Social media wymagają regulacji, by być bezpieczne

Social media kształtują rzeczywistość. Stały się nie tylko miejscem poznawania nowych ludzi czy utrzymywania kontaktów ze znajomymi w wirtualnym świecie, ale  również ogromną platformą marketingową, a nawet źródłem informacji o wydarzeniach na świecie, wypierając media konwencjonalne. O szansach i zagrożeniach z tym związanych rozmawiali uczestnicy sesji „Social media” podczas XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

  • W dobie szerzących się fake newsów bardzo ważne jest uświadamianie użytkowników internetu, że influencerzy nie są dziennikarzami i należy weryfikować podawane przez nich informacje.
  • Niezbędne są regulacje prawne w influence marketingu. Tylko dzięki nim możliwe będzie budowanie rynku, który nie będzie patologiczny i niebezpieczny.

Kamila Kalińczak podkreśla, jak ważne jest weryfikowanie informacji internetowych (fot. PTWP)

Media społecznościowe to nie tylko doskonała platforma do komunikacji czy działań marketingowych, ale również dla wielu osób podstawowe źródło informacji. Świetnie pokazała to pandemia. Widać to także w obecnej sytuacji wojny w Ukrainie.

Nauczone pandemicznymi doświadczeniami rządy wielu państw, już na samym początku inwazji Rosji na Ukrainę postanowiły przeciwdziałać dezinformacji. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zdecydował się na spotkanie z tik-tokerami, polska strona rządowa również zorganizowała rozmowy z przedstawicielami branży influencer marketingu.

Poza apelowaniem do influencerów o nieszerzenie nieprawdziwych informacji, bardzo ważna jest również edukacja użytkowników mediów społecznościowych i podkreślanie, że utożsamianie influencera z dziennikarzem to duży błąd...

– W pierwszych dniach wojny postanowiłam wykorzystać swoje zasięgi, by wskazać moim obserwującym, gdzie szukać informacji na temat wojny – podkreśla Kamila Kalińczak, dodając, że było to dość trudne wyzwanie, gdyż obecnie w Polsce przynależność do redakcji bardzo często utożsamiana jest z sympatiami politycznymi. – W telewizjach informacyjnych nie ma fake newsów... W telewizjach informacyjnych czasem zdarzają się błędy, które następnie są prostowane, to nie dzieje się w mediach społecznościowych.

LTTM zdecydowało się wyciągnąć pomocną dłoń do ukraińskich influencerów - przypominał prezes tej grupy Paweł Stano (fot. PTWP)

 Wojna to wielki dramat, ale również spora szansa na nawiązanie nowych relacji biznesowych.

- Zastanawialiśmy się, jak możemy pomóc osobom z Ukrainy, którym za oknem spadają bomby, a którzy żyją z social mediów - mówi Paweł Stano, prezes LTTM. - Ich sporym problemem było to, że do wybuchu wojny większość tamtejszych influencerów była połączona z rosyjskimi sieciami partnerskimi. Gdy ta współpraca skończyła się z dnia na dzień, postanowiliśmy ich przygarnąć pod swoje skrzydła.

Bez przepisów ani rusz

Farmy trolli, których działania wyraźnie dały o sobie znać w czasie pandemii oraz w okresie wojennym, mimowolnie wreszcie przyspieszyły rozmowy na temat odpowiedzialności za działania w internecie.

- Media społecznościowe są jak nóż - można sobie za jego pomocą zrobić kanapkę, ale można też odciąć palec - podkreśla Anna Ledwoń-Blacha, współzałożycielka More Bananas. - Media społecznościowe starają się przeciwdziałać dezinformacji, co widać po działaniach Instagrama czy Facebooka, ale nie nadążają. Często udostępniane informacje weryfikowane są dopiero po kilku dniach.

Zdaniem Anny Ledwoń-Blachy media społecznościowe są jak nóż... (fot. PTWP)

Odpowiedzią na potrzebę walki z fake newsami w mediach społecznościowych jest powstanie IAB Polska – Związku Pracodawców Branży Internetowej, który - wraz z UOKiK i Krajową Radą Radiofonii i Telewizji czy Ministerstwem Cyfryzacji - pracuje nad stworzeniem przepisów, które unormowałyby działania w internecie.

- Przygotowywana jest samoregulacja w ramach IAB. Mam nadzieję, że UOKiK zaakceptuje nasze propozycje... Aktualnie pracujemy głównie nad przepisami dotyczącymi komunikatów reklamowych i materiałów promocyjnych, by współprace wszelkiego rodzaju były oznaczane, a małoletni chronieni - relacjonuje Marek Myślicki, członek IAB Polska, zapowiadając, że gotowe paragrafy mają być przygotowane już latem.

Kilka miesięcy temu bardzo głośno zrobiło się o decyzji KRRiT dotyczącej uznania youtuberów za nadawców. Wywołało to burzę, zwłaszcza wśród samych youtuberów, którzy nie chcą być traktowani, jak telewizja. Decyzja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, choć kontrowersyjna, ma jednak swoje plusy.

– Pewne zapisy dotyczące jakości treści i sposobu przekazu są bardzo cenne. Bardzo ważne jest dbałość o wiarygodność twórców, a nie tylko zapewnianie im pieniędzy. Cenię fakt, że ktoś spojrzał na ten kawałek rynku i postanowił nadać jego działaniu jeszcze więcej sensu. Dla nas, twórców internetowych, to bez wątpienia wartość dodana – argumentuje Paweł Stano.

Już latem mają powstać przepisy regulujące pracę influence marketingu - prognozuje Marek Myślicki. (fot. PTWP)

 Klienci odwracający się od nieuczciwych twórców to kolejny sposób na samoregulację. Do tego jednak potrzeba edukacji i świadomości.

- Oznaczanie współpracy dla mnie od zawsze było normą. Uważam, że nierobienie tego to obciach, powinno to być napiętnowane przez klientów - uważa Kamila Kalińczak. - Moim zdaniem nie tylko influencerzy, ale i marki, które nie egzekwują oznaczania współpracy, powinni ponosić za to odpowiedzialność - puentuje Marek Myślicki.

Podobny los powinien spotkać wszystkich, którzy organizują publiczne kampanie alkoholowe czy rozdania, które noszą znamiona gier losowych.

By rynek influencer marketingu mógł działać dobrze i bezpiecznie, potrzeba współpracy i odpowiedzialności czterech podmiotów: influencerów, agencji pośredniczących w kontaktach marek z influencerami, marek, które się reklamują oraz konsumentów, którzy mają prawo zgłosić swoje uwagi do UOKiK.

EEC

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie