Jarosław Zagórowski, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa-Państwowego Instytutu Badawczego

- Mam wiele uwag do różnego rodzaju doradców, którzy są dzisiaj zatrudniani w górnictwie, ponieważ to tylko o nas źle świadczy - zaznacza Jarosław Zagórowski, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa-Państwowego Instytutu Badawczego, były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

  • Jarosław Zagórowski, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa-Państwowego Instytutu Badawczego, wskazuje, że w Jastrzębskiej Spółce Węglowej pracownicy mają fantastyczne kompetencje, bo to jest najtrudniejsze górnictwo.
  • Natomiast sięganie po doradców, którzy mają zastępować tych pracowników, to jest tylko dalszy proces destrukcji i niekorzystania z wiedzy, którą mają pracownicy, którzy dzisiaj jeszcze w górnictwie pracują - zaznacza nasz rozmówca.
  • - Nie wstydzę się posiłkować opinią ludzi zewnętrznych - odpowiada Adam Rozmus, wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej ds. technicznych i operacyjnych.

- Mam wiele uwag do różnego rodzaju doradców, którzy są dzisiaj zatrudniani w górnictwie, ponieważ to tylko o nas źle świadczy - zaznaczył Jarosław Zagórowski, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa-Państwowego Instytutu Badawczego, były prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w trakcie sesji "Przemysł wydobywczy", która odbyła się podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. - Świadczy o tym, że w górnictwie zgubiliśmy pojęcie ekonomii eksploatacji, wydajności - wskazywał.

Zagórowski: Jest to tylko dalszy proces destrukcji

Prowadzący debatę red. Jerzy Dudała zapytał, czy Jarosław Zagórowski, mówiąc o doradcach, spogląda w stronę Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

- Oczywiście tak - odpowiedział Jarosław Zagórowski. - W Jastrzębskiej Spółce Węglowej pracownicy mają fantastyczne kompetencje, bo to jest najtrudniejsze górnictwo. Natomiast sięganie po doradców, którzy mają zastępować tych pracowników, to jest tylko dalszy proces destrukcji i niekorzystania z wiedzy, którą mają pracownicy, którzy dzisiaj jeszcze w górnictwie pracują - zaznaczył.

Wiceprezes JSW w kontrze: nie wstydzę się tego

Odniósł się do tego Adam Rozmus, wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej ds. technicznych i operacyjnych, pełniący obowiązki zastępcy prezesa zarządu JSW ds. rozwoju.

- Nie wstydzę się posiłkować opinią ludzi zewnętrznych - odparł. - W ramach mojej bieżącej pracy - a przeszedłem wszystkie szczeble kariery zawodowej w górnictwie: od stażysty po dyrektora kopalni i obecnie wiceprezesa - zawsze posiłkowałem się opinią ludzi - wydawałoby się -mądrzejszych, a na pewno potrafiących doradzić. Główny Instytut Górnictwa zawsze służył mi taką rolą. I w ramach rzeczoznawców, w ramach opracowań posiłkujemy się. Dlatego dziwię się, że pan neguje jakby znaczenie doradcy zewnętrznego. Czas trudny, czas ograniczony i my nie możemy popełniać błędów. A wybór doradcy powoduje, że eliminujemy popełnienie jakichkolwiek błędów - wskazywał Adam Rozmus.

Należy tu przypomnieć, że w niedawnej rozmowie z Ryszardem Jantą, prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, zapytaliśmy o to, jak ocenia on dotychczasowe efekty pracy doradcy JSW, czyli firmy Kearney.

- Bardzo dobrze - zaznaczył prezes Janta. - Mieć plan - nawet świetny - to tylko niewielka część sukcesu. Widywałem w życiu świetne plany, które lądowały potem w szufladach. Trudność, a jednocześnie klucz do sukcesu, polega na umiejętności konsekwentnego wdrożenia zaplanowanych idei. Zwłaszcza jeśli te pomysły przynoszone są przez jednostki z zewnątrz do środowiska mocno osadzonego w swoich tradycjach. I w tym zakresie doświadczenie i zaangażowanie naszego doradcy stanowi wartościowe wsparcie - podkreślił Ryszard Janta.

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie