Wojna za wschodnią granicą, choć zweryfikuje strategie firm energetycznych, nie zahamuje transformacji sektora, a wręcz ją przyspieszy. Własne zeroemisyjne źródła energii stanowić będą o bezpieczeństwie. Przy polskich ambicjach i skali tego typu inwestycji kluczowy staje się tzw. local content (czyli udział krajowych i lokalnych podmiotów w  łańcuchu wartości ). Trzeba go budować już na etapie planowania inwestycji.

  • Jak go kreować, jak namawiać firmy do współpracy - o tym rozmawiano podczas panelu „Local content w zielonej transformacji”, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
  • Wojna w Ukrainie spowodowała, że dziś local content rozumiany zaczyna być szerzej niż do tej pory - w kontekście bezpieczeństwa energetycznego i stabilności dostaw dla rozwijanego projektu.
  • Dla kreowania lokalnych wartości jest ważne tworzenie platform współpracy, a także strategie dotyczące kadr. Ograniczenia natury technologicznej mogą przekreślić szanse polskich firm.


Wojna w Ukrainie spowodowała, że dziś local content rozumiany zaczyna być szerzej niż do tej pory. Local content nabiera nowego znaczenia, nie tylko w kontekście konkurencyjności gospodarki, ale bezpieczeństwa państwa.

– Local content dziś, w sytuacji wojny na Ukrainie, przybrał zupełnie inne znaczenie niż do tej pory. Energia odnawialna to energia wolności, którą my w Europie jesteśmy w stanie produkować, uniezależniając się od dostawców spoza UE. To priorytetowe dla wszystkich decydentów, aby konstruować mix energetyczny i łańcuch dostaw jako element kluczowym do zapewnienia niezależności energetycznej – podkreślił Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. – Jeśli chodzi o Europę, jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwo energetyczne właśnie z poziomu przemysłu. 

Jak wyliczył prezes PSEW, polski local content w lądowej energetyce wiatrowej wynosi 40 proc., zaś dla pierwszej farmy wiatrowej, jaka ma być budowana na Bałtyku, to ok. 20 proc.

Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (fot. PTWP).

Zdaniem Michała Kołodziejczyka, prezesa spółki Equinor Polska, local content warto zdefiniować w obliczu wojny na Ukrainie jako udział firm mających tożsame wartości i priorytety w zabezpieczeniu bezpieczeństwa energetycznego Polski.

– Byliśmy firmą, która wyszła z Rosji na samym początku wojny – zauważył Kołodziejczyk. – Jeśli chodzi o nasze projekty Bałtyk 2 i 3, które realizujemy w Polsce na Bałtyku (1,4 GW w pierwszej fazie), tam wkład lokalnych firm może wynieść między 23 a 38 proc. i to są ogromne liczby. Bałtyk 2 i 3 to kwota ok. 20 mld zł, czyli dla local contentu mówimy o 4-7 mld zł.

Michał Kołodziejczyk, prezes spółki Equinor Polska (fot. PTWP)

O local contencie w kontekście bezpieczeństwa energetycznego, jako o pewnym zabezpieczeniu łańcucha dostaw dla projektu, mówił Mirosław Kowalik, prezes spółki Westinghouse Electric Poland. Podkreślił , że przy dużych inwestycjach infrastrukturalnych – jakimi są farmy wiatrowe, elektrownia jądrowa – ważne jest zarówno podejście biznesowe (zakładany zwrot z kapitału), jak i cele strategiczne.

– Biorąc pod uwagę, że te projekty infrastrukturalne trwają bardzo długo, potrzebują dużego lokalnego zaangażowania, również instytucji, administracji państwowej i różnych interesariuszy, dlatego pojęcie local contentu powinniśmy rozpatrywać też w kontekście wartości dodanej dla regionu, lokalnej społeczności. To też jest impulsem do rozwoju wielu dziedzin – zaczynając od uczelni, a kończąc na podwykonawcach – mówił Kowalik. – Szacujemy, że w przypadku projektu jądrowego ten wkład lokalny wyniesie 50-70 proc., czyli local content przy tych 50 proc. to będzie kilkadziesiąt miliardów w perspektywie najbliższych dwóch dekad, jeśli terminy podane w polskim programie jądrowym zostaną dotrzymane.

Mirosław Kowalik, prezes spółki Westinghouse Electric Poland ( fot. PTWP)

Trzeba skracać łańcuchy dostaw

Chodzi zatem o to, by jak najwięcej dostaw realizować z bliższego otoczenia (regionu, kraju), później sięgając do otoczenia Unii Europejskiej i szerzej – gospodarek cywilizacji zachodniej.

O krótszych łańcuchach dostaw mówił też Wojciech Racięcki, dyrektor Działu Rozwoju Innowacyjnych Metod Zarządzania Programami Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

– Globalna polityka się zawaliła i trzeba łańcuchy dostaw budować krótsze, żeby procesy np. od powstania nowych technologii po produkcję odbywały się w Europie. Mamy obecnie bezprecedensową transformację w przemyśle, nie chodzi tylko o nowe technologie w zakresie energii, ale też o rolnictwo, transport, politykę odpadową, politykę materiałową itd. Wiele produktów musi się zmienić. Patrząc na to, jakie technologie chcemy rozwijać, musimy wziąć pod uwagę też, ile marży w danej technologii zostaje lokalnie – argumentował Racięcki.

Jego zdaniem do kwestii krajowego udziału w inwestycjach można też podejść od strony  technologicznej i zamiast wysyłać ludzi do pracy za granicę, wysłać tam gotowe produkty robione lokalnie.

Wojciech Racięcki, dyrektor Dział Rozwoju Innowacyjnych Metod Zarządzania Programami Narodowego Centrum Badań i Rozwoju ( fot. PTWP)

Powstaje nowa branża, potrzebne nowe kadry

Projekty związane transformacją energetyczną – morskie farmy wiatrowe, dalszy rozwój onshoru, gigantyczna inwestycja w energetykę jądrową – dotyczyć będą w dużej mierze jednego regionu: Pomorza. To szansa, ale też wyzwanie.

– Tyle na Bałtyku dawno się nie działo, dla Pomorza to wielka szansa. W skali krajowej da to też pewien impuls do rozwoju. Będziemy mieć nową branżę na Pomorzu i w Polsce, powstanie zupełnie nowa infrastruktura, nie tylko w energetyce, ale i drogowa, kolejowa, zmienią się miejsca zintensyfikowania inwestycji – podkreślił Karol Rabenda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.

Do tego będą potrzebni pracownicy, wykwalifikowane kadry.

– Spółki Skarbu Państwa są już w kontakcie z uczelniami, ale powinniśmy zejść też niżej, bo zainteresowanie nowymi zawodami powinno się odbywać na poziomie szkół średnich. I tu rola mniejszych samorządów też jest ważna – dodał wiceminister.

Karol Rabenda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych ( fot. PTWP)

Dla władz samorządu województwa liczy się też wartość dodana dla regionu.

– Bardzo ważne są skutki dla turystyki, ale też współpraca z uczelniami, dlatego w regionie powstała Pomorska Platforma Offshore, której głównym celem jest wypracowywanie przy jednym stole rozwiązań służących zwiększeniu tego local contentu – mówiła Karolina Lipińska z Departamentu ds. Rozwoju Przedsiębiorczości i Innowacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
Jak dodała, główne kompetencje w sprawie zmian w energetyce leżą po stronie rządu, ale lokalne samorządy nie czekają z założonymi rękami.

– To czas, by animować współpracę między firmami, podmiotami w regionie, by offshore stał się kołem zamachowym. To wyjątkowa okazja zaistnienia w miksie energetycznym. Jako samorząd regionalny mamy wiele do powiedzenia w sprawach edukacji, kształcenia, też w kwestii B+R, innowacyjności. Ta współpraca to nie tylko mówienie o obecnych firmach czempionach, ale też tworzenie relacji z firmami, które mają potencjał, a jeszcze nie są zaangażowane w proces transformacji. Działa Pomorskie Centrum Kompetencji Morskiej Energetyki Wiatrowej, bo chcemy dostarczać na rynek potrzebne kadry – dodała Lipińska.

Karolina Lipińska z departamentu ds. rozwoju przedsiębiorczości i innowacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego ( fot. PTWP)

Inwestycje w transformacje energetyczne to inwestycje wymagające nieco innych kompetencji od firm i od pracowników.

– Musimy zadać sobie pytania: ile transformacja energetyczna jest w stanie wygenerować nowych miejsc pracy oraz czy jesteśmy w stanie dziś te zasoby z rynku dostarczyć. Inwestycje w transformacje energetyczne wymagają nieco innych kompetencji od firm i od pracowników, niż np. budowa dróg. Żeby realizować inwestycje powyżej 1 KW, musimy mieć specjalne certyfikaty i szkolenia dla ludzi, żeby zostali dopuszczeni do pracy na obiektach, a tych ludzi już dziś brakuje. Brakuje dyskusji, co transformacja oznacza dla firm, zasobów, jakie musimy zbudować – mówił Tomasz Wolanowski, prezes spółki ABB.

