EEC 2019

Dialog jako przyszłość we współpracy administracji z biznesem

Michał Wroński
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Wielu przedsiębiorców bardziej obawia się biurokracji i kontroli organów podatkowych aniżeli konkurencji. Dzieje się tak, mimo że od ponad roku obowiązuje już Konstytucja dla biznesu. Co może zmienić ten stan rzeczy? Czy rozwiązaniem może być cyfryzacja, czy konieczne są zmiany legislacyjne?

    GALERIA  10 ZDJĘĆ

  • Kontrole odbywają się coraz rzadziej. Mamy świadomość, że to ostateczne rozwiązanie - deklaruje Paweł Cybulski, zastępca szefa krajowej administracji skarbowej i zarazem podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

  • Zapisy Konstytucji dla biznesu stanowią dobrą prognozę na przyszłość, ale trzeba czasu, żeby wykształcić właściwe zachowania - oceniają przedstawiciele przedsiębiorców.

  • Administracja przyszłości upatruje w cyfryzacji, świat biznesu oczekiwałby bardziej uporządkowania przepisów. - Bo czytelne prawo pozwala podatnikowi zachować się uczciwie - podkreśla Grzegorz Dzik, wiceprezydent Pracodawców RP.


- Polskiego przedsiębiorcę kontroluje średnio 40 różnych instytucji - mówi Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Jak dodaje, to właśnie biurokracja i kontrole stanowią jeden z głównych problemów, z jakimi boryka się biznes w naszym kraju.


- Niektórzy przedsiębiorcy mają po kilka-kilkanaście etatów tylko po to, żeby dawać sobie radę z biurokracją. Są takie branże, w których nikt się nie boi konkurencji, a boi się kontroli - stwierdza dyrektor Włodarczyk-Niemyjska.


Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Fot. PTWP / TK


Kontrole mają być ostatecznością. Przeszłości jednak nie da się przekreślić


- Kontrole w tej chwili odbywają się coraz rzadziej. Mamy świadomość, że kontrole podatkowe stanowią ostateczne rozwiązanie w procesie poboru podatków i że mogą one przysporzyć wiele złego - odpowiada na to Paweł Cybulski, zastępca szefa krajowej administracji skarbowej i zarazem podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Jak podkreśla, funkcjonowanie powstałej dwa lata temu Krajowej Administracji Skarbowej opierać ma się m.in. na dialogu z przedsiębiorcą. Tyle że - jak zastrzega Cybulski - nowa strategia automatycznie nie przekreśliła tych postępowań, które zostały podjęte jeszcze przed utworzeniem KAS.


- To zaległości, które musimy jak najszybciej zamknąć - zapewnia zastępca szefa KAS, aczkolwiek przyznaje, że ukończenie tych postępowań w praktyce nigdy nie jest łatwe, gdyż wymaga decyzji urzędnika.


- A decyzja urzędnika jest obserwowana przez inne organy i zawsze może paść pytanie o to, dlaczego zamknął jakieś postępowanie - wyjaśnia Cybulski.


Paweł Cybulski, zastępca szefa krajowej administracji skarbowej i zarazem podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Fot. PTWP / TK


Niestety, co wyraźnie podkreśla Jacek Cieplak, zastępca Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, w takiej sytuacji przedsiębiorcy nie mogą liczyć na jego pomoc. Powołany na mocy obowiązującej od 30 kwietnia 2018 roku Konstytucji dla biznesu rzecznik może bowiem interweniować jedynie w tych sprawach, które zostały podjęte po tej dacie. Te, których początki sięgają dalej w przeszłość, pozostają poza zasięgiem rzecznika. Wówczas wszystko zależy od postawy organów administracji i jej szeregowych pracowników. Ci zaś, na co zwraca uwagę Cieplak, są w znacznie lepszej pozycji wyjściowej aniżeli przedsiębiorcy.


- Dużo prościej podejmować jest decyzje ze strony państwa, niż ze strony przedsiębiorcy, który jeśli popełni błąd, to ponosi konsekwencje prawne, zarówno finansowe, jak i karne - podkreśla zastępca Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców.


Dlatego też Grzegorz Dzik, wiceprezydent Pracodawców RP i prezes zarządu spółki Impel, ocenia, że chociaż zapisy Konstytucji dla biznesu stanowią dobrą prognozę na przyszłość, to trzeba czasu, żeby wykształcić właściwe zachowania i by wszystkie probiznesowe wytyczne resortu finansów faktycznie dotarły do urzędników „na dole”.


- Ustawa to jedno, a praktyka, czyli wykorzystanie ustawy, to druga rzecz. Przepis w wielu sytuacjach wymaga jeszcze pewnej praktyki wynikającej zapewne z decyzji sądów, ale i organów - mówi Grzegorz Dzik. Jak dodaje, krokiem we właściwym kierunku byłby też rozwój kontroli prewencyjnej online. Dysponujący odpowiednią wiedzą, zgromadzoną we własnych zasobach cyfrowych, organ podatkowy miałby informować podatnika, że działa on w sposób niewłaściwy, dając mu w ten sposób szansę na poprawę.


Grzegorz Dzik, wiceprezydent Pracodawców RP i prezes zarządu spółki Impel. Fot. PTWP / TK


Nie karać, ale uprzedzać o niebezpieczeństwie. W nowym trendzie pomocna cyfryzacja


- Przedsiębiorca czasem nie ma pojęcia, że jego kontrahent jest w karuzeli podatkowej, a tymczasem z miejsca nazywany jest nieuczciwym - mówi Jacek Cieplak.


- Mamy pełną świadomość tego, że żaden przedsiębiorca nie będzie w stanie określić, czy znajduje się w karuzeli podatkowej. Dlatego wychodzimy im naprzeciw. Chcemy ich informować, że są w grupie podwyższonego ryzyka, doradzić jak wyjść z tego problemu - zapowiada Paweł Cybulski. Jak dodaje, w grupie podatników podwyższonego ryzyka znajduje się obecnie ok. 10 tysięcy podmiotów. Niebawem zostaną pisemnie (nie mailowo, ani telefonicznie) o tym fakcie poinformowani. To zresztą nie jedyna inicjatywa, mająca doprowadzić do większego wykorzystania narzędzi cyfrowych w działaniach KAS. Jej wiceszef mówi, że we wrześniu powinien być zakończony projekt budowy centralnego systemu poboru podatków Poltax Plus, w przyszłości zaś być może miejsce obecnej sieci urzędów skarbowych zajmie jeden centralny urząd skarbowy, który wykorzystując dobrą bazę danych, będzie obsługiwał wszystkich podatników.


- Dużo planów nakierowanych jest na przyjazność. Chcemy uniknąć sytuacji, gdy zabieramy czas przedsiębiorcy. Dzięki temu będzie mniej sporów sądowych i więcej czasu na prowadzenie biznesu - mówi Cybulski.


Nie tylko KAS deklaruje coraz większe wykorzystanie rozwiązań cyfrowych. Jak podkreśla Paweł Jaroszek, członek zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, dzięki cyfryzacji w 2018 roku zmieniono sposób opłacania składek. Efekt? Radykalny spadek liczby błędów, które potem przedsiębiorcy muszą wyjaśniać w ZUS.


Paweł Jaroszek, członek zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Fot. PTWP / TK


- Kiedyś było ich 20 tysięcy miesięcznie, teraz jest to 30. Praktycznie nie mamy już tego problemu - mówi Jaroszek. Przypomina także o elektronizacji akt pracowniczych i wprowadzonych pod koniec 2018 roku obowiązkowych e-zwolnieniach lekarskich. Odnosząc się zaś do prowadzonych przez Zakład kontroli podkreśla, że ich liczba - po tym jak Konstytucja dla biznesu wymusiła na organach prowadzących kontrolę analizę ryzyka - spadła w roku 2018 o 20 proc. w stosunku do tego, jak było rok wcześniej. W przełożeniu na konkretne liczby oznacza to, że 20 tysięcy polskich przedsiębiorców ominęła „okazja” do tłumaczenia się przed inspektorami Zakładu.


- Przy czym to się nie przełożyło na wyniki. Wynik finansowy uzyskany dzięki kontrolom wzrósł - zaznacza Jaroszek.

Czytaj także: W administracji coraz częściej decydują algorytmy, a prawo jest ciągle "analogowe"


Przedsiębiorcy nie boją się ostrych przepisów. Boją się tych niejednoznacznych


- Jeśli idzie o cyfryzację, jest pewien postęp, przedsiębiorcy nie tracą już tyle czasu, część procedur jest ułatwiona, ale nadal jest ogrom dokumentów, które trzeba wypełniać ręcznie - komentuje Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska. Jak dodaje, importujący wino do Polski przedsiębiorca musi w tym celu wykonać 65 czynności administracyjnych.


- Wiele z nich zupełnie nie przystaje do współczesnych czasów - narzeka przedstawicielka Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.


Biurokracja komplikuje życie przedsiębiorcom, ale rykoszetem uderza także w państwo. Jak podaje Justyna Orłowska, dyrektor w GovTech Polska, do 43 proc. przetargów w sektorze zamówień publicznych zgłasza się maksymalnie jeden podmiot. Zniechęca ich do tego właśnie rozbudowana biurokracja.


- A zamówienia publiczne to rocznie 150 mld zł - prawie 40 proc. wydatków całego budżetu państwa. I mamy 2,5 mln przedsiębiorców w Polsce, którzy mogą partycypować w tym funduszu - podkreśla Justyna Orłowska.


Uczestnicy sesji


- Cyfryzacja nie jest dla nas rozwiązaniem problemów. Dla nas głównym problemem jest niepewność prawa - zupełnie inaczej ustawia akcenty Grzegorz Dzik. Jak podkreśla, w obecnym stanie prawa organy nie potrafią udzielić w pewnych sprawach (np. nieoskładkowania umowy zlecenia) jasnych wykładni, co utrudnia działalność przedsiębiorcom, którzy nie wiedzą, do czego mają się stosować. W kontekście takiej sytuacji cyfryzacja - jak ocenia wiceprezydent Pracodawców RP - staje się wręcz zagrożeniem.


- Ustalajmy ostre przepisy, ale jednoznaczne. Bo czytelne prawo pozwala podatnikowi zachować się uczciwie. A jeśli przepisy są sprzeczne, to nie powinno się ich wykorzystać przeciwko przedsiębiorcy - stwierdza Grzegorz Dzik.


O jasność przepisów apeluje także przedstawicielka Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Jej zdaniem brak tego właśnie elementu jest jednym z czynników ograniczających inwestycje w Polsce.


Artykuł powstał na podstawie panelu dyskusyjnego "Dialog jako przyszłość we współpracy administracji z biznesem", który odbył się podczas XI Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

« POWRÓT
EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie