są to opłacalne inwestycje.
- Poza "zgadzającym się liczbami" możemy oczywiście mówić o podejściu do odnawialnych źródeł, które same w sobie są niezwykle atrakcyjne i preferowane w całej Unii Europejskiej i w wielu innych regionach na świecie. One są bardzo atrakcyjne nie tylko ze względu na ekonomikę procesu, ale również z powodu efektu ekologicznego, z którego w energetyce odnawialnej chcemy być dumni - przekonuje Łukasz Jankowski.
Zabezpieczeniem dla instytucji finansujących inwestycje w źródła odnawialne pozostają wygrane aukcje OZE. Czy to jednak najlepsze zabezpieczenie?
- Najbardziej obiektywna odpowiedź powinna brzmieć, że wygrana aukcja bezwzględnie zapewni finansowanie, ponieważ mamy 15-letni okres finansowana gwarantowany przez państwo. I to w sytuacji, w której nie istnieje ustawa przewidującą jego bankructwo. Ale mogę przewrotnie zapytać o przykład Grecji i innych państw, gdzie cofano projekty wsparcia... - odpowiada Łukasz Jankowski.
Przypomina, że w niektórych krajach zdarzało się, że gdy program wsparcia był zbyt "przegrzany", to rządy zmieniały zasady w trakcie gry.
- Mając na uwadze nasze podejście do legislacji energetycznej również nie byłbym w 100 proc. przekonany, że system aukcyjny przetrzyma próbę czasu i czy legislacja nie wywróci również tego wagonika na jakimś etapie - wskazuje Łukasz Jankowski.
Jego zdaniem aukcję w 2022 r. można ocenić jako porażkę.
- Mówimy o bardzo niskich cenach w aukcjach, a mając na uwadze ceny rynkowe może być tak, że finansowanie aukcyjne nie będzie rozwiązaniem idealnym. Właśnie z tej przyczyny było niskie zainteresowanie aukcjami w 2022 r. i tak mało projektów przystąpiło do aukcji - ponieważ spodziewano się niskiej ceny - tłumaczy Łukasz Jankowski.
Podkreśla, że system aukcyjny nie jest jedyną gwarancją zyskania finansowania dla inwestycji w źródła odnawialne. Wieloletni kontrakt PPA zabezpiecza finansowanie zewnętrzne - a wtedy banki oraz inne instytucje finansowe chętnie zapewnią tu stosowne środki.
Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Co możesz zrobić:
Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie