EEC 2019

Wielkie przyspieszenie. Przyszłość rynku spożywczego

PortalSpozywczy.pl
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Choć dzisiejszy konsument chce próbować nowości i odżywiać się zdrowo, jest też bardzo tradycyjny i niechętnie płaci dodatkową premię za bardziej ekologiczny produkt lub opakowanie. Nowe sposoby dystrybucji i nisze są szansą dla start-upów, które zaczynają podgryzać pozycję dużych graczy. Ci z kolei odpowiadają przejęciami i wejściem w nowe kategorie produktowe - to główne wnioski z debaty "Wielkie przyspieszenie. Przyszłość rynku spożywczego" na Europejskim Kongresie Gospodarczym EEC 2019.

Wstępem do debaty była prezentacja Artura Marszałkiewicza, partnera zarządzającego, Corporate Finance, CRIDO

GALERIA  8 ZDJĘĆ

- Mamy trend na ekologię, młodsze pokolenie nie gotuje, kupuje mniej i zgodnie z zasadą "im mniej, tym lepiej". Liczy się jakość. Polski rynek żywności ekologicznej jest wciąż niewielki, ale będzie rósł. Będziemy jeść mniej mięsa, choć dzisiejsze poziomy spożycia są wysokie. Wszystko, co jemy powinno mieć coraz niższy wpływ na środowisko, jeśli opakowanie to najlepiej biodegradowalne, zwłaszcza, że na horyzoncie szykuje się zakaz wykorzystywania butelek PET - mówił.

Pierwsza części dyskusji była poświęcona konsumentowi, jego oczekiwaniom i próbie odpowiedzi na pytanie czy jest on faktycznie świadomy i wymagający czy wciąż tradycyjny i konserwatywny w swoich preferencjach.

Michał Czerwiński, prezes zarządu Purella Food, jest zdania, że należy obserwować trendy i odwoływać się do młodych ludzi, ale myśląc o szerokiej dystrybucji i budowaniu silnej marki, mówimy o rynku wciąż tradycyjnym, który będzie się zmieniał bardzo powoli.

- Rynek polski nadal jest bardzo tradycyjny. Polacy chcą próbować nowości i odżywiać się zdrowo, ale z drugiej strony są bardzo tradycyjni. Cena wciąż jest niezwykle istotna, co nie jest proste w połączeniu z wysoką jakością. To wszystko trzeba połączyć żeby nasze produkty sprzedawały się nie tylko w Wilanowie, ale i w innych miastach Polski - dodał.

Maciej Herman, dyrektor zarządzający Lotte Wedel zauważył, że wiele firm obecnych na rynku tak długo jak Wedel wpada w pułapkę bycia "oldschoolową" marką.

- My też w nią wpadliśmy i wygrzebujemy się z niej. Na szczęście czekolada i słodycze to produkty, który jedzą wszyscy. Tak więc był to głównie problem komunikacyjny i marketingowy. (...) O ile dziadkowie cały czas oglądają telewizję i jest to dla nich główne źródło marketingu, młodzi stawiają głównie na social media i internet. Dlatego nasz kontent na Facebooku, Instagramie czy YouTube jest inny i dostosowany do każdego z tych mediów. (...) Staramy się połączyć elementy tradycyjne z nowoczesnymi. Jest to lawirowanie, które nie jest łatwe, ale w przypadku produktu masowego kupowanego przez wszystkich trzeba się mocno starać żeby nie stracić starszych, a jednocześnie zyskiwać młodych konsumentów - dodał. Czytaj więcej

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie