– W ciągu ostatnich miesięcy nie zwiększyła się liczba cyberataków, wzrosła natomiast liczba ataków wykrywanych. Nie odnotowano też znaczących ataków ze strony Rosji – twierdzi Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa. Nie oznacza to, że możemy zapomnieć o zagrożeniach. Do próby ataku (udaremnionej) na strony rządowe doszło zaledwie kilkanaście dni temu – w czasie wizyty prezydenta Joe Bidena w Polsce.

  • Wzrost liczby cyberataków bierze się stąd, że awarie lub drobne problemy techniczne są teraz poprawnie identyfikowane.
  • Najbardziej zagrożone cyberatakami są instytucje finansowe, a także podmioty, na które atak może spowodować duże problemy.
  • Każdy może wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa cybernetycznego.   

Wiceminister Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, uspokaja: nie ma specjalnego zagrożenia cyberatakami, jest ono na takim samym poziomie, jak zawsze, przyrosty ataków odzwierciedlają jedynie postępującą cyfryzację naszego kraju. Jeśli zaś chodzi o obszary bezpieczeństwa cyfrowego obarczone największym ryzykiem, to jesteśmy nimi my sami.

– Czynnik ludzki zazwyczaj prowadzi do tego, że dajemy się cyberprzestępcy okraść albo dajemy mu dostęp do systemów, do których dostęp powinniśmy mieć tylko my – wyjaśnia sekretarz stanu w KPRM.

Wszelkie zawirowania, jak pandemia czy wojna, zwiększają ekspozycję na cyberprzestępczość. Nie oznacza to jednak, że w związku z wojną w Ukrainie grozi nam cybernetyczny paraliż.

Ataków przybyło, bo są lepiej identyfikowane

Przedstawiciel rządu zapewnia, że ataki na Polskę ze strony rosyjskich hakerów nie zwiększyły się, urosła jednak nasza świadomość możliwości takiej cyberagresji, a w związku z tym - i ich zwiększona wykrywalność. Bo to, co kiedyś mogłoby być uznane za awarię, drobny problem, teraz jest poprawnie identyfikowane właśnie jako cyberatak. Dlatego jest więcej takich incydentów.

– Czy to jest rzeczywiście wynik tego, że jest tych zdarzeń więcej, czy po prostu to lepsza wykrywalność - tego ze stuprocentową pewnością powiedzieć się nie da – wyjaśnia wiceminister Cieszyński.

Dodaje też, że gdyby doszło do jakiegokolwiek potwierdzonego ataku ze strony Rosji, na pewno opinia publiczna zostałaby o tym poinformowana - tak jak w ubiegłym roku, kiedy włamano się do skrzynek e-mailowych najważniejszych osób w naszym kraju.

– Wtedy wspólne oświadczenie 27 krajów Unii Europejskiej wskazało, że za tymi atakami, za grupą hakerów Ghostwriter stoi właśnie Rosja – wyjaśnia.

Zdaniem pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa nie da się wyeliminować cyberprzestępstw poprzez zahamowanie cyfryzacji gospodarki czy usług publicznych.

– Zatrzymanie rozwoju w obawie przed przestępczością to droga donikąd. Raczej powinniśmy dbać, by podnosić świadomość tej przestępczości, tak żeby obywatele byli w stanie się przed nią bronić – mówi. 

Zagrożone są przede wszystkim instytucje finansowe

Wśród branż najbardziej zagrożonych cyberatakami wymienia instytucje finansowe oraz te sektory gospodarki, gdzie ataki mogą sprowokować wielkie straty - jak  np. w energetyce.

– Dlatego to właśnie pewne branże  są przez ustawę o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa uznane za te, w których trzeba wprowadzać pewne zabezpieczenia, w których wszystko, co się dzieje, podlega dużo ściślejszemu rygorowi niż w przypadku Kowalskiego – wyjaśnia.  

O spektakularnych działaniach podejmowanych przez pełnomocnika rządu w celu przeciwdziałania cyberatakom nie mówi, stwierdzając jedynie, że wszystkie instytucje związane z systemem cyberbezpieczeństwa bardzo lubią ciszę.

– Zazwyczaj informujemy o efektach wtedy, kiedy coś rzeczywiście uda się powstrzymać. Takim przykładem może być ostatnia wizyta prezydenta Bidena w Polsce, gdzie wprowadziliśmy środek zapobiegawczy, dzięki któremu zapowiadane ataki na polskie strony rządowe nie powiodly się. Możemy to  już powiedzieć: wiemy, że takie próby były, ale udało się temu zapobiec – tłumaczył.

Trzeba się pilnować

Na co dzień każdy z nas też może przeciwdziałać cyberatakom. Jak? Przede wszystkim dbając o cyberhigienę, będąc czujnym wtedy, kiedy funkcjonujemy nawet w bardzo komfortowym otoczeniu.

– W świecie nowych technologii trzeba pamiętać, że SMS, który dostajemy od elektrowni czy od banku, nie zawsze musi być od tego, za kogo się podaje. Musimy pamiętać , że nie zawsze to, co nam się prezentuje, jest tym w rzeczywistości... – przestrzega.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie