Wyśrubowane regulacje związane z polityką klimatyczną Unii Europejskiej obciążają firmy, które zmuszone są często kończyć działalność lub wyprowadzać ją poza Europę, a w kwestii produkcji technologii OZE Chiny dzierżą palmę pierwszeństwa. Przemysł domaga się rewizji.

  • Podczas panelu pn. „Niskoemisyjna transformacja przemysłu” w ramach XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego, uczestnicy dyskusji byli pytani m.in. czy europejski rynek energii jest w stanie zapewnić takie ceny dla przemysłu, że będzie on konkurencyjny zarówno w Europie, jak i poza nią.
  • Wizja była taka, żeby Europa stała się eksporterem najnowszych technologii zeroemisyjnych, ale okazuje się, że jest importerem tych technologii. Przestaje mieć możliwość konkurowania z największymi graczami m.in. z Azji” - skomentował Krzysztof Zaręba z Ministerstwa Technologii i Rozwoju.
  • Według Elżbiety Rozmus z Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii należy zrewidować postanowienia polityki klimatycznej, uwzględniając potrzeby przemysłu. - To, że straciliśmy konkurencyjność jest dla przedsiębiorców jasne. Przy obecnych cenach energii i uprawnień do emisji CO2, przemysł europejski, nie mówiąc o polskim, nie ma szans na przetrwanie.

Europa miała być liderem w eksporcie technologii zeroemisyjnych, a została importerem rozwiązań m.in. z Chin

Wicedyrektor Departamentu Innowacji i Polityki Przemysłowej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Krzysztof Zaręba przyznał, że cała polityka klimatyczno-energetyczna Unii Europejskiej realizowana w ostatnich latach, spowodowała strukturalną nierównowagę tego rynku.

- Tak naprawdę wizja była taka, żeby Europa stała się eksporterem najnowszych technologii zeroemisyjnych. Ale patrząc z dzisiejszej perspektywy, okazuje się, że jest importerem tych technologii. Traci konkurencyjność dlatego, że wdrożono tę politykę. Europa przestaje mieć możliwość konkurowania z największymi graczami. Ten największy gracz wygrywa dzisiaj z Europą we wszystkich aspektach - skomentował.

Krzysztof Zaręba, Wicedyrektor Departamentu Innowacji i Polityki Przemysłowej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, fot. PTWP/MT Krzysztof Zaręba, Wicedyrektor Departamentu Innowacji i Polityki Przemysłowej w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, fot. PTWP/MT

Zauważył, że Chiny są stanie dostarczyć tanią i zieloną energię, choć rozbudowują konwencjonalne bloki energetyczne w oparciu o paliwa kopalne. Z drugiej strony jednak rozbudowują też najwięcej źródeł OZE na świecie. Wygrywają z Europą także w kwestii innowacyjności.

Krzysztof Zaręba: trzeba zastanowić się czy nasze wyzwania i oczekiwania nie zostały źle zaadresowane

- W kwestii przyszłości polityki klimatycznej trzeba byłoby się poważnie zastanowić nad tym czy nasze wyzwania i oczekiwania nie zostały źle zaadresowane. De facto importujemy dużo technologii i produktów z Azji oraz generalnie innych obszarów świata, które nie mają tak prowadzonej polityki klimatycznej - stwierdził Krzysztof Zaręba.

Według niego z drugiej strony Europa się deindustrializuje dlatego, że dzisiaj mamy tak duże obciążenia i tak bardzo jesteśmy nadregulowani w kwestiach klimatycznych.

- W efekcie biznes coraz częściej mówi „to nie jest miejsce, w którym chcę inwestować, ta niepewność jest dla mnie zbyt duża”. Wycofujemy zdolności produkcyjne poza Europę, co wcale nie znaczy, że przemysł, który wyszedł, będzie emitował mniej. Po prostu emituje gdzieś indziej, nie w Europie - przypomniał. - Europa to ponad 6 proc. emisji na świecie, Chiny pewnie 5 razy tyle, to trzeba sobie zadać pytanie co w zamian za to, że spełnimy swoje marzenia o niskoemisyjnej Europie?

Zdaniem dyrektora Zaręby możemy zostać „pięknym skansenem” lub zastanowić się, czy nałożone przez Unię zobowiązania są rzeczywiście właściwe.

- Ponieważ koszty związane z wdrożeniem tych regulacji negatywnie przekładają się na naszą konkurencyjność, to zastanówmy się jakie koszty związane z ograniczeniem niskiej emisji tak naprawdę możemy ponieść, żeby uzyskiwać korzystne efekty środowiskowe, ale jednocześnie nie tracić konkurencyjności, odbudować ją - podkreślił.

Elżbieta Rozmus: w takiej sytuacji europejski przemysł nie ma szans na przetrwanie

Członek zarządu Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii Elżbieta Rozmus zajęła podobne stanowisko.

- To, że straciliśmy konkurencyjność, jest dla przedsiębiorców jasne. Ceny energii obecnie powodują, że płacimy 3-4 razy więcej za energię niż nasi konkurenci z Chin, USA, Indii, ale także z tych gospodarek, które nie wprowadziły tak radykalnych rozwiązań środowiskowych – wyliczyła.

Elżbieta Rozmus, Członek zarządu Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii, fot. PTWP/MT Elżbieta Rozmus, Członek zarządu Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii, fot. PTWP/MT

Przypomniała, że obecnie w Europie ceny uprawnień do emisji CO2 dochodzą do ok. 90 euro, a mówi się, że mogą nawet wzrosnąć do 200-300 euro.

- W takiej sytuacji przemysł europejski, nie wspominając o polskim, który funkcjonuje w specyfice miksu energetycznego i jeszcze wysokoemisyjnego, nie ma szans na przetrwanie - podkreśliła Elżbieta Rozmus. - Słyszymy o sektorach, które wychodzą z Unii. Jest coraz więcej problemów związanych z utrzymaniem produkcji i konkurencyjnością.

Konieczna rewizja postanowień europejskiej polityki klimatycznej

Według niej należy zrewidować postanowienia polityki klimatycznej, ale też skupić się na polityce przemysłowej, uwzględniając potrzeby przemysłu.

- Bez przemysłu nie będziemy mieli europejskiej gospodarki. Mamy świadomość, że transformacja jest potrzebna i uczestniczymy w niej jako przedsiębiorcy oraz obywatele, ale to nie może być ścieżka donikąd - zaznaczyła.

Zwróciła przy tym uwagę, że procedowane obecnie w UE projekty nie zakładają odejścia ani nawet złagodzenia przyjętych założeń.

- KE nie wyciągnęła wniosków z tego co działo się po kryzysach energetycznych związanych z wojną na Ukrainie czy na bliskim wschodzie – skwitowała.

 

Szanowny Użytkowniku!

Oglądasz archiwalną wersję strony Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Co możesz zrobić:

Przejdź do strony bieżącej edycji lub Kontynuuj przeglądanie