Tomasz Wolanowski, prezes spółki ABB ( fot. PTWP)

- Uważam, że powinniśmy się przygotować do transformacji na podstawowym poziomie - wiedzieć, ile tych miejsc pracy potrzeba i jakie, bo inaczej będziemy sobie wyrywali pracowników z uprawnieniami, bo budowanie takich kompetencji trwa – kontynuował Wolanowski.  

Tworzyć zachęty, usuwać bariery

Firmy, które widzą swoją szansę na rozwój w energetyce i nowoczesnych technologiach, powinny wchodzić we współpracę ze szkołami, pokazywać młodym perspektywy pracy.

– Jeśli nie zaczniemy odpowiednio wcześnie, będziemy mieć problem z pracownikami na budowie. Musimy „zagrać” na to, by firmy, które będą chciały współpracować w procesie transformacji, same chciały podnieść swoje kwalifikacje. Jeśli będą widziały swoją szansę, one również będą zasysały nowe kadry, pojawią się nowe szanse dla absolwentów szkół. To łańcuszek, który zostanie uruchomiony – stwierdził Mirosław Kowalik. – Jeśli podniesiemy nasz przemysł na odpowiedni poziom, nasze firmy będą też istotnymi graczami na rynku zagranicznym. Współpraca instytucjonalna z resortem klimatu też jest tu bardzo istotna – dodał.

Dla kreowania local contentu jest więc ważne tworzenie platform współpracy, umowy sektorowe. Niestety wciąż nie brakuje ograniczeń natury technologicznej, które jeśli w porę nie zostaną usunięte, mogą przekreślić szanse polskich firm na szerszym rynku.

Jeśli chodzi o elektronikę dla fotowoltaiki, local content nie tylko polskich, ale europejskich firm jest bliski zera. – Dlatego wszystkie formy wsparcia zachęcające do budowy fabryk, które zwiększą przewidywalność i opłacalność, są w tym biznesie pożądane. I tylko od naszego apetytu na to, jak szybko chcemy wejść w zieloną transformację i jak ją stymulować, zależy to, jak agresywni będziemy w tym obszarze – mówiła Ewa Owczarz, wiceprezes firmy Corab.

Ewa Owczarz wiceprezes firmy Corab ( fot. PTWP)

Sytuacja, jeśli chodzi o local content, znacznie lepiej wygląda w obszarze produkcji konstrukcji dla fotowoltaiki. Ale tu z kolei pojawiają się wąskie gardła przesyłowe.

– Jeśli chodzi o konstrukcje, mamy w zasadzie 90 proc. lokalnego contentu. Jako Corab jesteśmy technologicznie przygotowani, mamy moce produkcyjne, a to, czego nam dziś potrzeba, to higiena pracy. Tę jest w stanie zapewnić tylko modernizacja sieci przesyłowych. Fotowoltaika jest na takim etapie rozwoju, że potrzebuje „autostrady”, jeśli chodzi o sieci, by ten local content pracował dla polskiej gospodarki. To moim zdaniem największe wyzwanie na dzisiaj. Jako firmy budujące tak duże moce produkcyjne, czekamy na odpowiedź rządu, na programy, które kompleksowo podejdą do modernizacji sieci przesyłowej. Bo bez tego elementu absolutnie nie ruszymy dalej – argumentowała Owczarz.

Aby nie przeregulować

Przedstawiciele różnych branż wskazywali też na ograniczenia natury prawnej.

– W mojej branży gazowo-budowlanej 95 proc. inwestycji opiera się na zamówieniach publicznych, gdzie nie ma słowa o local content. W związku z tym zawsze wygrywa najtańsza oferta i nikogo nie interesuje, czy podatki lokalne, gruntowe, PIT, CIT zostaną w Polsce, czy będą wydatkowane zagranicą – podnosił Marek Mazurek, prezes spółki Izostal.

Marek Mazurek, prezes spółki Izostal ( fot. PTWP)

Deweloperzy zaś obawiają się przeregulowania rynku.

– Bardzo ważne, by firmy mogły kontynuować trend innowacji, bycia konkurencyjnym w globalnym łańcuchu dostaw. Nie będą tego mogły robić, jeśli regulacje w Polsce, w naszym przypadku dotyczące offshoru, będą na tyle standaryzowały cały proces, że firmy nie będą mogły inwestować w nowe rozwiązania i poszukiwać nowych, zoptymalizowanych technologii czy sposobu wykonania. W całej branży patrzymy z dużym niepokojem na prowadzone działania, mające certyfikować pewne procesy od początku do końca – mówił Michał Kołodziejczyk.

***

Artykuł powstał na bazie dyskusji w trakcie panelu „Local content w zielonej transformacji”, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie